Re: WRZEŚNIOWO-PAŻDZIERNIKOWE MAMUSIE 2013 (6)
hej hej Dziewczyny!:)
przez tydzień tu nie zaglądałam, no i teraz nadrabiałam przez chyba 2 godziny!
petycję podpisałam, mnie również przeraża praktyczny brak możliwości skorzystania w...
rozwiń
hej hej Dziewczyny!:)
przez tydzień tu nie zaglądałam, no i teraz nadrabiałam przez chyba 2 godziny!
petycję podpisałam, mnie również przeraża praktyczny brak możliwości skorzystania w 3mieście z zzo, co prawda chyba w pierwszej kolejności chciałabym spróbować urodzić bez, bo cóż- zawsze to jakaś ingerencja medyczna no i może wydłużyć poród, zwłaszcza pierwszy, ale myślę że każda z nas powinna zdecydować samodzielnie. ja mam np. bardzo niski próg bólu (tak mi się wydaje) i sądzę, że - o ile będzie taka możliwość- skończy się na podaniu znieczulenia, ale na pewno o wiele lepiej czułabym się psychicznie już od początku akcji porodowej wiedząc, że mi je na pewno podadzą. wręcz jestem zdania, że spokój podyktowany pewnością, że w razie czego je dostanę, mógłby dać mi siły, by koniec końców z niego nie skorzystać:) a tak strach przed zwiększającym się bólem i sytuacją bez wyjścia zapewne sprawi, że będę ten ból odczuwała jeszcze bardziej:/
Arabelka, Marta - ja badanie pola widzenia robiłam na NFZ w Gdańsku na Wałowej, jest tam bardzo miła starsza pani okulistka, która od kiedy jestem w ciąży wciska mnie poza kolejką. a co ciekawe - pierwszy raz od kilku lat ciśnienie w gałkach ocznych mi spadło i to bez żadnych leków - lekarka zażartowała, że powinnam do końca życia chodzić w ciąży, to będzie wszystko ok :))))
a weekend majowy rozpoczęłam od lekkiego stresu, bo wybrałam się samochodem bez klimy na lubelszczyznę, a był to piątek tydzień temu, także gorąco, w Warszawie mega korki w słońcu, zamiast planowanych 7 godzin jechaliśmy 8,5 ;/ no i mimo dwóch postojów w lesie po drodze, jak wysiadłam w docelowym miejscu z samochodu to prawie odjechałam - w sensie zemdlałam... nogi miałam jak z waty, zawroty głowy i byłam blada jak ściana, do tego lekki obrzęk dłoni...;( na szczęście po chwili, tj. odpoczęciu w cieniu na świeżym powietrzu i napiciu się zimnej wody wszystko wróciło do normy, ale stracha się najadłam - ok. 500 km od domu, wieś, majówka, więc i urlopy w szpitalach itd. Mam nadzieję, że to przegrzanie nie wpłynęło negatywnie na malucha, 9-tego mam wizytę i aż się boję przyznać lekarce do własnej głupoty:) pocieszam się jedynie, że latem są większe upały i jakoś je wszystkie ciężarówki - i bachorki w brzuchach- znoszą.
zobacz wątek