Re: Wielcy odchodzą - nie zostawiając następców
Pamiętam, jak ze wzruszeniem słuchaliśmy z żoną pierwszej płyty Mozila, poszliśmy na jego koncertu do Ucha w Gdynia. Jego muzyka była ciepła i bezpieczna, lekko infantylna ale pozytywnie.
...
rozwiń
Pamiętam, jak ze wzruszeniem słuchaliśmy z żoną pierwszej płyty Mozila, poszliśmy na jego koncertu do Ucha w Gdynia. Jego muzyka była ciepła i bezpieczna, lekko infantylna ale pozytywnie.
Później Mozil okazał się publicznym demonem seksu, a jego występ w X Factor był gwoździem do trumny.
Nie znajduję na polskiej scenie muzycznej żadnego wykonawcy/artysty, który by był kreatywny i nie skończył się po pierwszej płycie.
zobacz wątek