Widok

ZALANY rower

Witam,

Podczas czwartkowej "powodzi" ucierpiał także mój rower - niestety okazało się, że zalało piwnicę, w której był przechowywany i rower przez kilka godzin stał w wodzie (mniej więcej 30 cm głębokości).

Poradźcie proszę, jak najlepiej uporać się ze skutkami zamoczenia napędu i prawdopodobnie też piast. Obawiam się, że woda wniknęła też do nich. Serwis, myjka ciśnieniowa? Chodzi o miejski rower z biegami w piaście.

Z góry dziękuję za odzew.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
raczej nie powinno mu zaszkodzić, ale myjka ciśnieniowa to już może zaszkodzić
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przetrzeć i jeździć. Chyba, że to woda morska :))
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
i nasmarować
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przy dużym kole 30cm to tak na styk, żeby nie zalało piast.

Myjką można z wierzchu spłukać rower, potem standardowy przegląd łożysk kół i supportu, czyli rozkręcić, wyczyścić, nasmarować, skręcić.
Łańcuch standardowo wyczyścić i nasmarować.

Chyba że ufasz uszczelnieniom lub masz pewność, że woda nie sięgnęła łożysk. Wtedy można ograniczyć się do łańcucha.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zapewne masz na kołach osad wskazujący na poziom wody. Jeśli ucierpiał tylko łańcuch, to olać temat. Posmarować, przetrzeć i kręcić.

Ale jeśli woda była ponad piasty to zdecydowanie otworzyć, wyczyścić i nasmarować. Nie wiem jaką masz z tyłu, alfinki są generalnie szczelne dość ale na deszcz a nie na topienie. Sachsy i inne zdecydowanie oddajesz do serwisu na przegląd i zalanie świeżym olejem.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sachsy do serwisu gdzie? W 3M? Nie rozśmieszaj mnie bo mam zajady.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Mazur ty taki Amerkanski i taki niezorientowany . może warto więcej j. polskiego uzywac by sie orjetowac kto co i gdzie ....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Znowu pudło. Mam 3 rowery z takimi piastami to muszę być z orjeto wany (przepraszam, mam czkawkę).
http://milou.pl/naprawa-piast-wielobiegowych/
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Znaleść", "orjentować". W innych wątkach od twoich postów też zęby bolą. Ja bym w takim przypadku nie wyjeżdżał z językiem polskim.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
co do piasty z biegami to w obudowie takich suportow zazwyczaj znajduje sie maly otworek z korkiem. Ten otworek sluzy do uzupełniania smaru bez konieczności rozbierania całego suportu.
Tu nie trzeba "wybitnego specjalisty z za granicy'a jedynie odpowiedniego urządzenia do smarowania takich piast. Należy znalesc serwis który posiada takie ustrojstwo do smarowania pod ciśnieniem , i zlecic przepłukanie suportu najpierw olejem a potem to już pozostaje uzupełnienie smaru stałego.

Sprobuj na ul do Studzienki Gosc prowadzi maly warsztat ale jest uczciwy i solidny. szukaj po nazwisku. "Lewicki." .

i nie daj sobie wcisnąć kitu ze sie nie da tego w ten sposób zrobić.
to sie tyczy dużych serwisow rowerowych które maja więcej kasy ze sprzedaży części niż z robocizny.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziękuję wszystkim za odzew! Oddam rower jednak
tak czy inaczej na przegląd z uwzględnieniem ostatniej przygody w wodzie. Serwis na Studzienki to mój stały serwis od lat, mam tylko nadzieję że ich samych też w tym garażu nie zalało... :-)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Taak, starożytne trójbiegowe Sachsy i inne historyczne modele, np mój poszukiwany Bendix Red miały taki zaworek do towotnicy, ale nowsze modele nie.

Z drugiej strony, rower to nie "prom komiczny",
jeździ się nim aż sam zdechnie i
znacznie bardziej mu szkodzi nie jeżdzenie w ogóle,
niż jeżdzenie nazajutrz po wpadnięciu po czapkę do rzeki,
bez przeglądu i zaawansowanej śrubkologii.

Kiedyś w zimie wyłowiłem z Renu k. Worms rower, który widocznie spędził minimum pół roku w rzece i potem bez wizyty w warsztacie, po drobnej improwizowanej naprawie z użyciem tłuszczów spożywczych, przez kilka miesięcy jeździłem nim codziennie po min. 30km. Był całkiem zardzewiały na rudo, ale zamiast farby napisałem na ramie flamastrem na jednej stronie ZUOTO RENÓ, a z drugiej DER RHEINGOLT. Myślicie, że ktokolwiek zwracał na niego uwagę? Nawet dzieciaki miały to gdzieś.

Wniosek: jeśli ktoś uzależnia jeżdżenie rowerem od warsztatu, to niech wozi rower samochodem.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rowery

Zabezpieczenia i drzwi do piwnicy (21 odpowiedzi)

Hej. Na wstępie zaznaczam, że jestem w pełni świadomy tego, iż w piwnicy rowerów się nie...

trening interwałowy (25 odpowiedzi)

witam! mam pytanie co do treningu interwałowego, czy ktoś z forumowiczów jeździ może w ten...

do góry