Pani Natalio, do pani właśnie kieruję moje słowa. Jestem bardzo zaskoczona, tym co anonimowo postanowiła pani napisać. Aż trudno mi się odnieść do pani komentarza, ponieważ jest nieprawdziwy. Proszę przypomnieć sobie, że moja stajnia była jedynym miejscem, gdzie akceptowano panią mimo widocznej schizofrenii i nerwicy natręctw. Staraliśmy się zapewnić pani komfortowe warunki, zdając sobie sprawę, że pani życie nie jest usłane różami. Otrzymywała pani nasze wsparcie, była odwożona po zajęciach pod dom, zdarzało się, że rozliczała się pani w kolejnym tygodniu z uwagi na brak pieniędzy. Podczas zajęć starałam się przekazać pani jak najwięcej, jednak proszę zwrócić uwagę, że gdy zaadaptowała się pani wśród nas, znamiona choroby zaczynały przeszkadzać podczas zajęć. Stawała się pani opryskliwa, mówiła sama do siebie, agresywna w stosunku do konia i instruktora. Mimo wszystko postanowiliśmy po konsultacjach z lekarzem umożliwić pani dalszą naukę, przy zachowaniu pewnych schematów zachowań. To pani marzeniem była odznaka i zawody. Marzeniem, na którego realizację postanowiłam mimo wszystko przystać. Niezrealizowanym marzeniem w postaci krzywdzącego i nieprawdziwego komentarza. Dagmara