Po tym jak trafiliśmy tutaj z innej kliniki na literę I., dopiero poczuliśmy co to znaczy pomoc. Jesteśmy już po szczęśliwym rozwiązaniu, a to dzięki wsparciu naszej konsultantki p. Sary Haręza (wnioskuję o podwyżkę dla niej, bo jak to powiedziała żona "dziewczyna staje na rzęsach, żeby nam się udało") i dra Krzysztofa Zielińskiego. Lecząc się u niego trzeba się liczyć z częstymi opóźnieniami, ale jeśli potrzebuje on siedzieć z pacjentami półtorej godziny, aby rozwiać wszystkie ich wątpliwości i pytania, to to robi, zamiast wyganiać z gabinetu, bo czas minął. Dla nas było to bardzo ważne i potrzebne, dlatego jeszcze raz skorzystalibyśmy z jego usług.