Pechowy 13-to piątkowy wieczór w Operze Bałtyckiej
Pośpiesznego , dusznego i poderotyzowanego Mozarta zaserwowali publiczności panowie Weiss i Florencio 13-go marca . Uwertura zagrana "po strażacku" nie zapowiadała nic dobrego . Sześciokrotnie...
rozwiń
Pośpiesznego , dusznego i poderotyzowanego Mozarta zaserwowali publiczności panowie Weiss i Florencio 13-go marca . Uwertura zagrana "po strażacku" nie zapowiadała nic dobrego . Sześciokrotnie obmacywana Suzana ( w pierwszym akcie) oto los solistki opery bałtyckiej w "rękach wytrawnego reżysera".
Dziękuję jedynie panu Piotrowi Nowackiemu za piękną chwilę spędzoną z Mozartem.
Gdybym miał scharakteryzować to przedstawienie jednym zdaniem powiedziałbym " w dusznym pokoju Mozart w piżamie".
zobacz wątek