Widok
nie jestem liberałem ale tylko uwolnienie przedsiębiorczości czyli tzw deregulacja może pomóc .Możliwe proste przepisy, klarowny system podatkowy ale i dotkliwe, nieuchronne kary za nieprzestrzeganie prawa dla wszystkich. w Polsce nic się nie zmieni ponieważ ze skomplikowanych przepisów żyje sobie nieźle spora grupa wpływowych ludzi. Ważne jest też żeby rząd podejmował takie działania i takie tworzył takie warunki żeby w końcu Polak mógł sobie kupić za najniższą stawkę godzinową tyle co Niemiec.
Może trochę więcej elastyczności.
Jak był bum gospodarczy 2006-08, to zatrudniano 'na lewo i prawo',
uściślając, brano prawie "ludzi z ulicy" czyli karteczki w witrynach,
pt. "zatrudnię", także pełno ofert, nie wyśrubowanych pod katem wymagań, w portalach także "TU",
a koszty (=wdrożenie osoby) były te same, co 'dziś',
ba - nawet większe, bo ludzie zarabiali więcej,
więc i pozostałe koszty były większe.
Mówienie, że człowiek, którego się wdraża kosztuje..
Kosztuje wszystko (także nowe auto "góry", jak firmie idzie tak sobie, nierzadki przypadek, w chudych czasach), więc takie tłumacznie
nie przekonuje mnie.
A danie człowiekowi szansy, choćby na próbny kwartał,
nie spowoduje bankructwa.
Mowa oczywście o stanowiakch nie menagerskich.
I jeszcze jedno, po co listy motywacyjne na szeregowe
stanowiska. Jak Ktoś nie pracuje przez 1, 2, 3 i więcej miesięcy,
to nie trzeba takiej osoby mocno motywować,
chyba, że ofert oprata jest na ustawowej pensji 1500brutto.....
To motywacja do napisania listu, rzeczywiście jest,
jak w.. piosence Lady Punk.
Wystarczy merytoryczne/tresciwe CV (nie mylić z laurką,
to nie do Ciebie Halewicz), i coś już wiadomo o człowieku.
A na rozmowie, wyjdzie, jak to jest rzeczywiście.
Jak był bum gospodarczy 2006-08, to zatrudniano 'na lewo i prawo',
uściślając, brano prawie "ludzi z ulicy" czyli karteczki w witrynach,
pt. "zatrudnię", także pełno ofert, nie wyśrubowanych pod katem wymagań, w portalach także "TU",
a koszty (=wdrożenie osoby) były te same, co 'dziś',
ba - nawet większe, bo ludzie zarabiali więcej,
więc i pozostałe koszty były większe.
Mówienie, że człowiek, którego się wdraża kosztuje..
Kosztuje wszystko (także nowe auto "góry", jak firmie idzie tak sobie, nierzadki przypadek, w chudych czasach), więc takie tłumacznie
nie przekonuje mnie.
A danie człowiekowi szansy, choćby na próbny kwartał,
nie spowoduje bankructwa.
Mowa oczywście o stanowiakch nie menagerskich.
I jeszcze jedno, po co listy motywacyjne na szeregowe
stanowiska. Jak Ktoś nie pracuje przez 1, 2, 3 i więcej miesięcy,
to nie trzeba takiej osoby mocno motywować,
chyba, że ofert oprata jest na ustawowej pensji 1500brutto.....
To motywacja do napisania listu, rzeczywiście jest,
jak w.. piosence Lady Punk.
Wystarczy merytoryczne/tresciwe CV (nie mylić z laurką,
to nie do Ciebie Halewicz), i coś już wiadomo o człowieku.
A na rozmowie, wyjdzie, jak to jest rzeczywiście.
Halewicz, trudno się nie zgodzić, że wymiana/rotacja co Q-czasu,
to koszt, bo nim jest sama praca..
Wydaje mi się jednak, że jeśli w pracowniku, jako człowieku
już na rozmowie kw., widać błysk w oku i chęci, to po dwóch tygodniach, maksymalnie miesiącu, masz wstępną wiedzę,
że Twoje poszukiwania nowego pracownika się zakończyły,
i nie musisz już dalej szukać.
Ale.. nie myl pracy tymczasowej z okresem próbnym, nawet
z umową na zastępstwo, bo to różne-przynajmniej dla mnie-"bajki"..
to koszt, bo nim jest sama praca..
Wydaje mi się jednak, że jeśli w pracowniku, jako człowieku
już na rozmowie kw., widać błysk w oku i chęci, to po dwóch tygodniach, maksymalnie miesiącu, masz wstępną wiedzę,
że Twoje poszukiwania nowego pracownika się zakończyły,
i nie musisz już dalej szukać.
Ale.. nie myl pracy tymczasowej z okresem próbnym, nawet
z umową na zastępstwo, bo to różne-przynajmniej dla mnie-"bajki"..
napisałem wyżej co moim zdaniem należałoby zmienić żeby rynek pracy wyglądał inaczej. Ci co twierdzą ,że Polacy nie chcą pracować to najczęściej pracodawcy, którzy nie mogą znaleźć już nikogo kto chciałby pracować w warunkach i za pieniądze które proponują. Polacy za granicą prawie zawsze są cenionymi pracownikami, przez tych którzy płacą uczciwie.
Hal, pytasz się czy dodrukować. Ale ktoś kto ma doświadczenie, kursy czy szkoły, ktoś kto zainwestował w siebie nie będzie chciał pracować za śmieszne pieniądze.
Dziś przeczytałam w Ratuszu, że jakieś przedszkole w Gdyni poszukuje administratora sieci, z 5 letnim doświadczeniem na pół etatu za 1100 netto....masakra....
W tym co robię mam doświadczenie, jeżeli miałabym zmienić pracę to raczej nie na taką gdzie będą płacić mi mniej. Jak pracodawca chce pracownika bez doświadczenia niech poszuka przez PUP. Tam jest mnóstwo osób, które podejmą każdą pracę.
A co zrobić by uzdrowić sytuację? Ją trzeba uzdrawiać w obu kierunkach. Nieuczciwych pracodawcach oraz nierzetelnych pracownikach cwaniakach. Bo inaczej kółko się zamyka.
Dziś przeczytałam w Ratuszu, że jakieś przedszkole w Gdyni poszukuje administratora sieci, z 5 letnim doświadczeniem na pół etatu za 1100 netto....masakra....
W tym co robię mam doświadczenie, jeżeli miałabym zmienić pracę to raczej nie na taką gdzie będą płacić mi mniej. Jak pracodawca chce pracownika bez doświadczenia niech poszuka przez PUP. Tam jest mnóstwo osób, które podejmą każdą pracę.
A co zrobić by uzdrowić sytuację? Ją trzeba uzdrawiać w obu kierunkach. Nieuczciwych pracodawcach oraz nierzetelnych pracownikach cwaniakach. Bo inaczej kółko się zamyka.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Halewicz, masz rację- zależy od ilości pieniędzy na rynku. Ale skąd się biorą pieniądze na rynku- z kieszeni konsumentów (czyli upraszczając - z kieszeni pracowników). Mądry pracodawca powinien zdawać sobie sprawę, że płaca adekwatna do obowiązków i doświadczenia przyciągnie solidnych kandydatów. Administrator sieci z 5-letnim stażem, który godzi się na pracę za 1100zł najprawdopodobniej okaże się słabym administratorem i pracodawca go zwolni. Zatrudni albo kolejnego "geniusza" za taką kasę, albo nauczy się na własnym błędzie, że za darmo specjalista nie będzie pracować. Gdyby od razu zaproponował wyższą stawkę tak naprawdę by zaoszczędził (nie płaciłby za wdrażanie pracownika). I nie chodzi mi tutaj o jakieś wygórowane kwoty- no ale dla wykwalifikowanego pracownika taką odpowiednią na początek pensją jest okolica średniej krajowej.
1]Bezwzględne przestrzeganie PRAWA
2] Obniżenie dotacji dla partii politycznych do poziomu U.E.
3] Pozbawienie nielegalnie zgromadzonego majątku
4] Rzeczywiste kontrole inspektorów pracy
5] Ustalenie minimalnych stawek dla poszczególnych zawodów
6] podatek liniowy
Oczywiście to tylko hasła które trzeba by rozwinąć i omówić
2] Obniżenie dotacji dla partii politycznych do poziomu U.E.
3] Pozbawienie nielegalnie zgromadzonego majątku
4] Rzeczywiste kontrole inspektorów pracy
5] Ustalenie minimalnych stawek dla poszczególnych zawodów
6] podatek liniowy
Oczywiście to tylko hasła które trzeba by rozwinąć i omówić
To na razie tylko hasła, które powtarzają się, jak mantra..,
z każdej partyjnej strony, tyle tylko, że żadna z nich,
nie jest odważna by je wprowadzić.
A opóźnienie wynosi min. 12 lat, nie liczę lat 90tych.
Ale to jeszcze mało..
Przy okazji, nie byłem i nie będe za ustalaniem pensji minimalnej,
w oparciu o papierek - ustawę, plus podpis, bo to populizm,
nie merytoryka i nie patrzenie w szerzej i dalszej perspektywie,
której owocem jest wzrost gospodarczy > m-ca pracy > popyt.
z każdej partyjnej strony, tyle tylko, że żadna z nich,
nie jest odważna by je wprowadzić.
A opóźnienie wynosi min. 12 lat, nie liczę lat 90tych.
Ale to jeszcze mało..
Przy okazji, nie byłem i nie będe za ustalaniem pensji minimalnej,
w oparciu o papierek - ustawę, plus podpis, bo to populizm,
nie merytoryka i nie patrzenie w szerzej i dalszej perspektywie,
której owocem jest wzrost gospodarczy > m-ca pracy > popyt.
1) uważaj, od bezwzględności do dyktatury jeden krok - stosowanie prawa, to nie bezwzględność
2) jestem za
3) kogo? na jakiej podstawie? Śmierdzi mi to komunizmem.
4) i rzeczywisty wachlarz kar dla nieuczciwych pracowników-złodziei; a nie trzykrotność pensji w ramach "odszkodowania"
5) a skąd na to kasa?
6) jestem za
2) jestem za
3) kogo? na jakiej podstawie? Śmierdzi mi to komunizmem.
4) i rzeczywisty wachlarz kar dla nieuczciwych pracowników-złodziei; a nie trzykrotność pensji w ramach "odszkodowania"
5) a skąd na to kasa?
6) jestem za
jeszcze raz: stosunkowo mała liczba przepisów które są skwapliwie przestrzegane, prosty jasny system podatkowy, uwolnienie dostępu do zawodów takich jak np prawnik (rynek zweryfikuje jakość ich pracy) usprawnienie sądownictwa, rozliczanie np ministerstwa gospodarki z ilości miejsc pracy powstałych w Polsce (czyli odpowiedzialność za tworzenie odpowiedniego klimatu dla inwestycji).przepisy uniemożliwiające przenoszenie produkcji do Chin (Niemcy takie mają) Itd. Krótko mówiąc pomysły są tylko nie da się ich wcielić w życie bo sprzyjałyby interesom całego narodu a nie wybranym grupom.
A mógłbyś rozwinąć te myśli? Co rozumiesz pod pojęciem "stosunkowo mała liczba przepisów które są skwapliwie przestrzegane". Co to znaczy "rozliczanie np ministerstwa gospodarki z ilości miejsc pracy powstałych w Polsce (czyli odpowiedzialność za tworzenie odpowiedniego klimatu dla inwestycji)" - jakiego klimatu?
moim zdaniem prawo powinno się tworzyć po to żeby służyło obywatelowi a nie po to żeby tworzyć etaty dla ludzi "obsługujących" przepisy. tzn w polsce mamy często do czynienia z gąszczem przepisów które są niepojęte dla przeciętnego obywatela, dowolnie interpretowane przez urzędnika, natomiast wyegzekwowanie niezapłaconej faktury może trwać miesiącami.a klimat dla przedsiębiorczości to między innymi w miarę szybkie sądy, jasne przepisy, nie traktowanie przez urzędnika obywatela jak złodzieja czyli to co często sprawia że Kowalski przysłowiowy woli nic nie robić niż np działalośc gospodarczą jednoosobową założyć