Widok
Wszawica? Najpierw poinformuj dyrekcję
Opinie do artykułu: Wszawica? Najpierw poinformuj dyrekcję.
Swędzący problem niestety co jakiś czas wraca do szkół. I choć nie jest już kojarzony jedynie z ubóstwem i rodzinami dysfunkcyjnymi, wciąż wpędza w poczucie wstydu. Rodzice, zamiast powiadomić dyrekcję, kierują anonimowe skargi do kuratorium i sanepidu, co nie ułatwia rozwiązania problemu.
Co jakiś czas dostajemy od czytelników maile z informacją o tym, że w szkole lub przedszkolu panuje wszawica. Najwięcej spływa ich w okresach wzmożonego występowania choroby, czyli na przełomie ...
Swędzący problem niestety co jakiś czas wraca do szkół. I choć nie jest już kojarzony jedynie z ubóstwem i rodzinami dysfunkcyjnymi, wciąż wpędza w poczucie wstydu. Rodzice, zamiast powiadomić dyrekcję, kierują anonimowe skargi do kuratorium i sanepidu, co nie ułatwia rozwiązania problemu.
Co jakiś czas dostajemy od czytelników maile z informacją o tym, że w szkole lub przedszkolu panuje wszawica. Najwięcej spływa ich w okresach wzmożonego występowania choroby, czyli na przełomie ...
To niestety tak jest. Ostatnią rzeczą, która przyszłaby mi do głowy było to, że moje zadbane i wypucowane do połysku dziecko może mieć wszy! W końcu lat dziewięćdziesiątych! W wielkim mieści! Ja wychowana w grajdołku i w czasach, w których w domach nie było łazienek, a ludzie myli się w miskach, nigdy nie miałam wszy! Pani w szkole smarowała raz w miesiącu głowy octem sabadylowym wszystkim dzieciom bez wyjątku, a protestującym matkom wytłumaczyła, że to dlatego, by żadne nie czuło się upokorzone.
Ale kiedy mój syn pojechał na kolonie, zakupiłam stosowny środek na zapas. A on niczego nie przywiózł, choć nóg chyba nie umył przez cały turnus!
Ale kiedy mój syn pojechał na kolonie, zakupiłam stosowny środek na zapas. A on niczego nie przywiózł, choć nóg chyba nie umył przez cały turnus!
Kiedyś siostra przyniosła ze szkoły wszy. Kupione były specyfiki na to ustrojstwo, ale szczerze mówiąc były na to odporne. I wiecie co dopiero pomogło? Zwykła, najtańsza odżywka (ale ważne, żeby była z silikonem). Nakłada się grubą warstwę i wszy pod się po prostu duszą i zdychają. Wystarczy potem przeczesać tym specjalnym gęstym grzebieniem i powtórzyć kurację (jeśli zdążyły już znieść jaja). Może komuś się przyda.
Drodzy Państwo, zalecenie o pozostaniu w domu przez 7-10 dni dziecka "posiadającego wszy" jest totalną bzdurą i powodem niepotrzebnych zaległości szkolnych! Po stwierdzeniu pasożytów natychmiast reaguje się użyciem właściwego preparatu zabijającego żywe wszy jak i gnidy i dziecko następnego dnia może iść do szkoły. Ponieważ (niestety) mam doświadczenie w tym temacie (trójka moich córek miała w tamtym roku wszy) mogę z czystym sumieniem polecić preparat PARANIT lotion. Jest bardzo tłusty więc czeka nas po użyciu kilkakrotne mycie głowy ale naprawdę działa. Wcześniej używałam Sfory (preparat bezskuteczny, zabijający jedynie żywe wszy) oraz innych dostępnych w aptekach środków ziołowych. Podstawą jest zabicie żywych insektów jak i gnid. Myślę, że właśnie użycie nieskutecznego środka jest powodem przeciągającego się problemu. Rodzic myśli, że uporał się z problemem a tu za chwilę temat powraca.
Kolejna sprawa: w naszej szkole dyrekcja świetnie radzi sobie z problemem: po stwierdzeniu wszy u jednego dziecka, wszyscy rodzice (wszystkie klasy) otrzymują maila ze wskazówkami leczenia (Paranit ) oraz informacją, że następnego dnia każdy uczeń przed wejściem do klasy będzie miał sprawdzoną głowę (zgody podpisywane są na początku roku szkolnego). Jeżeli dziecko ma problem - wraca do domu. Jedynie tak kategoryczne działanie pozwala szybko uporać się z problemem. Co z tego, że Państwa dzieci będą szybko wyleczone. Wystarczy jedno dziecko nadal zakażone i za chwilę mamy niekończącą się drogę przez mękę. A to może ciągnąć się miesiącami. Moim zdaniem Sanepid powinien wprowadzić zdecydowane dyrektywy w tym temacie i natychmiast wspomagać nawiedzone wszami placówki. Problem wszy dotyczy całego świata. W Wielkiej Brytanii, Hiszpanii itp cywilizowanych krajach przy kasach w sklepach sprzedawane są środki na wszy, w tv lecą reklamy. Oznacza to, że problem jest powszechny na całym świecie.
Kolejna sprawa: w naszej szkole dyrekcja świetnie radzi sobie z problemem: po stwierdzeniu wszy u jednego dziecka, wszyscy rodzice (wszystkie klasy) otrzymują maila ze wskazówkami leczenia (Paranit ) oraz informacją, że następnego dnia każdy uczeń przed wejściem do klasy będzie miał sprawdzoną głowę (zgody podpisywane są na początku roku szkolnego). Jeżeli dziecko ma problem - wraca do domu. Jedynie tak kategoryczne działanie pozwala szybko uporać się z problemem. Co z tego, że Państwa dzieci będą szybko wyleczone. Wystarczy jedno dziecko nadal zakażone i za chwilę mamy niekończącą się drogę przez mękę. A to może ciągnąć się miesiącami. Moim zdaniem Sanepid powinien wprowadzić zdecydowane dyrektywy w tym temacie i natychmiast wspomagać nawiedzone wszami placówki. Problem wszy dotyczy całego świata. W Wielkiej Brytanii, Hiszpanii itp cywilizowanych krajach przy kasach w sklepach sprzedawane są środki na wszy, w tv lecą reklamy. Oznacza to, że problem jest powszechny na całym świecie.
Pozostawienie dziecka w domu ma zalety, bo co z tego, że zwalczysz wszy u swojego dziecka, skoro następnego dnia przyniesie nowe ze szkoły. Pozostawienie w domu chroni je przed ponownym zarażeniem. Nie uchroni to przed ponownym zarażeniem, ale zmniejsza ryzyko. Mogłoby być jak piszesz, gdyby wszyscy jednocześnie, tego samego dnia, je wytępili, a to jest raczej nierealne.
Główny składnik paranitu to olej mineralny
Tu potrzeba środka owadobójczego jakim jest permetryna. Permetryna zostaje na włosach do następnego mycia więc zabije też wszy kt. przelezą od innego dziecka w kolejnych dniach. Pomaga też spryskanie poduszki preparatem na roztocza - tam też jest insektycyd, kt. zadziała na wszy
Miałam wszy będąc w I klasie LO.
Zaraziłam się tym świństwem od niezbyt zadbanej "koleżanki" z tej samej klasy.
Wychowawca (bezdzietny dziadyga) sprawę olał twierdząc, że on w czystość czyichś włosów nie będzie ingerował.
Problem się skończył jak brudaska nie zdała. Przez nią straciłam 1/2 włosów zniszczonych przez nieskuteczne środki zwalczające wszy.
Zaraziłam się tym świństwem od niezbyt zadbanej "koleżanki" z tej samej klasy.
Wychowawca (bezdzietny dziadyga) sprawę olał twierdząc, że on w czystość czyichś włosów nie będzie ingerował.
Problem się skończył jak brudaska nie zdała. Przez nią straciłam 1/2 włosów zniszczonych przez nieskuteczne środki zwalczające wszy.
Też miałam długie włosy
Miałam długie włosy i też załapałam wszy (prawdopodobnie na kolonii), wszy dało się pozbyć bez obcinania włosów, chociaż było to trudne bo włosy nie dość że do bioder to jeszcze bardzo gęste. Kilkanascie razy smarowałam głowę jakimś płynnami a później myłam i tak pasmo po paśmie, trwało to cały dzień ale jednak pozbylam się tego paskudztwa bez utraty włosów :) , jak widać można ale trzeba się niestety trochę pomeczyc.
Ja na początku męczyłam włosy śmierdzącym nieskutecznym szamponem Sora Forte. Dopiero później odkryłam,że w aptece jest Delacet - okropnie śmierdzący octem i czymś jeszcze płyn, który od strzała wybił te cholerne stworzenia. Jedynym mankamentem było to,że po tym płynie szczypała skóra głowy.
Gnidy wypaliłam specjalnie kupioną do tego procederu prostownicą.
Gnidy wypaliłam specjalnie kupioną do tego procederu prostownicą.
W szkolach juz pewnie nie ma pielegniarki/higienistki?
Za moich czasow (ale to bylo za zlej komuny, wiec tez to pewnie bylo zle) byly regularne kontrole glow (wlosow) przeprowadzane przez higienistke/pielegniarke.
Wiec szanse na epidemie w tym temacie byly ograniczone, bo problem byl zwlaczany w zarodku.
Ciekawy jestem co stoi na przeszkodzie, zeby wrocic do tego rozwiazania? Pieniadze? Prawa czlowieka? Wolnosc i demokracja?
A moze KOD wyszedlby na ulice?
Wiec szanse na epidemie w tym temacie byly ograniczone, bo problem byl zwlaczany w zarodku.
Ciekawy jestem co stoi na przeszkodzie, zeby wrocic do tego rozwiazania? Pieniadze? Prawa czlowieka? Wolnosc i demokracja?
A moze KOD wyszedlby na ulice?
Trudne do usunięcia
Moja córka (niestety) przyniosła ze szkoły wszy już kilka razy :(
Byłam załamana, bo co wyleczyłam to problem wracał i nasilał się. Stosowałam różne środki i preparaty i wydałam furę pieniędzy. Jeśli ktoś szuka preparatu to polecam z czystym sumieniem PIPI NITOLIC, który uratował moją córkę przed fryzjerem ;)
Byłam załamana, bo co wyleczyłam to problem wracał i nasilał się. Stosowałam różne środki i preparaty i wydałam furę pieniędzy. Jeśli ktoś szuka preparatu to polecam z czystym sumieniem PIPI NITOLIC, który uratował moją córkę przed fryzjerem ;)
nerwica i wszawica...
Od razu na początku mojej pracy w szkole ... złapałam wszy. Mówi się, że nerwica i wszawica to choroby zawodowe nauczycieli. W mojej szkole wszyscy byli bezradni (im większa patologia, tym większa wrażliwość na temat poszanowanie godności dziecka) dopóki nie skrzyknęły się wkurzone matki. Któregoś ranka stanęły w drzwiach szkoły i same sprawdziły głowy wchodzącym dzieciom. Które miało wszy, wracało do domu. Były klasy, gdzie do domu wracało po 15 uczniów. Jak przybiegała matka z awanturą, proszono ją, by poszła z dzieckiem "na rejon" i przyniosła od lekarza albo pielęgniarki zaświadczenie, że dziecko jest zdrowe. To kończyło dyskusję. Każde dziecko, które w tym dniu było nieobecne, po powrocie do szkoły musiało przejść przez gabinet higienistki. Problem zlikwidowano na kilka lat.
Wielkie halo
W skupiskach dzieci często wszy, w naszej szkole też. Widzę na zebraniach histerię rodziców, aż przykro słuchać. U nas się sprawdza, w razie problemu preparat.
Są większe problemy.
Zresztą niby nauczyciele wiedzą kto przenosi, ale z tym teraz też trzeba uważać, żeby nikogo nie posadzić niesprawiedliwie.
Są większe problemy.
Zresztą niby nauczyciele wiedzą kto przenosi, ale z tym teraz też trzeba uważać, żeby nikogo nie posadzić niesprawiedliwie.
Ręce opadają. Wielokrotnie widziałem ogłoszenia o wszawicy w przedszkolu i szkole ale
Moje dzieci 11 lat i 10 lat dzięki Bogu! nigdy nie dostały wszy a w tym roku 2 razy...- Uprzedzane by nie stykać się włosami i ubrania wieszać w dobry sposób itp. Działało 10 lat:-)
Rozumiem, że można je mieć, ale chodzić z nimi miesiącami?!
Kupuje się płyn i robi ile trzeba plus pościel i ubrania.
Jeśli nie masz pieniędzy na preparat to użyj octu! Jest super, ten 10%, posmaruj , pokrop głowę i owiń na 30 minut - zabija także gnidy ! Poszukaj w necie informacji.
Rodzice ! sprawdzajcie głowy dzieciom a jak mają wszy to działajcie natychmiast ! i informujcie szkołę, znajome dzieci! to nie wstyd!
Wstyd jest zaniedbać wszawicę. Nie rozumiem dlac\ego w szkołach nie sprawdza się głów jak za dawnych czasów!
Rozumiem, że można je mieć, ale chodzić z nimi miesiącami?!
Kupuje się płyn i robi ile trzeba plus pościel i ubrania.
Jeśli nie masz pieniędzy na preparat to użyj octu! Jest super, ten 10%, posmaruj , pokrop głowę i owiń na 30 minut - zabija także gnidy ! Poszukaj w necie informacji.
Rodzice ! sprawdzajcie głowy dzieciom a jak mają wszy to działajcie natychmiast ! i informujcie szkołę, znajome dzieci! to nie wstyd!
Wstyd jest zaniedbać wszawicę. Nie rozumiem dlac\ego w szkołach nie sprawdza się głów jak za dawnych czasów!
Dzieci łapią wszy w komunikacji miejskiej niestety.
Gdańskie autobusy i tramwaje są bardzo brudne do tego często korzystają z nich bezdomni i to efekt. Polecam omijać szczególnie w autobusach miejsca siedzące bo tapicerka śmierdzi dosłownie szambem.
Kolejne siedlisko to szatnie przedszkoli szkół i basenów. Wszy lubią też wykładziny w przedszkolach i zerówkach podstawówek nigdy nie prane!
Należy pamiętać że aby usunąć wszy nie wystarczy umycie głowy! Wszy zagnieżdżają się także na włosach brwi i owłosienia łonowego więc kuracji należy poddać wszystkie owłosione miejsca. Aby kuracja była skuteczna należy ją kontynuować nawet po wybiciu wszy ze względu na gnidy.
Pierwszym krokiem do pozbycia się wszy jest wypranie lub wyrzucenie wszystkich tapicerowanych rzeczy a szczególnie wykładzin w przedszkolach i szkołach. Stanem wykładzin powinien się zająć w Gdańsku nadzór sanitarny bo to także przyczyna częstych chorób dzieci w przedszkolach i szkołach.
Kolejne siedlisko to szatnie przedszkoli szkół i basenów. Wszy lubią też wykładziny w przedszkolach i zerówkach podstawówek nigdy nie prane!
Należy pamiętać że aby usunąć wszy nie wystarczy umycie głowy! Wszy zagnieżdżają się także na włosach brwi i owłosienia łonowego więc kuracji należy poddać wszystkie owłosione miejsca. Aby kuracja była skuteczna należy ją kontynuować nawet po wybiciu wszy ze względu na gnidy.
Pierwszym krokiem do pozbycia się wszy jest wypranie lub wyrzucenie wszystkich tapicerowanych rzeczy a szczególnie wykładzin w przedszkolach i szkołach. Stanem wykładzin powinien się zająć w Gdańsku nadzór sanitarny bo to także przyczyna częstych chorób dzieci w przedszkolach i szkołach.
Pielęgniarka a wszawica i higiena w gabinetach szkolnych
Niechęć na sprawdzanie przez pielęgniarkę szkolną nie wynika ze wstydu, że moje dziecko ma wszy, ale z powodu tego, że Pani pielęgniarka po sprawdzeniu głowy jednego dziecka nie myje rąk by sprawdzić kolejną głowę. Nie używa rękawiczek, które też powinna zmieniać po każdym sprawdzeniu by nie przenosić nie zauważonych pasożytów na inne dzieci.To wiem z relacji dziecka. Widzę tu nawet problem łuszczycy, grzybicy i innych chorób skóry głowy, który śmiało może przenieść pielęgniarka. Szkoda, ze Dyrektor nie może tego przypilnować, bo pieczę nad pielęgniarką ma NFZ. Ale za bezpieczeństwo i higiena z tym się wiąże, odpowiada DYREKCJA szkoły.
Kwestia wszawicy to zasady dot. dbania o porządek w szafkach np. basenowych i szafkach szkolnych, oczywiście też dbałość rodziców.
Drugą istotną sprawą jest fakt, że moje dziecko przy fluoryzacji ma szczoteczkę zamkniętą wraz z innymi szczoteczkami dzieci w jednej gablocie. Moje dziecko nosi samo szczoteczkę, ale jego stara jest cały czas w gablocie. Nie mówiąc, że preparat do fluoryzacji dotyka kolejno przy aplikacji KAŻDEJ szczoteczki dzieci w klasie.
I gdzie tu mowa o higienie.
Kwestia wszawicy to zasady dot. dbania o porządek w szafkach np. basenowych i szafkach szkolnych, oczywiście też dbałość rodziców.
Drugą istotną sprawą jest fakt, że moje dziecko przy fluoryzacji ma szczoteczkę zamkniętą wraz z innymi szczoteczkami dzieci w jednej gablocie. Moje dziecko nosi samo szczoteczkę, ale jego stara jest cały czas w gablocie. Nie mówiąc, że preparat do fluoryzacji dotyka kolejno przy aplikacji KAŻDEJ szczoteczki dzieci w klasie.
I gdzie tu mowa o higienie.
Nie wątpię, że jesteś troskliwym rodzicem, ale dziecka nie wychowasz pod kloszem. Człowiek nie żyje w sterylnych warunkach. Dziecku potrzebny jest kontakt z zarazkami choćby po to, by wytworzyć naturalną odporność. Oczywiście bez przesady. Nie urządzaj ospa- party, ale nie drżyj, że pani higienistka zarazi Twoje dziecko, bo przed nim dotykała innego, a pomiędzy nie zdezynfekowała rąk. To tak nie działa, a Ty popadniesz w paranoję.
I jeszcze jedno. Wiele lat pracowałam w szkole, wiec mam doświadczenie. I choć nie znam Twojego dziecka, wiem, że możliwe jest to, że przewrażliwiona każesz nosić dziecku szczoteczkę i ono tę szczoteczkę za każdym razem wyciąga z tornistra. A szczoteczki innych dzieci leżą u higienistki i ona te szczoteczki rozdaje gremialnie. Twoje dziecko jest poza grupą, wyróżnia się. To wystarczy, by koledzy zaczęli się z niego naśmiewać, a dzieci bywają okrutne i pomysłowe, szczególnie w grupie. Naśmiewanie zmienia się w szykanowanie... Nie twierdzę, że tak jest, ale że może tak się stać! Uwierz mi, lepiej niech szczoteczka Twojego dziecka leży za wszystkimi. Dziecku nic się nie stanie, bo po wf i tak cała klasa napije się wody z jednej butelki. Nie upilnujesz tego ani Ty, ani nauczyciel. Nie znałam biedniejszych dzieci niż te, których mamusie bez przerwy siedziały w szkole, żeby dopilnować potomka. Za plecami mamusi wszyscy, łącznie z woźnymi śmiali się z biedaka!
I jeszcze jedno. Wiele lat pracowałam w szkole, wiec mam doświadczenie. I choć nie znam Twojego dziecka, wiem, że możliwe jest to, że przewrażliwiona każesz nosić dziecku szczoteczkę i ono tę szczoteczkę za każdym razem wyciąga z tornistra. A szczoteczki innych dzieci leżą u higienistki i ona te szczoteczki rozdaje gremialnie. Twoje dziecko jest poza grupą, wyróżnia się. To wystarczy, by koledzy zaczęli się z niego naśmiewać, a dzieci bywają okrutne i pomysłowe, szczególnie w grupie. Naśmiewanie zmienia się w szykanowanie... Nie twierdzę, że tak jest, ale że może tak się stać! Uwierz mi, lepiej niech szczoteczka Twojego dziecka leży za wszystkimi. Dziecku nic się nie stanie, bo po wf i tak cała klasa napije się wody z jednej butelki. Nie upilnujesz tego ani Ty, ani nauczyciel. Nie znałam biedniejszych dzieci niż te, których mamusie bez przerwy siedziały w szkole, żeby dopilnować potomka. Za plecami mamusi wszyscy, łącznie z woźnymi śmiali się z biedaka!
Wszawica
Zgodnie z dyrektywą unijną pielęgniarka szkolna,nie może sama sprawdzać czystości głów dzieci.Jedynie pisemna zgoda rodzica,pozwala na tę czynność . Żaden dyrektor placówki a w szczególności nauczyciel nie ma prawa kazać pielęgniarce sprawdzać czystość głowy na jego zlecenie . Proszę pamietać rowniez ze w przypadku wystąpienia wszawicy u dziecka , wszy bedą rowniez mieli domownicy. Co za tym idzie dezynsekcja obejmie rowniez cała rodzinę . W przeciwnym razie jak wynika z powyższej wypowiedzi p. Joanny z Gdanska wszy bedą utrzymywać sie dopóki wszystko i wszyscy nie zostaną odszawieni
chyba na dywan- bo dywaniki w swietlicach i salach są okropnym problemem w kwestii wszy.
Moje dzieci mają zakaz kładzenia się w czasie zabawy na dywanach w szkole. Nie mogą stykać się głowami z innymi uczniami w czasie wf, a do tego zawsze mają uczesane włosy. ( nie rozumiem jak inne matki niefrasobliwie odchodzą do tego tematu i ich córki latają cały rok z rozpuszczonymi długimi włosami... u nas warkocze albo koczki)
I dzięki temu po łącznie po 13 latach edukacji tylko raz mieliśmy w domu ten problem.
Moje dzieci mają zakaz kładzenia się w czasie zabawy na dywanach w szkole. Nie mogą stykać się głowami z innymi uczniami w czasie wf, a do tego zawsze mają uczesane włosy. ( nie rozumiem jak inne matki niefrasobliwie odchodzą do tego tematu i ich córki latają cały rok z rozpuszczonymi długimi włosami... u nas warkocze albo koczki)
I dzięki temu po łącznie po 13 latach edukacji tylko raz mieliśmy w domu ten problem.
Wszy
Wbrew pozorom wszy lubia czyste wlosy i glowy...
Ale nie o to chodzi. Kiedy ja chodzilam do szkoly nikt sie nie pytal moich rodzicow czy wyrazaja zgode na sprawdzanie czystosci. Po prostu pielegniarka przychodzila i sprawdzala.Teraz sa jakies chore wymysly i zgody trzeba podpisywac.
Wszy byly i beda...a rodzice ktorzy nie zgadzaja sie na sprawdzanie w szkole - niech to robia w domu codziennie.
Ale nie o to chodzi. Kiedy ja chodzilam do szkoly nikt sie nie pytal moich rodzicow czy wyrazaja zgode na sprawdzanie czystosci. Po prostu pielegniarka przychodzila i sprawdzala.Teraz sa jakies chore wymysly i zgody trzeba podpisywac.
Wszy byly i beda...a rodzice ktorzy nie zgadzaja sie na sprawdzanie w szkole - niech to robia w domu codziennie.
Wszawica!
Ja w ubiegłym roku szkolnym zgłosiłam dyrekcji szkoły, że córka ma wszy. I co, ano nic, w późniejszym terminie prześladowało się moje dziecko, ze ma wszy. A w aptece poinformowano mnie, że już od dłuższego czasu ten problem występuje w tej szkole. Teraz pilnuję głowy córki i na szczęście jest ok. Ale nigdy więcej nie poinformuję szkoły o wszawicy.
wszy
Moje dzieci jada jutro na oboz i wpakowalam im hedrin w razie czego, bo wzeszlym roku wróciły z wszami, choc teraz jada gdzie indziej wiec moze bedzie lepiej, ale przy okazji kupowania tego hedrinu zobaczylam cos takiego jak hedrinochrona do stosowanja profilaktycznego, ktos to widzial i stosowal? Dziala?
wszawica
Ja juz mam dosc walki z wszawica, nie rozumiem dlaczego w dzieci szkole zdarza się ona tak czesto, naprawdę tego nie rozumiem, juz zaczynam podejrzewac tak pol zartem ze te wszy poprostu sobie zamieszkały w tej szkole, w kazdym bądź razie stosuje preparat hedrin ochrona i na razie mamy spokój.
Odpowiedź
Zdarza się często bo nawet jeżeli rodzic znalazł u swojego dziecka wszy bądź gnidy to nie poinformuje placówki do której chodzi dziecko. że jest taka sytuacja. Informacja, że w placówce są wszy jest podstawa, bo można sprawdzić głowy wszystkim dzieciom i niektóre będą miały gnidy, a jeszcze tego nie czują, ale już na tym etapie rodzic będzie mógł wyeliminować problem. A dobry preparat skuteczny to też na pewno ważna rzecz.
Wszawica w szkole
Zgłosiłam dyrektorowi skóry o problemie Wszawicy i zaproponowała aby rodzice na kartce wyrazili zgodę na sprawdzenie czystości głowy przez pielęgniarkę i nic się nie zmieniło, dziecko poszło do szkoly i wróciło z wszawicą zero reakcji, może to powinno być załatwione jak dawniej raz w miesiącu sprawdzane czystość i wtedy rodzice się przykładami do tego żeby ich dziecko nie było na swieczniku
perla
niestety znam problem z autopsji, moja 5letnia córka przyniosła z przedskzola wszy :( najpierw troche spanikowałam a potem od razu zaalarmowałam przedskzole by zrobili dezynfekcje, udałam sie też do apteki licząc na pomoc farmaceuty w doborze preparatu, kupiłam hedrin raz, który pomógł już po jednej aplikajci na suchych włosach
profilaktyce tak
od wiek wieków wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć..ja też wychodzę z tego założenia, dlatego zawsze w ciągu roku szkolnego też korzystam z tej ochrony. Na wakacje robię przerwę, ale też czytałam, że z wakacji dzieci wracają z wszami. U nie się to nie zdarzyło, bo nie jeździły jeszcze na żadne kolonie, ani obozy, ale w szkole zdarzały się przypadki wszawicy, wolę chronić swoje dzieci, przy okazji siebie też.
świerzb
Tak samo jest ze świerzbem. Można się zarazić wszędzie i od każdego. Przerabiałm to z każdym dzieckiem, ale jak szłam zgłosić pani w grupie albo klasie to wielkie oczy i zamiecione pod dywan. Potem nie dziwne, że rodzice nie zdają sobie sprawy, nie leczą odpowiednio dzieci i koło się zamyka, bo swierzb lubi wracać niedoleczony.
reakcja wychowawcy
A ja po poinformowaniu wychowawcy usłyszałam, że w naszej szkole na pewno problemu nie ma; problem ma z pewnością tylko moje dziecko.
To że moje dziecko ma problem to doskonale wiem. Moim zdaniem chodzi o poinformowanie jak najwięcej osób z otoczenia by ten problem się nie rozrastał. Natomiast wychowawczyni zrobiła mi awanturę i tylko teraz czekać na ujemne skutki w stosunku do mojego dziecka. Super współpraca wychowawca-rodzić!
To że moje dziecko ma problem to doskonale wiem. Moim zdaniem chodzi o poinformowanie jak najwięcej osób z otoczenia by ten problem się nie rozrastał. Natomiast wychowawczyni zrobiła mi awanturę i tylko teraz czekać na ujemne skutki w stosunku do mojego dziecka. Super współpraca wychowawca-rodzić!
brak reakcji wychowawcy
Ja, jak tylko znalazłam, poinformowałam Panią a ta nie zrobiła kompletnie nic. Usłyszałam tekst, że to nie pierwszy raz... Sama poinformowałam część rodziców (nie ukrywam, było mi wstyd). Sprawy ogólnie nie ma ale wiem, że nie tylko ja dokonałam takiego odkrycia i od dwóch tygodni sprawa się ciągnie, bo są kolejne osoby "chodujące". Jak się okazuje, nic nie można zrobic. Ewentualnie kupić "odstraszacz" i liczyć na to, że pomoże.