Re: Władysławowo - Gdynia
Co innego jest wybrać rower na którym jak się wybierzesz w teren, to i na szutrze się pojedzie, a co innego szukać takich nawierzchni w celu odbycia wycieczki.
To tak jak z błotem. Są tacy,...
rozwiń
Co innego jest wybrać rower na którym jak się wybierzesz w teren, to i na szutrze się pojedzie, a co innego szukać takich nawierzchni w celu odbycia wycieczki.
To tak jak z błotem. Są tacy, co jak deszcz spadnie, albo natrafią na wielką kałużę, nie boja się przejechać przez nią, ale są i tacy, co to specjalnie naleją wody na trasę, albo jak w lesie trafią na rozmokły teren jadą prosto, choć z boku jest wąska i sucha ścieżka.
Pewnie jest jakaś satysfakcja w sforsowaniu płotu, który kończy się 2 metry dalej, ale zbaczanie z drogi w celu znalezienia płotu wydaje się dziwaczne, jeśli jest to po prostu wycieczka krajoznawcza, a nie zawody z dodatkową punktacją za płot.
Dla mnie szuter jest
a) brzydki
b) nieprzyjemny w jeździe
i w porównaniu z normalną drogą polną daje mniej zadowolenia, nawet gdy ta polna droga ma czasem trochę błota, czy łachy piachu. Korzenie i kamienie w miarę możliwości się omija (jak się nie da, to się przejeżdża), podobnie jak dróg szutrowych, w miarę możliwości się unika (jak się nie da, to trudno). Mnie się wydawało, że wmówiono rowerzystom, że to jest taki niby off-road, z jednoczesnym komfortem braku przeszkód terenowych, ale jak czytam wasze racje, to chyba musi być coś obiektywnie fajnego, czego ja nie dostrzegam.
zobacz wątek