mozart zabity
fatalne! mój pierwszy kontak t z operą bałtycką może być ostatnim. w kategoraich teatru spektakl jest o niczym, gdzieś w sztafażu kiczowatych kostiumów i fatalnej scenografii ginie lekkość...
rozwiń
fatalne! mój pierwszy kontak t z operą bałtycką może być ostatnim. w kategoraich teatru spektakl jest o niczym, gdzieś w sztafażu kiczowatych kostiumów i fatalnej scenografii ginie lekkość libretta, cała jego komediowość. zabawna treść, genialna muzyka zostały zabite przez koszmarną inscenizację, całość przypomina szkolną śpiewogrę. scenografia ani współczesna, ani metaforyczna -żadna, kostiumologa powinno powiesić się na suchej gałęzi-lumpeks a nie współczesne stroje!!! wiele do życzenia pozostawiają same pomysły inscenizacyjen, umieszczenie klawesynistki na scenie można tłumaczyć chyba tylko brakiem miejsca w kanale orkiestry, dlaczego znika ze sceny? klamra, kontrapunkt? nie, po prostu jest zbędna
opera to sztuka wymagająca wielkich, ogromnych pieniędzy, które gwarantują minimum profesjonalizmu, i dopiero to może stanowić punkt zerowy do poszukiwań twórczych jak w każdym innym teatrze, nie ma oper offowych, to sztuka mieszczańska (w dobrym tego słowa znaczeniu) i wielkomiejska. położenie bałtyckiej mówi wszystko, ani centrum, ani wrzeszcz, obok multipleks i stacja benzynowa
zobacz wątek