Umówiłam się na wizytę w pierwszych dniach stycznia 2013 w przychodni Swissmed w Gdańsku na Jaśkowej Dolinie. Zazwyczaj korzystałam z usług innego ginekologa, ale ze względu na okres urlopowy i nagłą sytuację tylko dr Szymula miał wolny termin. Trafiłam do tego lekarza z naprawdę bolesną dolegliwością. Lekarz był bardzo nieprzyjemny i potraktował mnie jako osobę, która "widocznie lubi się badać" ponieważ w karcie wyczytał, że dwa tygodnie temu byłam u innego lekarza. Gdy starałam się opisać ból jaki mi towarzyszy to twierdził, że wyrażam się niejasno i krzyczał, że w ogóle mnie nie rozumie. W momencie wypisywania recepty uporczywie i kilkukrotnie pytał czy jestem ubezpieczona i czy jestem tego pewna. Odpowiedziałam, że oczywiście tak bo firma w której pracuję ma wykupiony abonament w Swissmed i z tego co wiem Pani recepcjonistka weryfikowała również moje ubezpieczenie podczas rejestracji. Mimo tego lekarz uznał, że kłamię i dzwonił na recepcję się upewnić. Generalnie poczułam się jak intruz a nie pacjent u lekarza i wyszłam stamtąd z płaczem. Potem w aptece okazało się, że recepta została wystawiona błędnie i lek nie będzie refundowany.