Widok

Z odpoczynkiem czy bez?

Mam niejasne przeczucie, że polegnę na pierwszej pętli, ale jeśli jakimś cudem przetrwam, to czy warto zrobić sobie dłuższy odpoczynek (np. 2-3 godzinny, może nawet z jakąś małą drzemką) na półmetku w bazie? Niby to strata czasu ale jednak patrząc na wyniki poprzednich rajdów, widać wyraźnie że większość wycofuje się po 12-15 godz. Chodzić przez 24 h bez chociaż jednej dłuższej przerwy wydaje mi się nieco kakołomne. No i co z niewyspaniem? Czy to jakoś bardzo przeszkadza na trasie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sir jarosz napisał(a):
> Chodzić przez 24 h bez chociaż jednej
> dłuższej przerwy wydaje mi się nieco kakołomne. No i co z
> niewyspaniem? Czy to jakoś bardzo przeszkadza na trasie?

starzy wyjadacze mówią, że najważniejsze na półmetku to zameldować się, wziąć drugą mapę i jak najszybciej wyjść z bazy. A przystanek robić krótki parę kilometrów "za". Uzasadnienie - człowiek się rozleniwia i mu się potem nie chce. Coś w tym jest...

;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Już 15 min to już za dużo ... zostawiasz niepotrzebne rzeczy, przebierasz sie jesli masz ochote i w drogę bez oglądania sie za siebie :-)

----
"Time is nature's way of keeping everything from happening at once"
{Woody Allen}
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przerwa techniczna na półmetku zazwyczaj jest konieczna (wymiana mapy, uzupełnienie zapasu wody i prowiantu, ew. zmiana skarpet i kosmetyka stóp, ew. skorzystanie z WC), ale nie powinna trwać dłużej niż 20 minut. Im krótsza tym leppiej. Spanie na półmetku? Na 95% już na drugą pętlę nie wyjdziesz. Niezależnie od tego, czy chodzisz, czy biegasz, musisz znaleźć swoje tempo, swój własny rytm i trzymać go od początku do końca. Każda przerwa, każdy postój wybija z tego rytmu i ponowny rozruch jest bolesny i niestety czasochłonny. Na Harpaganie nie da się uniknąć zatrzymań, bo trzeba czasem dokładniej przyjrzeć się mapie, stanąć w kolejce do PK, pokonać przeszkodę terenową w stylu strumyk, płotek, wąwóz, bagienko, ale postoje należy ograniczyć do minimum. Lepiej, moim zdaniem, przemieszczać się nawet trochę wolniej, ale bez postojów, niż wyżyłować tempo na początku, by potem paść i czekać aż organizm dojdzie do siebie. A gdy chce Ci się spać (najgorzej jest zwykle nad ranem) przyspiesz. Gdy zmusisz organizm do wejścia na wyższe obroty, senność powinna minąć, przynajmniej na jakiś czas.
Powodzenia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wesoły Jędruś napisał(a):
>
> Spanie na półmetku? Na 95% już na drugą pętlę nie wyjdziesz.

hmm, to ja chyba należę do tych 5% ;)
ale co do reszty to się zgadzam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0