...gdyby nie jedna z barmanek. Rozumiem, że wymagać super sympatycznego podejścia, jakie mają wszystkie inne osoby pracujące w tym miejscu, byłoby za wiele, ale nie życzę sobie, żeby obca osoba, do tego prawdopodobnie młodsza i pozostająca ze mną w relacji sprzedawca-klient, odzywała się do mnie w tak bezczelny i, co tu dużo mówić, prostacki sposób. Znajomy postawił piwo na bandzie stołu bilardowego, bo nie zauważył niewielkiej karteczki z zakazem? Ok, wpadka, już zabieram, ale komentarz: "Co, czytać nie potrafisz?!" jest poniżej wszelkiego poziomu, szczególnie w sytuacji, gdy nikt nie wykazał śladu agresji czy chęci dyskusji. Zresztą z tego, co widziałam przez cały wieczór, panna bardziej niż swoją pracą była zajęta lansowaniem się, więc po co jej w tym przeszkadzać? Żałuję tylko, że nie zareagowałam od razu.
Poza tym przykrym incydentem, Ygrek to świetne miejsce z fantastyczną obsługą.