Jestem rozczarowana nie tylko tym, że wystawiam negatywną opinię tej fundacji ale też tym, że do zeszłego tygodnia żyłam w przekonaniu, iż fundacja działa w inny sposób. Nie wiem jak długo ten komentarz będzie widoczny, bo chyba ktoś czyści negaty wystawiane pod adresem fundacji...
Mieliśmy z mężem adoptować od nich kotkę, została założona zbiórka na transport, my ponoć byliśmy takim domem o jakim kotka marzyła... Czekaliśmy blisko 2 miesiące na te adopcje i nagle po poproszeniu o badanie na białaczkę, okazało się, że już nie jesteśmy właściwym domem... Że nagle za daleko mieszkamy... Przez cały czas oczekiwania wszystko było dobrze, od jednej z wolontariuszek dowiedziałam się, że ta fundacja nie robi kotom testów na bialaczke, tylko je po wydaje do domów gdzie są inne koty. Prosząc o wyjaśnienie fundacji, co do działań jej wolontariuszy, nie otrzymałam żadnej odpowiedzi, zatem ponowiłam swoje pytanie... Ciekawa jestem czy zareagują. Reasumując, wolontariusze wykazują zdecydowanie niski poziom komunikacji, nie ma chęci dogadania się, pomimo, że tutaj chodzi o dobro zwierząt. Wolontariusze wybierają najbardziej perfidny sposób, czyli blokadę rozmówcy. Żal tylko tej biednej kotki...