Re: Wyskrobać wszystkich...
"Naturalne planowanie rodziny" aprobowane przez kościół, to też ANTYkoncepcja, ponieważ ma na cele UNIKNIĘCIE POCZĘCIA, czyli niedopuszczenie do narodzin nowego dziecka.
Różnica tylko taka,...
rozwiń
"Naturalne planowanie rodziny" aprobowane przez kościół, to też ANTYkoncepcja, ponieważ ma na cele UNIKNIĘCIE POCZĘCIA, czyli niedopuszczenie do narodzin nowego dziecka.
Różnica tylko taka, że w naturalnej antykoncepcji liczymy dni, mierzymy temperaturkę, sprawdzamy śluz, a w antykoncepcji mechanicznej i hormonalnej korzystamy z osiągnięć nauki.
I jedna i druga metoda ma na celu NIEDOPUSZCZENIE do poczęcia.
I jedna i druga metoda skutkuje brakiem zapłodnienia komórki jajowej.
Czy prowadzę kalendarzyk małżeński czy łykam tabletki, robię to po to, by nie zajść w ciążę, by nie mieć kolejnego dziecka.
Kościelni "specjaliści" nie mają racjonalnych argumentów wyjaśniających, dlaczego antykoncepcja hormonalna jest "be" "według Boga i Kościoła", a antykoncepcja naturalna jest "cacy". Opowieści o tym jak to hormony godzą w godność kobiety nie można traktować poważnie.
Faktem jest, że antykoncepcja hormonalna ma skutki uboczne. Tak samo jak antybiotyki, kropelki na katar i tabletki przeciwbólowe - farmaceutyki tak mają, niestety. To jest jedyny rozsądny powód, ale o nim się najmniej mówi, bo lepiej opowiadać, jak to antykoncepcja hormonalna zabija dzieci nienarodzone. Taaa... oczywiście.
I nie mówię tutaj o środkach wczesnoporonnych, bo to zupełnie inna bajka.
Nie ma jak to być facetem i opowiadać farmazony o sprawach, o których się nie ma pojęcia.
zobacz wątek