Widok
Za co najczęściej mamy dość sąsiadów?
Opinie do artykułu: Za co najczęściej mamy dość sąsiadów?.
Choć polskie powiedzenie mówi, że "lepszy bliski sąsiad, niż brat daleki" to nie zawsze tak jest. Choć wielu z nas w ogóle nie zna swoich sąsiadów, to są też tacy, którzy tej znajomości mają po dziurki w nosie. Zastanówmy się wspólnie co sprawia, że możemy mieć dość towarzystwa naszych sąsiadów.Czy to w 10-kondygnacyjnym wieżowcu, czy w czteropiętrowym bloku, a nawet na osiedlu domów jednorodzinnych - wszyscy mamy sąsiadów, których lubimy mniej lub bardziej. W naszym subiektywnym rankingu ...
Choć polskie powiedzenie mówi, że "lepszy bliski sąsiad, niż brat daleki" to nie zawsze tak jest. Choć wielu z nas w ogóle nie zna swoich sąsiadów, to są też tacy, którzy tej znajomości mają po dziurki w nosie. Zastanówmy się wspólnie co sprawia, że możemy mieć dość towarzystwa naszych sąsiadów.Czy to w 10-kondygnacyjnym wieżowcu, czy w czteropiętrowym bloku, a nawet na osiedlu domów jednorodzinnych - wszyscy mamy sąsiadów, których lubimy mniej lub bardziej. W naszym subiektywnym rankingu ...
Jeśli nie lubisz, jak Tobie hałasują, nie rób tego innym,
posiadanie dzieci nie uprawnia nikogo do dręczenia sąsiadów, sąsiad też człowiek i ma prawo do spokoju u siebie w domu - on się na Twoje dzieci nie decydował. Pozwalanie dzieciom na biegi w mieszkaniu to zwykły brak kultury i poszanowania zasad współżycia społecznego.
Przy takim podejściu daleko nie zajedziecie!
Najlepiej usiasc i biadolic! A moze by tak zastanowic sie, co mogl(a)bys zrobic, zeby poprawic swoj byt? Mozna uczciwie zarobic pieniadze, wystarczy troche ruszyc mozgownica zamiast wiecznie narzekac. Oto przyklady:
1) znajomy ukonczyl ETI - pracuje zdalnie z domu dla Szwajcarow (pensja okolo 7000 CHF netto/miesiac)
2) znajoma ukonczyla AMG - prowadzi swoj gabinet dentystyczny (pensja przynajmniej 20k netto/miesiac)
3) znajomy ukonczyl AM - pracuje na platformach w systemie 2 tyg na morzu na 3 tyg w domu (pensja 400 GBP netto / dzien non stop)
4) znajoma ukonczyla UG - otworzyla swoja kancelarie (pensja przynajmniej 25k netto/miesiac)
5) znajomy ukonczyl PG - pracuje przy projektach elektrowni (pensja przynajmniej 12k netto/miesiac)
6) znajomy ukonczyl UG - pracuje w banku (pensja przynajmniej 22k netto/miesiac)
7) osobiscie też dobrze przędę
itp itd.
Oni sami do tego doszli! Bez niczyjej pomocy!
Mozna?! Mozna!!
No ale najlepiej narzekac i biadolic jak to jest zle...
Kto Wam kazal wybierac studiowanie na "Wydziale Gier i Zabaw"? Sami wybraliscie, wiec teraz kombinujcie.
1) znajomy ukonczyl ETI - pracuje zdalnie z domu dla Szwajcarow (pensja okolo 7000 CHF netto/miesiac)
2) znajoma ukonczyla AMG - prowadzi swoj gabinet dentystyczny (pensja przynajmniej 20k netto/miesiac)
3) znajomy ukonczyl AM - pracuje na platformach w systemie 2 tyg na morzu na 3 tyg w domu (pensja 400 GBP netto / dzien non stop)
4) znajoma ukonczyla UG - otworzyla swoja kancelarie (pensja przynajmniej 25k netto/miesiac)
5) znajomy ukonczyl PG - pracuje przy projektach elektrowni (pensja przynajmniej 12k netto/miesiac)
6) znajomy ukonczyl UG - pracuje w banku (pensja przynajmniej 22k netto/miesiac)
7) osobiscie też dobrze przędę
itp itd.
Oni sami do tego doszli! Bez niczyjej pomocy!
Mozna?! Mozna!!
No ale najlepiej narzekac i biadolic jak to jest zle...
Kto Wam kazal wybierac studiowanie na "Wydziale Gier i Zabaw"? Sami wybraliscie, wiec teraz kombinujcie.
Ci, ktorzy chca cos osiagnac ciezka praca...
... na pewno to osiagna. Ci, ktorzy tylko biadola, nie osiagna nic szczegolnego. Kazdy ma szanse, nie kazdy potrafi z niej skorzystac. Trzeba wyznaczyc cel, dazyc do niego, wierzyc w niego, to sie go osiagnie. Kazdy moze! Trzeba tylko (a moze az!) ruszyc szarymi komorkami i posiedziec nad ksiazkami zamiast wiecznie imprezowac!
P.S. Polska ma 36 mln obywateli... Reszta juz dawno zrozumiala, ze latwiej im bedzie przetrwac poza granicami PL.
P.S. Polska ma 36 mln obywateli... Reszta juz dawno zrozumiala, ze latwiej im bedzie przetrwac poza granicami PL.
Trafna odpowiedz , brawo . W nowym ustroju politycznym zawsze będą warstwy sopoleczne którym żyje się bardzo dobrze i takie którym na chleb nie starcza. Ponieważ nie każdy ma takie same zdolności , spadek lub zdrowie aby o siebie samego zadbać . Tak zawsze było jest i będzie W. Churchill powiedział
"Demokracja nie jest najlepszym systemem, ale lepszego nie wymyślono " porozmawiaj z ludźmi którzy żyli w ustroju komunistycznym oni Ci powiedzą , co straciliśmy a co zyskaliśmy walcząc o lepszy system polityczny.
"Demokracja nie jest najlepszym systemem, ale lepszego nie wymyślono " porozmawiaj z ludźmi którzy żyli w ustroju komunistycznym oni Ci powiedzą , co straciliśmy a co zyskaliśmy walcząc o lepszy system polityczny.
Menda ?
Inteligentny człowiek wie,że po to zainstalowano domofony z kodami wejścia na klatkę ,by przybłędy i menele nie urządzali sobie libacji czy toalety na klatce.Korona z tyłka nie spadnie lokatorowi, jeśli wystuka paluchem swój kod by wejść po wyrzuceniu śmieci.A jeśli tak bardzo mu te drzwi przeszkadzają to czy własne drzwi do mieszkania również zostawia otwarte ??
za co?
- nie segregują śmieci - chociaż wykłócali się i pierwsi deklarowali
- wpuszczają mundziołów i degeneratów to wiat śmietnikowych
- nie zamykają drzwi do piwnicy
- drą mordę od sobotniego poranka pod oknami
- wysypują gruz pod wiaty śmietnikowe i udają, że nie słyszeli o BIG BAGACH
- myją samochody na osiedlowych parkingach
- nie sprzątają po kundlach,a domagają się darmowych woreczków
- mógłbym tak wymieniać do rana
- wpuszczają mundziołów i degeneratów to wiat śmietnikowych
- nie zamykają drzwi do piwnicy
- drą mordę od sobotniego poranka pod oknami
- wysypują gruz pod wiaty śmietnikowe i udają, że nie słyszeli o BIG BAGACH
- myją samochody na osiedlowych parkingach
- nie sprzątają po kundlach,a domagają się darmowych woreczków
- mógłbym tak wymieniać do rana
Ja nienawidzę jak od rana wypuszczają dzieciary do przydomowego ogródka i dra paszcze jak na placu zabaw. Nawet w weekendy, 7.30 a tu gra w piłkę, krzyki ze dzieciątko zdolne, bo gola tatusiowi strzelilo, zabawki z melodyjkami, jeździli i inne bzdety na cala moc. Oni wstali, niech reszta bloku nie śpi w sobotę do 9, bo to skandal...
Gość
Ja tez mam kościół na swoim osiedlu blisko bloku ale nasz Proboszcz nie dzwoni o 6 z rana za co mu wielkie dzieki pierwszy raz dzwony bija w samo południe a potem wieczorkiem Moze trzeba do ksiedza petycje złożyć od mieszkańców z taka prosba (oczywiście z podpisami mieszkańców )aby nie dzwonił z rana może poskutkuje warto spróbować
Sąsiedzi :)
Nie to że zajmowanie miejsc parkingowych pod blokiem, bo nie są one własnością, nie ma możliwości / w naszym bloku / wykupienia. Ale drodzy sąsiedzi parkujcie z głową!!! Tak aby drugi sąsiad mógł również zaparkować zmieścić się, a nie parkowanie na 3 miejscach a jeszcze najlepiej zaparkować na "ścisk" i wyłożyć drzwiami w drugie auto, a co tam będzie wgniotka, lakier obdarty przecież to nie mój, to sąsiada!
Jestem młodym człowiekiem, wieć dość odpornym na hałasy w bloku. Jednak przeszkadzają mi 2 rzeczy :
Drogi sąsiedzie:
1. Nie śpiewaj pod prysznicem na cały głos o 7 rano ! Nie wiem czemu, ale to się niesie gorzej niż jakakolwiek kłótnia rodzinna.
2. Może nie sąsiad, ale napisze: Drodzy bezdomni, którzy zbieracie puszki. Proszę nie rzucajcie ich na podłogę z całym impetem, później jeszcze dorabiacie butem. Robicie to super rano, w dzień i oczywiście późno w nocy. Budząc wszystkich.
1. Nie śpiewaj pod prysznicem na cały głos o 7 rano ! Nie wiem czemu, ale to się niesie gorzej niż jakakolwiek kłótnia rodzinna.
2. Może nie sąsiad, ale napisze: Drodzy bezdomni, którzy zbieracie puszki. Proszę nie rzucajcie ich na podłogę z całym impetem, później jeszcze dorabiacie butem. Robicie to super rano, w dzień i oczywiście późno w nocy. Budząc wszystkich.
Za anektowanie suszarni i miejsc miedzy piwnicami
na swoje wciąż przybywające śmieci. Oczywiście spółdzielnia każe to uporządkować , nawet podaje termin,ale potem tego nie egzekwuje,podobnie jak straż miejska, która tylko upomina. A ten sąsiad już tak się rozjuszył,że nawet nie załatwia się w mieszkaniu tylko przed wejściem przy domofonie.
mi tylko przeszkadza, jak 23 i później
wchodzą do klatki jakby wbiegali. Mieszkam na parterze, już sasypiam a tu sąsiadeczka w obcasach po schodach. Chodzi o to, że po schodach nie trzeba po nocach wchodzić jak za dnia (i nie tylko za dnia). Jak wracałem z imprez nad ranem to nie robiłem hałasu na całą klatkę i nie przyszłoby mi do głowy, żeby zwracać komuś uwagę, bo jak ma się rozum to samemu powinno się pomyśleć.
Podsumowując: najgorsi są sąsiedzi ze wsi zabitej dechami
Traktują oni mieszkanie w mieście, tak jakby to była kurna chata, a klatka schodowa jest dla nich zagrodą, po której walają się śmieci, a psy stawiają klocki gdzie popadnie. Na wsiach gospodarstwa znajdują się w oddaleniu, więc taki człowiek nie jest przyzwyczajony do tego, by zwracać uwagę na innych sąsiadów, gdyż według niego mieszkają oni pół kilometra od niego i nie może im przeszkadzać ani hałas ani dym papierosowy. Poza tym dla ludzi ze wsi pojęcie własności jest jakieś rozmyte: mieszkanie, które dzierżawią zda się im prywatym folwarkiem, wraz z przyległościami takimi jak klatka schodowa, wózkarnia, miejsce na parkingu czy plac zabaw. Taki człowiek w ogóle nie rozumie, że zabranie żarówki jest kradzieżą. I naprawdę nie chcę tutaj obrażać wszystkich wieśniaków, bo prywatnie to mogą być fajni i mili, ale ich kultura odstaje wyraźnie w mieście i czas, by się dostosowali do życia wśród innych ludzi.
Nic nie wiesz miastowy tłuku
Akurat poczucie własności to na wsi jest zdecydowanie większe...
Miasto jest anonimowe tu można wszystko bo i tak ci nie zwróci uwagi. Na wsi wszyscy się znają i zaśmiecanie lub tez inne patologie wobec innych sąsiadów sa piętnowane i rzadko sie zdążają. Co do zwierząt to własnie w mieście jest dziwny zwyczaj mieszkania ze zwierzętami i generalnie zasrywanie miasta. Na wsi zwierze np pies ma swoje miejsce poza mieszkaniem i to miejsce to tkzw. buda.
Miasto jest anonimowe tu można wszystko bo i tak ci nie zwróci uwagi. Na wsi wszyscy się znają i zaśmiecanie lub tez inne patologie wobec innych sąsiadów sa piętnowane i rzadko sie zdążają. Co do zwierząt to własnie w mieście jest dziwny zwyczaj mieszkania ze zwierzętami i generalnie zasrywanie miasta. Na wsi zwierze np pies ma swoje miejsce poza mieszkaniem i to miejsce to tkzw. buda.
nie obrażajcie wsi !!!
Domek, jakiś straszny stereotyp wsi kreujesz. Dla tych co wieś tylko w UWADZE widzieli. Jest tam czysto,ludzie dbają o swoje domy, w których nie trzymają zwierząt. Od tego jest obejście. Dbają też o otoczenie, bo cały teren jest ich, a nie jak w przypadku bloków "niczyi" i jest naprawdę pięknie. Kwiaty, drzewka, małe ogródeczki. Klimat, jakiego w mieście nie znajdziesz.
czyzby tylko ze wsi?
mam taką paszczarę pode mną nie potrafi NIC zrobić cicho NIC!!codziennie słysze kiedy wstaje jak wychowuje córkę wrzeszcy na mężą gotuje bo wysypujace się gary słychac chyba dwa piętra niżej do tego wyjacy pies kiedy znikaja z mieszkania tupanie skaknie rzucanie czymś po panelach nie mówię o smrodzeniu fajkami na balkonie lub w łazience nie wiem skad sa ale jezdza na gdanskich blachach
Mie najbardziej denerwuje
- zostawianie butów oraz smieci pod drzwiami. Wali potem na całej klatce.
- palenie papierosów na klatce, jak widzę to gonię, niech sobie smrodzą u siebie, a nie mi pod drzwiami.
- nie wycieranie butów po wejściu do klatki, idzie sobie potem taki, a za nim do domu ślady błotka, bo ganiał ze swym śierściuchem po polach i łąkach
- palenie papierosów na klatce, jak widzę to gonię, niech sobie smrodzą u siebie, a nie mi pod drzwiami.
- nie wycieranie butów po wejściu do klatki, idzie sobie potem taki, a za nim do domu ślady błotka, bo ganiał ze swym śierściuchem po polach i łąkach
ginące żarówki
na moim piętrze non stop ginęła żarówka (czasami nawet po 3 razy w tygodniu) i na dodatek zimą gdzie rano jest jeszcze ciemno. Ale znalazłam sposób - kupiłam żarówkę 100W, podpisałam markerem, wkręciłam a pod spodem przykleiłam kartkę do złodzieja że życzę mu miłego korzystania z podpisanej, 100W żarówki :) Było to w grudniu a żarówka wisi do dzisiaj :) na innych piętrach ginęły nadal...
Mój sąsiad...
Zaczął od dwóch lat karmić gołębie, dzięki czemu mamy ich na podwórku z 50... Według jego opinii, one nie przeszkadzają, ale mi i sąsiadom tak. s****ą stadnie na moim i sąsiadów balkonie, gruchają od piątej rano na parapecie, latem przy otwartym oknie nie do przyjęcia, ale to nie koniec. Ten sam gość chodzi spać około 22:00, wstaje, tak około piątej rano, wychodzi z psem i często urządza sobie dyskusje ze swoja babą... ona na balkonie, a on na podwórku, podobnie jego rodzina, jak przyjadą, to najlepsze relacje nawiązują przez okno, tak aby wszyscy słyszeli o czym rozmawiają. W tygodniu, to jeszcze ujdzie, ale w weekend człowiek ma ochotę się wyspać i nie ma na to szans... gołębie, rozmowy i jeszcze pies, którego zamykają jak wychodzą, a ten szczeka jak opętany. Potrafi nawet, to robić dwanaście godzin na dobę. Nie pomagają grzeczne uwagi, ani te trochę ostrzejsze.
Powiecie, że to ja powinienem się wyprowadzić?
Powiecie, że to ja powinienem się wyprowadzić?
Mój sąsiad emeryt po śmierci żony zaczął
dokarmiać gołębie specjalnie przygotowywanymi "zupami" z ryżu i makaronu, wylewanymi bezpośrednio przez okno na chodnik i przy okazji na moje okna piętro niżej (jak mu nie wyjdzie trafienie w chodnik ;-/).
I co ja mam zrobić z takim gościem? Administracja o tym wie, a facet nawet jak się puka do niego bezpośrednio post factum, twierdzi że on nic nie wie albo że on tylko wodę leje, bo parapet czyści ;-)
I co ja mam zrobić z takim gościem? Administracja o tym wie, a facet nawet jak się puka do niego bezpośrednio post factum, twierdzi że on nic nie wie albo że on tylko wodę leje, bo parapet czyści ;-)
Mój znajomy opowiadał, jak jego sąsiad przyczepiał się do jego córki, że rzuca niedopałki na klatce schodowej. Z dumą mi oznajmił, że pojechał z nim jak ze szmatą.
Rok później jego córka wraz z chłopakiem wynajęła mieszkanie w mojej klatce schodowej i... pojawiły się tony kiepów. Ciekawe, ale to chyba przypadek;)
Rok później jego córka wraz z chłopakiem wynajęła mieszkanie w mojej klatce schodowej i... pojawiły się tony kiepów. Ciekawe, ale to chyba przypadek;)
to zależy od sąsiadów
ja też mam tak wścibskich sąsiadów, którzy prawie za każdym razem jak otwieram drzwi od mieszkania to słyszę ich skrzypiące drzwi wewn. i zapewne lukanie w wizjer. Ale szczerze mi to nie przeszkadza, bo są to starsi ludzie i wiem, że przynajmniej takim sposobem "pilnują" mi mieszkania.
Zdefiniuj "wścibskich sąsiadów".
Mam nadzieję, że nie chodzi ci o takich, co zwracają uwagę, bo zostawiasz śmieci pod drzwiami, tupiesz po 22.00 im nad głową, słuchasz na cały regulator manieczek, jarasz szlugi na klatce schodowej itp.
Jeśli tak, to nie sąsiedzi są wścibscy, tylko ty jesteś chamem ;-)
Jeśli tak, to nie sąsiedzi są wścibscy, tylko ty jesteś chamem ;-)
moi sąsiedzi ksywa: PRZEZIĘBIONA (3 osoby)
koszmar: kłótnie, kur...y, głośna muzyka gra aż ściany dudnią, w nocy imprezy, pijatyki, bieganie w szpilkach po klatce schodowej z 2 piętra do sklepu, gdy alkohol się skończy,trzaskanie drzwiami, darcia i wrzaski, o dudnieniu ścian muzą techo albo disco-polo nie wspomnę; na balkonie kopci cała trójka, zbierają pety w dużą puszkę po karmie, a jak się cała uzbiera, wyrzucają wszystko przez balkon do ogródka, w dodatku pies ciągle szczekający, a jak go zostawią samego w domu, to wyje na cały blok; ZGROZA mieć takich sąsiadów, już się kilka rodzin przez nich wyprowadziło, a uwagi nie zwrócisz, bo mordę ma taką, że zaraz wrzaśnie....
Zwróć uwagę na pewien drobiazg. Ja np. często lubię w oknie przebywać ale wisi mi kto z kim i o której. Ja potrzebuję by mi oczy odpoczęły od monitora bo pracuję w domu. Po prostu mam okazję wstać od kompa i trochę przewietrzyć umysł. Wcale nie zwracam uwagi na to że ktoś to może dziwnie odbierać jako szpiegowanie.
A my mamy w bloku taka sąsiadkę, która myśli, ze jest tak atrakcyjna towarzystko, ze jak jest na balkonie albo u innego sąsiada a ty nie daj boziu wyjdź kwiatki podlać albo pranie wywiesić to zaraz będziesz mieć pupke obrobiona, ze wychodzisz i kombinujesz ,żeby ja podsłuchać albo podejrzeć. I mówi tak znajomym z bloku, taka nasza lokalna gwiazda;-)
głośny seks w dzień i w nocy...
a mi przeszkadza głośny seks- niespodziewanie ciszę nocną przecina wzdychanie, krzyk, piski, jęczenie kobiety, sapanie, wycie, wzdychanie, klepanie wersalki,nieartykułowane dźwięki faceta- jakiś koszmar- tak jest i w nocy i w ciągu dnia-prawdziwy koszmar; potrafią Ci sąsiedzi też po kilka godzin oglądać pornole- masakra... co zrobić z takimi sąsiadami?
kuźwa mnie też takie buractwo się trafiło z seksem
baba( bo nie babeczka) wydziera się tak,że też czasem myślę czy facet ( duży brzuch ) jej krzywdy ni robi. Najgorsze są pory, nosz kurde 4 rano i wycie przez pół godziny co przy bloku z wielkiej płyty daje wrażenie jakby się obok bzykali no ale jak się żyje z pomocy społecznej to jest siła na inne rzeczy - najlepsze jest to że jak się kłócą ( przegląd całej łaciny ) to potem policję na siebie wzywają - BEKA.
Próba wyobrażenia sobie tego spowodowała u mnie odruch wymiotny
już chociażby z tego prostego powodu, że seks powinien być przyjemnym przeżyciem, a ryczące krowy zakrawają mi raczej na niesmaczny teatrzyk, niż na demonstrowanie przyjemności. Wrzask podczas kopulacji jest nie tylko przerażający, jest też totalnie zniechęcający i u mnie po prostu gasi wszelkie pożądanie.
Poradnik dla kupujących mieszkanie na rynku wtórnym, jak rozpoznać kim są sąsiedzi.
1. Zawsze otwarte na oścież drzwi od klatki schodowej, albo nawet ich brak. Zniszczony domofon.
2. Tradycyjnie już stan ścian na klatce schodowej.
3. Sprzątaczka używająca jednej szmaty i jednego wiadra wody na cały blok. Smród na klatce schodowej.
4. Czy słychać pod blokiem muzykę w piątkową noc, a jeśli nie, to czy w mieszkaniach są pozapalane światła do rana.
5. Czy stoi grill w ogródku, albo balkonie.
6. Czy są zostawione buty pod drzwiami, albo wózki lub suszy się pranie na klatce schodowej.
Wtedy wiadomo dlaczego mieszkanie jest na sprzedaż.
2. Tradycyjnie już stan ścian na klatce schodowej.
3. Sprzątaczka używająca jednej szmaty i jednego wiadra wody na cały blok. Smród na klatce schodowej.
4. Czy słychać pod blokiem muzykę w piątkową noc, a jeśli nie, to czy w mieszkaniach są pozapalane światła do rana.
5. Czy stoi grill w ogródku, albo balkonie.
6. Czy są zostawione buty pod drzwiami, albo wózki lub suszy się pranie na klatce schodowej.
Wtedy wiadomo dlaczego mieszkanie jest na sprzedaż.
Mało jesteście ludzie wyrozumiali.
Ja jestem człowiek bezkonfliktowy. Jak jest głośno mam słuchawki. Do spania mam stopery za 50gr. Jak śmierdzi to zamykam okno. Jak kradną to łapię i biję po ego. Jak śmiecą to zanoszę worek pod drzwi. Jak dzieciary niszczą klatkę to korumpuję. ( puszka coli i jakieś chipsy i kłaniają się do starości :-)
Prawdziwa historia :
Mieszkałem kiedyś pod dresiarzem co uwielbiał słuchać "manieczki" na cały regulator. (takie techno z drącym ryja wodzirejem)
Walczyłem tygodniami, policja, kłótnie ...
Poszedłem do sklepu, kupiłem subwoofer Yamahy i podłączyłem go do mojego analogowego syntezatora. Głośnik na szafę pod sam sufit i na cały regulator falę sinusoidalną o niskiej częstotliwości. Pitch ustawiałem pokrętłem by dobrać odpowiedni rezonans. Po chwili słychać było tylko u sąsiada spadające szklanki, potem półki ze ścian a na końcu spadły i jego kolumny. Nie było go w domu więc pewnie myślał po powrocie że miał włamanie. Sprzątał z dwie godziny. Drugą sesję zrobiłem mu już jak był obecny by zrozumiał. Od tamtej pory słucha chyba tylko na słuchawkach bo cisza.
Walczyłem tygodniami, policja, kłótnie ...
Poszedłem do sklepu, kupiłem subwoofer Yamahy i podłączyłem go do mojego analogowego syntezatora. Głośnik na szafę pod sam sufit i na cały regulator falę sinusoidalną o niskiej częstotliwości. Pitch ustawiałem pokrętłem by dobrać odpowiedni rezonans. Po chwili słychać było tylko u sąsiada spadające szklanki, potem półki ze ścian a na końcu spadły i jego kolumny. Nie było go w domu więc pewnie myślał po powrocie że miał włamanie. Sprzątał z dwie godziny. Drugą sesję zrobiłem mu już jak był obecny by zrozumiał. Od tamtej pory słucha chyba tylko na słuchawkach bo cisza.
ja kiedy swojego sąsiada też podobnie załatwiłem
ale głosnikami od kolumny estradowej. kładłem na glebie do góry magnesami i podłaczałem do starej zwykłej diory z gałami basowymi na maksa ... a potem wychodziłem z domu gdzies na plaze albo do kumpla. Po tygodniu facet juz przepraszal bo tynk z sufitu mu odpadał od tego bembnienia. A magnesy w glosnikach to tak skakały jakby chcialy sie do sąsiada przebic przez podłogę :-))))
Po przeprowadzce z "osady" do "Truj-mniasta" dziwi mnie TRZEPANIE... z okien i balkonów...
- często młodzi ludzie nawet, w centrum też - nad lokalami gastronomicznymi:
- pościel (używaną), szmaty, buty, koce, kapy, zwierzęce legowiska... ;)
Tragedia, co to za zwyczaje, kawka na balkonie lub w knajpie z łonowcem, naskórkiem miastowej hrabianki...
- pościel (używaną), szmaty, buty, koce, kapy, zwierzęce legowiska... ;)
Tragedia, co to za zwyczaje, kawka na balkonie lub w knajpie z łonowcem, naskórkiem miastowej hrabianki...
Plotki i obserwacja sąsiadów
tej opcji brak w ankiecie. Mieszkałam w szeregowcu, z własnego wyboru kupiłam mieszkanie w 10-piętrowym bloku. Głównym celem tej zamiany była chęć zwiększenia anonimowości życia i uwolnienie się od "sąsiadów" właśnie. Przez pierwsze 3-4 lata myślalam że cel został osiągnięty, ale jakże się myliłam. Po prostu sądziłam naiwnie że w takich blokach mieszkają głównie ludzie, poszukujący jak ja anonimowości lub że sama architektura narzuca tu taki styl życia. Żeby nie nawiązywać znajomości celowo nikomu się nie klaniałam, z nikim nie rozmawiałam, itd. Po ok 3 latach okazalo się że i tak wszyscy mnie znają. Zaczęlam się zastanawiać - skąd? Wnioski: 1. W bloku mieszka masa ludzi którzy nigdzie nie pracują, nie wychodzą w ogóle na miasto, a sezon wiosna-jesień przesiedzą głownie na balkonie i czas im schodzi na podglądaniu sąsiadów. 2. Niedziela jest dniem wypraw do kościoła i w ogóle wymiany informacji (jak się nie ma innych - to zgadnijcie o czym się rozmawia?)3. Rano wychodzę do pracy ok. godz. 6.00: spoglądam na parking przed blokiem, wszystkie samochody stoją, nikt jeszcze nie wyjechał. Z czego ci ludzie żyją? 4. Największe plotkary to zwykle mieszkanki parteru - one siła rzeczy widzą i słyszą najwięcej. 5. Najbardziej aktywne - mają stałe godziny wychodzenia z pieskami dla wy...nia lub "na papieroska" przed blok. Przecież trzeba wymienić informacje - życie sąsiadów jest takie ciekawe. 6.Kontakty z dozorczynią są dla nich szczególnie cenne - sprzataczka to instytucja plotkarska, która ma płacone wprawdzie za sprzątanie, ale jednoczesnie sporo wie o lokatorach. 7.Doszlam do wniosku że bloki to rzeczywiście ostoja ludzi ze wsi w 1 pokoleniu. Kiedyś o tym słyszałam ale naiwnie zignorowałam. 8. Dochodzi np. do takich sytuacji: miałam wyjechać, zapakowalam samochód nie do bagażnika, ale pakunki wrzuciłam do środka. Popatrzyłam przez okno: sznur spacerujących blokowych plotkarek niby przypadkowo przechodził obok samochodu ciekawie zaglądając do środka - niektóre nawet zatrzymywały się i patrzyły dośc długo. Nie chce się wyliczać dalej. Rzecz dzieje się w prawie półmilionowym mieście, kraju UE, osiedle sklada się z bloków 10-piętrowych. I to pytanie - z czego te kobiety żyją?
Z czego bylas znana? Z buractwa i nie klaniania się. Można być uprzejmym, powiedzieć dzień dobry, a nie przyjaźnić siw z sąsiadami. A skoro pewnie jako jedma z niewielu się nie klanialas to wszyscy znali takiego buraka. O 6 mało kto wyjeżdża do pracy, wiec co cię interesuje z czego te kobiety żyją? Moze pracują na 9. Jeśli auta z parkingu są dla ciebie wyznacznikiem zatrudnienia czy bezrobocia, to serdecznie wspolczuje. Piszesz, ze niby nic cię nie interesuje oprócz anonimowości, a jakoś widac, ze doskonale się orientujesz kto z kim o czym, kiedy do kościoła, kto pracuje, kto w oknie siedzi. Nieźle jak na obojętność. Ja mam super kontakt z sąsiadami, a tyle o nich nie wiem co ty o swoich. A mieszkam w 4 pietrowcu.
Co Twoim zdaniem robię nie tak?
Wracam z pracy późno, odpoczywam. Nie włączam głośnej muzyki, nie robię remontów co wieczór, nie chodzę w drewniakach, itp. Psa nie mam, więc nic nie wyje podczas mojej nieobecności. Żyję cicho i spokojnie. Unikam zwad i niepotrzebnych dyskusji z sąsiadami, a już plotek w szczególności. Wszystkim mówię "dzień dobry". I potem dowiaduję się w windzie, czy na schodach, że ktoś mówi o mnie, żem cham. Doprawdy, gdzie mam szukać w tym wszystkim chamstwa? Oświecisz mnie, bo ja chyba za głupi jestem?
Przyykład moej koleżanki ze studiów jest chyba aż nadto wymowny
dziewczyna wyjechała na studia z mniejszego miasta. Mieszkała cały pierwszy rok studiów w akademiku. Rodzice nie opowiadali wszystkim dookoła, że córka studiuje, bo i po co? Koleżanka wróciła do domu na wakacje. Pierwsze pytanie od sąsiadki, które wbiło ją w ziemię brzmiało: "Dawno cię nie było, a gdzie zostawiłaś dziecko?" Koleżanka nie zdołała nic odpowiedzieć, nam tylko opowiadała potem, że tak poniżona, zbrukana, sprowadzona do poziomu g*wna nie czuła się nigdy wcześniej. Okazało się, że stare babsztyle doszły do wniosku, że zaciążyła i że wstydu wyjechała rodzić do innego miasta. Skąd im to przyszło, bo dziewczyna przyzwoita i nie zadawała się nigdy z elementem, tylko uczyła? Z zazdrości? Z zawiści? A może z chrześcijańskiej troski o bliźnią?
Zastanówcie się czasem, rozplotkowane krowy, czy komuś nie wyrządzacie krzywdy, jak tak kłapiecie gromadnie ozorami pod sklepem. I jeszcze jedno - jkak macie w ogóle potem czelność leźć do kościoła i udawać święte dziewice bez grzechu?
Zastanówcie się czasem, rozplotkowane krowy, czy komuś nie wyrządzacie krzywdy, jak tak kłapiecie gromadnie ozorami pod sklepem. I jeszcze jedno - jkak macie w ogóle potem czelność leźć do kościoła i udawać święte dziewice bez grzechu?
Ja bym powiedziała, ze do Ameryki sprzedałam za grube dolary. Niech się zastanawiają. Co ciebie, ze ktoś plotkuje. podsycaj i śmiej się babom w oczy. Ja tak robię i mam niezla zabawę jak plotka do mnie wróci. Rodzina, znajomi wiedza jak jest, reszta niech żyje wymyślonymi historiami. Im bardziej kontrowersyjnie tym lepiej. To one maja problem.
Kabaret
Jeździłam kiedyś do pracy ze znajomym i po południu podrzucał mnie do domu wracając. Jeździł różnymi samochodami służbowymi, raczej takimi droższymi. Po jakimś czasie usłyszałam na klatce dyskusję na swój temat, jak to sobie sponsorów zmieniam, że ciągle jakiś nowy, coraz to lepszym samochodem po mnie przyjeżdża. I do tego rozbrajający komentarz, że już dawno nie widziały mojego chłopaka, to pewnie nic biedak nie wie, że się puszczam. "Moda na sukces" się przy tym chowa :P
"Bez śladu mózgów są niektórzy z nich." Kłapouchy
"Bez śladu mózgów są niektórzy z nich." Kłapouchy
Ja to bym jeszcze niby przypadkiem przy sasiadce udawała, ze przez teł gadam i stawki ustalała i dziękowała za te wszystkie drogie kolacje i prezenty. nie wiem, ale ja od razu podkrecam takie akcje, bo mnie to bawi i radochę sprawia, ze inni się głowią co tam u mnie. Ale fakt, ze mam taki charakter, ze po mnie ploty spływają.
Ma to i swoje dobre strony, bo pilnują ci mieszkania i rzeczy pozostawionych
w samochodzie. Poza tym nie wszyscy jeżdżą do pracy własnym samochodem, a coraz więcej osób pracuje w domu, np. przez internet. No i wiele osób pracuje od 9., więc po co miałyby wychodzić z domu tak wcześnie? To wszystko trzeba ci tłumaczyć jak dziecku właśnie dlatego, że nie interesujesz się nikim oprócz własnej osoby.
A co Cię to? ;)
Ciebie denerwuje, że interesują się Tobą, a sama chcesz wiedzieć z czego one żyją? Ich sprawa. Może te same niestworzone historie, które produkują na potrzeby sąsiedzkich plotek, sprzedają do poczytnych brukowców typu "Rady nie od parady" ;)
U nas parking pustoszeje dopiero w piątek wieczorem. Od poniedziałku zastawiony cały łącznie z chodnikami, trawnikami i drogą pożarową. Nikt się nie rusza całymi dniami. Z czego ci ludzie żyją?! ;) A przede wszystkim, po co im te samochody? Do siedzenia na d*pie, w chałupie, przed kompem?!
U nas parking pustoszeje dopiero w piątek wieczorem. Od poniedziałku zastawiony cały łącznie z chodnikami, trawnikami i drogą pożarową. Nikt się nie rusza całymi dniami. Z czego ci ludzie żyją?! ;) A przede wszystkim, po co im te samochody? Do siedzenia na d*pie, w chałupie, przed kompem?!
tyle tego...bo "wolnoć Tomku w swoim domku "
1.wiecznie ujadający pies, bez względu na obecność lokatorów
2.w ciepłe dni paradowanie w stroju 'jak do rosołu' w przydomowym ogródku
3.wypalanie śmieci w kominkach
4.rzucanie petów wszędzie, a najlepiej do sąsiada
5.trzaskanie drzwiami, bramami garażowymi
6.oprócz drobnych kradzieży w piwnicach, kl.schodowych-zostawianie tam we wspolnych pomieszczeniach rowerów, wózków itp, czesto na wieczne czasy, co skutecznie uniemożliwia odczyty liczników
7.zapominanie o instytucji kapcia domowego, dzikie sporty dzieci w mieszkaniach
8.generalnie-nie sprzątanie po sobie swoim dziecku, psie
9.nieprzestrzeganie ciszy nocnej
10.nie zamykanie drzwi od klatki schodowej, piwnic, pomieszczeń wspólnych
11.wrzucanie odgarnianego śniegu pod auta i na chodniki sąsiadów, na wewnątrzosiedlowe jezdnie
12.parkowanie "gdzie popadnie", wielominutowe rozgrzewanie aut pod cudzymi oknami
i wiele, wiele innych-wszystko to ludzie na tzw stanowiskach...
czepiam się? spróbujcie pomieszkać w Austrii..Szkocji..
2.w ciepłe dni paradowanie w stroju 'jak do rosołu' w przydomowym ogródku
3.wypalanie śmieci w kominkach
4.rzucanie petów wszędzie, a najlepiej do sąsiada
5.trzaskanie drzwiami, bramami garażowymi
6.oprócz drobnych kradzieży w piwnicach, kl.schodowych-zostawianie tam we wspolnych pomieszczeniach rowerów, wózków itp, czesto na wieczne czasy, co skutecznie uniemożliwia odczyty liczników
7.zapominanie o instytucji kapcia domowego, dzikie sporty dzieci w mieszkaniach
8.generalnie-nie sprzątanie po sobie swoim dziecku, psie
9.nieprzestrzeganie ciszy nocnej
10.nie zamykanie drzwi od klatki schodowej, piwnic, pomieszczeń wspólnych
11.wrzucanie odgarnianego śniegu pod auta i na chodniki sąsiadów, na wewnątrzosiedlowe jezdnie
12.parkowanie "gdzie popadnie", wielominutowe rozgrzewanie aut pod cudzymi oknami
i wiele, wiele innych-wszystko to ludzie na tzw stanowiskach...
czepiam się? spróbujcie pomieszkać w Austrii..Szkocji..
Panie Macieju,
to bardzo dobry artykul. Przydalo by sie aby znalazl sie on nie tylko na waszym portalu ale takze w Dzienniku Baltyckim i kilku najpopularniejszych polskich gazet oraz stron Internetowych. Moze wtedy polskie chamstwo walnelo by sie w te durne lby. A z chamstwa to Polacy slyna za granica. Dlaczego? Poniewaz w wiekszosci (nie wszyscy) to nagorsza polska swolocz wyjechala za granice. Czy to do Zachodniej Europy czy to do Ameryki Polnocnej
A ja nienawidzę dokarmiaczy
Jak lubisz zwierzątka to trzymaj je u siebie w domu, karm, sprzątaj kupy i delektuj się ich towarzystwem. Natomiast niech ręka boska broni przed dokarmianiem zwierzątek poza swoimi włościami. Jak idę w odwiedziny do znajomych w bloku to się zastanawiam dlaczego tolerują takich dokarmiaczy, czy to gołębie czy koty. Od razu widać to i czuć dookoła zwierzęce odchody, smród fekalii i resztki jedzenia, a przecież ludzie mieszkają tam z dziećmi. Dokarmianie zwierząt powinno być bezwzględnie zabronione , choćby ze względów epidemiologicznych, i karalne bo niesie realne zagrożenie dla zdrowia ludzi, zwłaszcza dzieci.
Tylko wiedz ze za dwa lub trzy lata to
w tej piwnicy bedzie cala watacha bezpanskich kotow i trzeba bedzie wtedy je dokarmiac bo szczurow dla nich nie starczy. W moim blokowisku na poczatku byly tylko dwa kotki a teraz jest ich jakies dwanascie. Wiec zeby z glodu nie zdechly to trzeba je dokarmiac systematycznie i robi to jedna przemila starsza pani w papilotach mieszkajaca na parterze.
Za co? Za plotkarstwo.
Nic tak mnie nie irytuje, jak życie cudzym życiem. Skoro ja nie interesuję się życiem moich sąsiadów, nie zaglądam im do siatek, nie przystawiam szklanki do ściany, żeby poznać treści ich rozmów - niech oni tak samo traktują mnie. Niech respektują moje niezbywalne prawo do prywatności. Proste? Czy może za trudne?
Za głośne uprawianie seksu o 3 nad ranem
Odkąd moi sąsiedzi zaczęli sobie uskuteczniać takie praktyki, nie potrafię już patrzeć na nich inaczej, jak przez pryzmat tego, że ona drze się jak zarzynana świnia, a on posuwa jak młot pneumatyczny (niestety, ale szuranie łóżka słychac w bloku bardzo mocno) i pod koniec ryczy jak zarzynany wieprz. I nie piszcie mi, że jestem jakiś skrzywiony, czy że im zazdroszczę (czego? tych przerażających ryków? no, błagam!) po prostu sami się proszą swoim zachowaniem o taki właśnie odbiór. Nie mam nic przeciwko życiu intymnemu, ale na litość boską, niech ono się odbywa w cywilizowany sposób (kultura współżycia, respektowanie ciszy nocnej, itp., itd.).
też miałem takich za scianą i znam ten ból...
Tu nie chodzi o jakas zazdrość, tylko o poszanowanie innych a nie ja chce spać to nie moge bo ta ryczy jak krowa w oborze...
Ale znalazłem na to patent, jak się glosno wala to im też tak stekam albo puszczam pornola z lapka do sciany i chyba im sie glupio zrobiło, co prawda nie mówią mi dzień dobry już ale za to moge spać spokojnie, bo dzikie orgie się uciszyły:d
Ale znalazłem na to patent, jak się glosno wala to im też tak stekam albo puszczam pornola z lapka do sciany i chyba im sie glupio zrobiło, co prawda nie mówią mi dzień dobry już ale za to moge spać spokojnie, bo dzikie orgie się uciszyły:d
Co mnie najbardziej denerwuje w sąsiadach?
- wystawianie worków ze śmieciami na klatkę
- nie zamykanie drzwi do piwnicy
- dzieci bawiące się na klatce zamiast na podwórku
- zbieganie po klatce w czasie ciszy nocnej
- krzyki od godziny 7 w sobotę/niedzielę
- palenie na klatce
- zamykanie na balkonie psa, który piszczy od rana do wieczora.
- nie zamykanie drzwi do piwnicy
- dzieci bawiące się na klatce zamiast na podwórku
- zbieganie po klatce w czasie ciszy nocnej
- krzyki od godziny 7 w sobotę/niedzielę
- palenie na klatce
- zamykanie na balkonie psa, który piszczy od rana do wieczora.
najgłupsi sąsiedzi pod słońcem mieszkają na Legionów 21/4
To sa zwyczajowi kretynii, codziennie od wieczora do nieraz 2-3 w nocy puszczaja muze, tupia, skacza, szuraja meblami, tluka jakimis talerzami,rzucaja czyms o podłoge, normalnie masakra, nie wiem co oni biora ale są pojechani na calego i nic na nich nie skutkuje, koszmar!!!!
Dziś mały domek na przedmiesciach,około 100mkw. systemem gospodarczym ,wybudujesz za te same koszta co 3-4 pokojowe mieszkanie w nowym budownictwie!Tylko trzeba chcieć i poszukać okazyjnej działki.Ale ludzie są leniwi i wola od razu wpłacić kase dostać kluczyk i mysla że są w raju!A ten raj ,to syf,hałas, przekrety spółdzielni mieszkaniowych ,co rusz podwyzki czynszów,użeranie sie z hołota o piwnice,miejsca parkingowe itp.Niezapłac pare miesięcy czynszu!to zaraz komornik i pod most .W domu najwyzej ci odetna prąd czy wode ale dach nad głową masz !
Jak bedziecie starsi tez wam beda halasy przeszkadzac.
Na razie dopoki jestescie mlodzi to nie ale starosc z wiekiem przychodzi co raz szybciej. Od 40stki do 50tki przechodzi jak jeden rok a od 50tki do 60tki jak jeden miesiac. Wiec musicie zrozumiec starszych. Najlepiej porozmawiac z nimi i moze w czyms pomoc. Skarza sie zwykle osoby samotne i zniedolezniale wiec nie mozna sie dziwic.
A ciebie kto w du.ę ostatnio kopnął?
Bo chyba też się domagasz i masz deficyt, a może taki genetyczny defekt, polegający na myśleniu stereotypami i przyklejaniu etykietek, bo pewnie sam jesteś jak ten polak prawdziwek?. Jak masz coś do kogoś, to nie podkreślaj jego wieku, ani stanu cywilnego, bo to po pierwsze nie ma znaczenia i śmierdzi faszystowską mową nienawiści.
ale to akurat prawda
wszystko jedno czy facet czy baba, jak zyje przez dłuzszy czas sam/sama i raz na jakis czas nie zrobi sobie dobrze to potem takie indywiduum dziczeje. Tak sie akurat złozyło, ze wiekszosc tych indywiduuów to własnie dewoty, wdowy i stare purchawy. Wiec skoro jest to dla ciebie cos nowego, to moze wlasnie ty powinienes rozszerzyc sobie poglady, a nie tu wyskakiwac z posadzeniami o faszyzowanie, bo akurat w tej kwestii to trafiłas/es jak dzik w sosnę
a ty jestes zakonny, ze wiesz, ze oni się nie bzykają mniedzy sobą???
pasję to miał Steve Jobs, pasję to ma Fibak.nie porównuj tu gosci z kasą i pasją to zwykłego sfrustrowanego babsztyla, który z racji braku własnych pasji utrudnia życie innymmyślac przy tym, ze robi dobrze. A poza tym jak chces sobie pobluzgac to zrywaj sie pod budkę z piwem do kumpli o swoim pokroju
Za głośne współżycie seksualne
czy ja naprawdę muszę wiedzieć, że moja sąsiadka spod 33 ma krótką waginę i przy każdym pchnięciu w szyjkę macicy wydaje kwik jak szlachtowane prosię? Czy muszę wiedzieć, że jej mąż kopuluje jak królik - szybko i krótko? A ta spod 32 ma wręcz chyba permanentne zapalenie pipy, tak się drze. Czy naprawdę nie mogą robić tego ciszej i zachować tych wszystkich szczegółów swojego życia tylko dla siebie? Dlaczego muszę być tego mimowolnym świadkiem? Nie chcę tego wiedzieć, a mnie tym raczą. To jest obrzydliwe.
Ogolnie wszyscy na tym forum wyszliscie na BURAKOW :)))) jestestescie identyczni jak ci ktorzy wam przeszkadzaja :)))
Opluliscie sie wspolnie na forum i obrobiliscie DU,,,,E wsystkim czyli wypluliscie jad :))) A wy to inni jestescie ?,,,,Przeciez samo to ze mieszkacie tez w bloku z wielkiej plyty juz daje swiadectwo ze takze dla wielu nadajecie sie na buraka :) . Czyli zawsze ktos ma swojego buraka do oplucia :). Biedota pluje na bogatych i odwrotnie. Baba z bloku pluje na druga babe ze tamta ma domek :) a na te dwie baby pluje bogacz z bloku obok :) a tego bogacza opluwa Janina co ma nogi smierdzace :) na Janine pluje Zygmunt ten co buty wystawia :) Na Zygmunta pluje Wiesiek z parteru co ma ryj jak swinia i zarowki kradnie bo sie msci na calym swiecie :) Wieska opluwa Irena bo mieszka na 1 pietrze i uwaza ze jest lepsza bo ma dywan z turcji :) Na Irene pluje Bogdan bo on nie lubi dywanow tureckich bo smierdza :) Na Bogdana pluje Jan co ma mercedesa i nie lubi Bogdana za chodzenie w gaciach na balkonie :) Jana opluwa Edward bo uwaza ze mercedesy maja tylko zlodzieje i pijacy :) Na Edwarda pluje Waldemar bo on gardzi wszystkimi ogolnie i wywala smieci z balkonu za kare :) Na Waldemara pluje Halina bo uwaza ze to menel i zboczeniec bo ma rozowe skarpety :) Na Haline pluje Teresa bo nie lubi katolikow co radio sluchaja przy oknie otwartym :),,,,,,,,, Co ich laczy ???? ,,, Sa momenty iz sie jednocza i wtedy pluja na tych co nowe mieszkania kupuja i apartamenty bo tylko pijak i zboczeniec i najgorszy ciul ma apartament wiec choc na kogos moga pluc jadem wspolnie :))))
Ja osobiście nie pluję pierwszy, bo mnie to w ogóle nie obchodzi, kto co ma i co robi
i nie staram się sprawiać sąsiadom pretekstów do pretensji, traktuję ich tak, jak sam chciałbym być traktowany, ale w momencie, kiedy ktoś z nich zaczyna włazić mi z buciorami do MOJEGO życia, choć go do niego nie zapraszałem i o to nie prosiłem - nie pozostanę dłużny i ostro zareaguję. Czy rozumiesz sens mojego wpisu?
Nie zgadzam się z tezą, że spośród kobiet tylko stare panny i babcie przykruchtowe są nieznośnymi sąsiadkami
Stare wdowy nie łażące codziennie do kościoła też potrafią dać do wiwatu, mam taką nad sobą. Być może problem tkwi w tym, że niektórym kobietom po prostu wali na łeb, jeśli są samotne (brak choćby dzieci/wnuków), albo cierpią na ostry zespół niedopchnięcia (mężatkom też się to zdarza). I wtedy zaczyna się rozładowywanie napięcia na zewnątrz - najprościej na sąsiadach.
Właśnie w tej chwili wysłuchuję wycia i szczekania jamnika nad moim mieszkaniem.
Państwo tak kocha swojego pieska ,że zostawia go na cały dzień. Jeżdzą na plażę, na zakupy albo do córki do Gdańska. Ale pieska nie zabiorą ze sobą. Ten jamnik szczeka ciągle co sekundę przez 8-10 godzin. Zaczynam wpadać w trans.. Poradźcie co robić, pracuję w domu, jestem grafikiem komp. łeb mi już pęka.
sasiad
mysle ze na sasiada trzeba zasluzyc my Polacy jestesmy wredni jak kuba bogu itp.sami musimy sie uczyc zyczliwosci czasami trzeba oko przymknaca pozniej poruszyc temat wiecejpogody ducha my nie jestesmy winni calej sytuacji w polsce szanujmy sie pozdro z wysp zawsze usmiech na twarzy bo tu choc narod falszywy ale usmiechniety
Mnie irytuje sąsiadka-opiekunka wielkiego psa, nie dbam o to, jak bardzo jest rasowy
Dlaczego? Otóż ona łazi z tym psem co rano z miną królowej na tronie po drodze koło AWF, a pies załatwia się centralnie na tej drodze, albo na schodkach. Nigdy księżna nawet nie spojrzy, gdzie on te kupy wali, albo jeśli, to tylko kątem oka, wygląda to strasznie drętwo w jej wykonaniu. Oczywiście nigdy po nim nie sprząta, bo przecież prawdziwa dama nie sprząta. Zastanawiam się czasem widząc to, czy ona w domu też tak się zachowuje i czy ten pies też tam tak się jej załatwia?
Do "spod Katedry"
Ja mieszkam własnie tam, na osiedlu Karpacka. Rzeczywiście przesiadywanie na balkonach i podziwianie życia podwórkowego to domena tego osiedla. Choć czasami myśle że to mogą być ludzie z 30m2 kawalerek, więc balkon zwiększa im latem powierzchnię życiową - a podpatrywanie sąsiadów jest produktem ubocznym, choć z biegiem lat staje się esencją zycia, zwłaszcza jeśli ma się jeszcze koleżanki z innych kawalerek.
A co do psów ...
Jestem "za" aby sprzątać po psach, ale ludzie na miłosc boską w Polsce nie ma do tego jeszcze warunków !!!
Gdy widzę pojemnik z woreczkami a w środku zamiast worków widzę śmieci to mnie krew zalewa. A gdzie worki ? No oczywiscie ze u jakiejś mądrej babci co w nich cukier albo mąke trzyma.
A po drugie - NIE ZBIERAJCIE PSICH KUP W WORKI FOLIOWE !!! Chyba nie musze pisać ile taka kupa będzie się rozkładała ? Juz nie wspomnę o tych ludziach co pracują w sortowniach !!! Bo oczywiscie taka kupa zapakowana w foliówkę trafi do smietnika przeznaczonego na pewno nie na tego typu odpady bo koszy na odchody tez jest tyle co napłakał. A kupka która pozostanie na trawniku zniknie po max 3 dniach.
Reasumując - albo będą stworzone warunki do sprzątaniach po psiakach albo zostaniemy w szarej du***.
Bo skoro małpujemy tak jako to sie słyszy "a bo na zachodzie" to niech ten zachód dotrze tez i do nas !!!
Gdy widzę pojemnik z woreczkami a w środku zamiast worków widzę śmieci to mnie krew zalewa. A gdzie worki ? No oczywiscie ze u jakiejś mądrej babci co w nich cukier albo mąke trzyma.
A po drugie - NIE ZBIERAJCIE PSICH KUP W WORKI FOLIOWE !!! Chyba nie musze pisać ile taka kupa będzie się rozkładała ? Juz nie wspomnę o tych ludziach co pracują w sortowniach !!! Bo oczywiscie taka kupa zapakowana w foliówkę trafi do smietnika przeznaczonego na pewno nie na tego typu odpady bo koszy na odchody tez jest tyle co napłakał. A kupka która pozostanie na trawniku zniknie po max 3 dniach.
Reasumując - albo będą stworzone warunki do sprzątaniach po psiakach albo zostaniemy w szarej du***.
Bo skoro małpujemy tak jako to sie słyszy "a bo na zachodzie" to niech ten zachód dotrze tez i do nas !!!
Moj pies ...
Ja ze swoim psem wychodzę daleko od placów zabaw. Nie trzymam do w domu do ostatniej chwili. Nigdy mi sie nie zdarzyło zeby zrobił cos na klatce lub chodniku. Mimo wszystko zawsze mam worek foliowy i gdy zrobi cos na widoku, gdzie wiem ze moga isc dzieci czy nawet dorosli jestem juz zmuszona posprzatac w worek foliowy! Co nie powiem ze boli mnie gorzej niz ta jego kupa zostawiona gleboko w trawie.
Kiedys zrobilam eksperyment. A mianowicie zapamiętałam gdzie pies zrobil kupe, w nocy padał deszcz a gdy rano spojrzałam kupy juz nie było !
Możecie wierzyć lub nie ale ja na prawde jestem za tym abu sprzatac ale no niestety łatwo jej wywołac szum a ciezko się przyczynic do organizacji.
I przyglądam się temu problemowi od dawna i nie widze żadnej poprawy ze strony władz osiedli czy miasta !!!
Kiedys zrobilam eksperyment. A mianowicie zapamiętałam gdzie pies zrobil kupe, w nocy padał deszcz a gdy rano spojrzałam kupy juz nie było !
Możecie wierzyć lub nie ale ja na prawde jestem za tym abu sprzatac ale no niestety łatwo jej wywołac szum a ciezko się przyczynic do organizacji.
I przyglądam się temu problemowi od dawna i nie widze żadnej poprawy ze strony władz osiedli czy miasta !!!
Drodzy deweloperzy
zacznijcie budować "Specjalne Ośiedla" dla "specjalnych osób", które w nosie mają kulturę osobistą i jedynie utrudniają życie innym. Ten artykuł wraz z jego komentarzami wskaże wam materiał do wartościowej reklamy. Ja mam nawet nazwę, której nie musicie sami wymyślać: "Miasto Dresów i przypadkiem wzbogaconych Darmozjadów"...
PS.> Na Chełmie tak samo buractwa nie brakuje... Takie chwasty tylko powyrywać...
PS.> Na Chełmie tak samo buractwa nie brakuje... Takie chwasty tylko powyrywać...
Bydło, hołota i plebs.
Sasiadka z parteru ma corke na 1 pietrze i kreca sie non stop po klatce, w pizamach, kapciach, z pietra na parter do tesciow na sniadanie, potem tesciowie ida pietro wyzej do ziecia na kolacje, za kazdym razem gdy sie kreca, to halasuja na cala klatke, jeden z sasiadow z tej rodziny jest emerytowanym milicjantem i chamskim komuchem.
pietro nizej leci muzyka non stop, wiejskie techno, wiksa, pelbs czasem zaczyna ja puszczac o 23:00 i tak leci to 3-4.
A nastepnego ranka pod oknami w ogrodku urzeduje inny sasiad juz od 8 rano w sobote, drze pysk, kosi trawe itp.
I jak tu sie wysypiac w wikendy?
W piatek zasypiam o 3 bo impreza u sasiadow, a w sobote wstaje niewyspany o 8 bo jakis ciec urzeduje w ogrodku.
Ponadto wiekszosc ludzi na klatce:
- zostawia worki ze smieciami pod drzwiami i potrafia tak stac 2-3 dni i smierdziec.
- oszczywaja klatke swoimi psami.
- trzaskaja drzwiami.
- plotkuja, co kto kupil, kto do kogo przychodzi, a skad sie ma na tapczan z ikei. nawet pizzy zamowic nie mozna bo od razu lukaja kto zamowil i potem plotkuja wredne durne parszywe okropne stare baby.
nie mozna zaprosic kolezanki, bo wszystkie stare baby wymysla sobie ze to kochanka.
- jeden podp****la drugiego na zebraniach wspolnoty, chociaz sam 15 lat temu imprezowal i rzygal na klatce, a teraz 'wzorowy' tatus ktoremu przeszkadza jak ktos raz w roku zrobi sylwestra, albo nie domknie drzwi.
Nie klaniam sie hołocie!
"Oto wznoszę swoje modły do Boga, Maryi i Syna!
Zniszczcie tego skur.a!
Mojego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada!
Żeby mu okradli garaż,
żeby go zdradzała stara,
żeby mu spalili sklep,
żeby dostał cegłą w łeb,
żeby mu się córka z czarnym
i w ogóle, żeby miał marnie!
Żeby miał AIDS-a i raka"
pietro nizej leci muzyka non stop, wiejskie techno, wiksa, pelbs czasem zaczyna ja puszczac o 23:00 i tak leci to 3-4.
A nastepnego ranka pod oknami w ogrodku urzeduje inny sasiad juz od 8 rano w sobote, drze pysk, kosi trawe itp.
I jak tu sie wysypiac w wikendy?
W piatek zasypiam o 3 bo impreza u sasiadow, a w sobote wstaje niewyspany o 8 bo jakis ciec urzeduje w ogrodku.
Ponadto wiekszosc ludzi na klatce:
- zostawia worki ze smieciami pod drzwiami i potrafia tak stac 2-3 dni i smierdziec.
- oszczywaja klatke swoimi psami.
- trzaskaja drzwiami.
- plotkuja, co kto kupil, kto do kogo przychodzi, a skad sie ma na tapczan z ikei. nawet pizzy zamowic nie mozna bo od razu lukaja kto zamowil i potem plotkuja wredne durne parszywe okropne stare baby.
nie mozna zaprosic kolezanki, bo wszystkie stare baby wymysla sobie ze to kochanka.
- jeden podp****la drugiego na zebraniach wspolnoty, chociaz sam 15 lat temu imprezowal i rzygal na klatce, a teraz 'wzorowy' tatus ktoremu przeszkadza jak ktos raz w roku zrobi sylwestra, albo nie domknie drzwi.
Nie klaniam sie hołocie!
"Oto wznoszę swoje modły do Boga, Maryi i Syna!
Zniszczcie tego skur.a!
Mojego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada!
Żeby mu okradli garaż,
żeby go zdradzała stara,
żeby mu spalili sklep,
żeby dostał cegłą w łeb,
żeby mu się córka z czarnym
i w ogóle, żeby miał marnie!
Żeby miał AIDS-a i raka"
Takie co hodują zwierzyniec i są wscibskie i obgadują ludzi
Ja mieszkam w wieżowcu. Niestety jedna sąsiadka upodobała sobie hodowanie kotów. Urządziła dla nich kilka bud na podwórku, niby się nimi opiekuje i kastruje, ale co chwilę tych kotów przybywa i jest ich coraz więcej już kilkanaście, ciągle panoszą się pod klatką, s****ją i szczają wszędzie, jest syf, włażą pod samochody, masakra jakaś.
Druga sprawa mamy przed blokiem ławeczki no i oczywiście starsze panie sąsiadki( w większości wdowy) upatrzyły sobie to miejsce do przesiadywania całymi dniami, wtrącania się w nie swoje sprawy i plotkowania na temat sąsiadów- a to ten nie chodzi do kościoła, a ta już tutaj kilka dni jest ciekawe czy ona tutaj mieszka? a ciekawe czy on jest z nią? i siedzą tak nie ważne czy upał, wiatr czy nawet deszcz to potrafią pod parasolkami siedzieć i wtrącać się w nieswoje sprawy. To jest nie do wytrzymania. Jak ich tam nie ma to jakieś święto chyba.
Druga sprawa mamy przed blokiem ławeczki no i oczywiście starsze panie sąsiadki( w większości wdowy) upatrzyły sobie to miejsce do przesiadywania całymi dniami, wtrącania się w nie swoje sprawy i plotkowania na temat sąsiadów- a to ten nie chodzi do kościoła, a ta już tutaj kilka dni jest ciekawe czy ona tutaj mieszka? a ciekawe czy on jest z nią? i siedzą tak nie ważne czy upał, wiatr czy nawet deszcz to potrafią pod parasolkami siedzieć i wtrącać się w nieswoje sprawy. To jest nie do wytrzymania. Jak ich tam nie ma to jakieś święto chyba.
Serio mówie to jest nie do wytrzymania. A najlepsze jest to że te ławeczki są niedaleko śmietnika i jak chce się wyrzucić śmieci to one już się gapią co się wyrzuca i czy segregowane śmieci. Masakra. One nawet o 7 już potrafią tam siedzieć jak z przyjaciółką która w tym samym bloku mieszka wychodziłyśmy do pracy rano albo na uczelnię to one tylko obserwowały, nawet moja przyjaciółka już im dzień dobry przestała mówić bo ją ich zachowanie za bardzo denerwowało. Ja rozumiem że one się nudzą ale niech zajmą się swoim życiem, a nie wysiadują całymi dniami i szukają sensacji
Plotkujące, samotne, katolickie wdowy = najgorsza możliwa hołota.
- "a ta spod osemki, to ona niby pieniedzy nie ma, ale lodowke kupila i ciezarowka przywiozla"
- "nie lodowke, tylko pralke, Lodzia podpatrzyla przez wizjer i widziala"
- "ja pani mowie ze to byla lodowka a nie pralka"
-"bezbożnicy z tych Malinowskich, kolędy nie przyjeli, a przeciez maja dzieci, jak oni je wychowuja, skoro ksiedza nie wpuszczaja, a Nowakowie sa jeszcze gorsi, nawet na drzwiachi K+M+B nie napisali.
Ta ich corka ladacznica po nocach wraca do domu, dziewucha 24 lata a nawet meza nie ma, tylko szlaja sie gdzies po nocach"
-"cśśś idzie Kowalski... a co to za dziewucha? tydzien temu inna do siebie zapraszal, a teraz lazi z jakas ruda"
-"O, pizza przyjechala, pewnie znow do Wisniewskich.
Na zebraniu wspolnoty nie mieli na wykup gruntu, ale zeby obiady do domu zamawiac to mają.
Cicho! Idą! Dziendoby sasiedzie!" (ze szcztucznym usmiechem
Stare wscibskie moherowe k***wy.
Bydło nalezy zwalczac!
- "nie lodowke, tylko pralke, Lodzia podpatrzyla przez wizjer i widziala"
- "ja pani mowie ze to byla lodowka a nie pralka"
-"bezbożnicy z tych Malinowskich, kolędy nie przyjeli, a przeciez maja dzieci, jak oni je wychowuja, skoro ksiedza nie wpuszczaja, a Nowakowie sa jeszcze gorsi, nawet na drzwiachi K+M+B nie napisali.
Ta ich corka ladacznica po nocach wraca do domu, dziewucha 24 lata a nawet meza nie ma, tylko szlaja sie gdzies po nocach"
-"cśśś idzie Kowalski... a co to za dziewucha? tydzien temu inna do siebie zapraszal, a teraz lazi z jakas ruda"
-"O, pizza przyjechala, pewnie znow do Wisniewskich.
Na zebraniu wspolnoty nie mieli na wykup gruntu, ale zeby obiady do domu zamawiac to mają.
Cicho! Idą! Dziendoby sasiedzie!" (ze szcztucznym usmiechem
Stare wscibskie moherowe k***wy.
Bydło nalezy zwalczac!
tak "porzadne" katolickie moherowe babunie oceniaja ludzi.
dziewczyna pracuje do 22:00 = szlaja sie i puszcza.
przychodzi kolezanka = kochanka wpada na sex.
zamowie pizze = jestem bogaty i skapy bo nie podziele sie z reszta sasiadow.
raz w roku zrobie mala impreze urodzinowa (4 osoby i do polnocy) = libacje alkoholowe do bialego rana.
dziewczyna pracuje do 22:00 = szlaja sie i puszcza.
przychodzi kolezanka = kochanka wpada na sex.
zamowie pizze = jestem bogaty i skapy bo nie podziele sie z reszta sasiadow.
raz w roku zrobie mala impreze urodzinowa (4 osoby i do polnocy) = libacje alkoholowe do bialego rana.
Panie Redaktorze, co Pan tu za lukier ładuje czytelnikom?
Na Pańskiej liście brakuje tylko hodowania na balkonie pelargonii w odcieniu kontrastowym do elewacji.
A prawda jest taka - zajrzyj Pan na Dolne Miasto i w parę innych tzw. obszarów problemowych, które onegdaj przeznaczono do tzw. rewitalizacji. Lanie i s****ie po klatkach schodowych i bramach, dzikie awantury, totalna abnegacja kwalifikująca do chlewa, a nie do domu w mieście. O czym my tutaj mówimy???
Pan pisze o drobnych nietaktach towarzyskich, ja mówię o zderzeniu cywilizacji. Jeśli tzw. władze miasta chcą robić eksperymenty społeczne, to niech je sobie robią na swoich luksusowych osiedlach, w mieszkaniach i domach kupionych z dużymi rabatami od deweloperów. Czas stworzyć JAKĄKOLWIEK politykę społeczną i podkręcić śrubę degeneratom, których dotychczas traktuje się jak święte krowy. Epitet "bramin" przez urzędników miejskich jest brany zbyt dosłownie: w naszych realiach nie dotyczy on bynajmniej wyższej sfery, ale zwykłego luja, który nie ma innego pomysłu na życie jak stanie, chlanie, szczanie i s****ie w bramie. Przerywane popełnianiem przestępstw i wykroczeń oraz odsiadywaniem wyroków w zakładach karnych.
A prawda jest taka - zajrzyj Pan na Dolne Miasto i w parę innych tzw. obszarów problemowych, które onegdaj przeznaczono do tzw. rewitalizacji. Lanie i s****ie po klatkach schodowych i bramach, dzikie awantury, totalna abnegacja kwalifikująca do chlewa, a nie do domu w mieście. O czym my tutaj mówimy???
Pan pisze o drobnych nietaktach towarzyskich, ja mówię o zderzeniu cywilizacji. Jeśli tzw. władze miasta chcą robić eksperymenty społeczne, to niech je sobie robią na swoich luksusowych osiedlach, w mieszkaniach i domach kupionych z dużymi rabatami od deweloperów. Czas stworzyć JAKĄKOLWIEK politykę społeczną i podkręcić śrubę degeneratom, których dotychczas traktuje się jak święte krowy. Epitet "bramin" przez urzędników miejskich jest brany zbyt dosłownie: w naszych realiach nie dotyczy on bynajmniej wyższej sfery, ale zwykłego luja, który nie ma innego pomysłu na życie jak stanie, chlanie, szczanie i s****ie w bramie. Przerywane popełnianiem przestępstw i wykroczeń oraz odsiadywaniem wyroków w zakładach karnych.
worki na śmieci na klatce schodowej i "śliczne' buciki
ogólnie moi sąsiedzi są ok.od rana do wieczora pracują, nie hałasują, nie kłócą się ale zdarza się, że zostawiają na klatce worki ze śmieciami, które ostatnio stały po kilka dni. bardzo mnie do dziwi, ponieważ nie wyglądają na ludzi, którym brak ogłady. Mi nigdy nie przyszłoby do głowy, że na klatce schodowej można cokolwiek przetrzymywać, a tym bardziej śmieci czy buty ale jak widać ludzie mają różne poczucie estetyki...
Do redakcji.
Szanowna redakcjo proszę o usunięcie. Tego materiału waszego oraz o zablokowane komentarzy. Ten temat nie powinien sie pojawić w ogóle z uwagi że wszyscy wiemy jakich mamy sąsiadów itp uważam ze zamieszczanie tego materiału. Nie ma sensu żadnego. Bo każdy/a z was piszących tu ludzi. To samo teraz robi plotkuje innych za plecami to raz oraz szanowna redakcjo jeśli coś piszecie to podejmijcie najpierw rozmowę ze spółdzielniami mieszkaniowymi osiedla albo jak z wał wspólnotami bo problem jest o wiele gorszy i temat rzeka. A nikt z ludzi. Nie lubi być obgadywany za plecami.
To czysta prowokacja.
To czysta prowokacja.
Tego jeszcze nie bylo:
A co my mamy powiedzieć, skoro na parterze w bloku przy ul. Partyzantów 58, w Gdańsku mieszka Pani z Synem (nierobem zresztą 35letnim) wraz z 7 psami. Może nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że na spacery wychodzą tylko z 2 psami.
Ja się pytam:
CO W TAKIM RAZIE DZIEJE SIĘ Z RESZTĄ PSICH ODCHODÓW?! Śmierdzi na całej klatce!!!
Pomijam fakt,że owa kobieta swą ulubioną wieczorową porą wychodzi na SZPERANIE ( czyt. Grzebanie po śmieciach). Wcale się tego nie krępuje i ciągle coś znosi do domu. Na TLC jest taki program- "Zbieracze" - ona znakomicie by do niego pasowała.
Oprócz tego podłączyła się do piwnicznego źródła prądu i go kradnie.
Oto jak żyje Polak - nie pracując a mając w domu wiecej niz niejeden pracujący.
Ja się pytam:
CO W TAKIM RAZIE DZIEJE SIĘ Z RESZTĄ PSICH ODCHODÓW?! Śmierdzi na całej klatce!!!
Pomijam fakt,że owa kobieta swą ulubioną wieczorową porą wychodzi na SZPERANIE ( czyt. Grzebanie po śmieciach). Wcale się tego nie krępuje i ciągle coś znosi do domu. Na TLC jest taki program- "Zbieracze" - ona znakomicie by do niego pasowała.
Oprócz tego podłączyła się do piwnicznego źródła prądu i go kradnie.
Oto jak żyje Polak - nie pracując a mając w domu wiecej niz niejeden pracujący.
Gołębie roznoszą więcej bakterii , niż szczury !
Więc drogie panie dokarmiające te latające fabryki odchodów , jak chcecie pokarmić ptaszki , to kupcie sobie papugę , albo karmcie łabędzie w parku ! Zniszczone elewacje , zniszczony lakier w samochodach i o****ne parapety , wywołały we mnie chęć kupna wiatrówki , na razie stanęło na procy , ale ostrzegam , że przetrawiony efekt waszej dobroci dla ptaszków , będę wam odnosił bezpośrednio na wasze wycieraczki !
Najgorsze sa mohery, koscielne dewoty, lesne dziadki i inni kojarzacy sie z pewnym radyjkiem.
Nic tylko ploty o tym kto nie poszedl do kosciola i nie przyjal koledy.
Karmienie golabkow suchym chlebem, a potem o*****e podworko, a jak ktorys golab zdechnie to nikt go nie sprzatnie i lezy kilka miesiecy.
Muzyka im przeszkadza, ale za to o piatej rano lubia sluchac radia maryja na caly regulator.
Emerytura, brak TV bo nie przestawili sie na cyfryzacje, wiec nie maja co robic - to wisza w oknie i przyczaja przez wizjer kto, gdzie, kiedy, po co i do kogo, a potem plotkuja.
IDŹCIE BYĆ MOHERAMI GDZIE INDZIEJ.
Karmienie golabkow suchym chlebem, a potem o*****e podworko, a jak ktorys golab zdechnie to nikt go nie sprzatnie i lezy kilka miesiecy.
Muzyka im przeszkadza, ale za to o piatej rano lubia sluchac radia maryja na caly regulator.
Emerytura, brak TV bo nie przestawili sie na cyfryzacje, wiec nie maja co robic - to wisza w oknie i przyczaja przez wizjer kto, gdzie, kiedy, po co i do kogo, a potem plotkuja.
IDŹCIE BYĆ MOHERAMI GDZIE INDZIEJ.
Zagraniczni sasiedzi...
Nie tylko w Polsce sa glupi sasiedzi...od kilku lat mieszkam w Norwegii i miedzy ksiazki mozna wlozyc falszywe opinie,ze zagranica to jest tak cacy...KUpilam nowe mieszkanie z pieknym tarasem...codzien musze zbierac z niego pety...sama nie pale, moj maz tez nie...a mimo to przed drzwiami wejsciowymi do mieskania i na tarasie zalegaja wypalone papierosy...malo tego, pies sasiadow sika nam na taras..a nawet gorzej....kiedy swieci slonce smierdzi fekaliami zwierzat....sasiedzi z boku maja 3 kogy, male dziecko i wielkiego pasa...sa dni kiey wszyscy razem biegaja pod moim oknem ,chociaz sami posiadaja swoje tarasy...wg mnie jest to bezczelne...a moze sie myle? Pomijam juz fakt,ze nie ma tu czegos takiego jak sprzataczka klatek wiec jesli ja nie zamiotenklatki-nie robi tego nikt, juz sie poddalam-wychodze z zalozenia,ze nie musze tego robic,skoro inni tego nie robia....na pozadku dziennym jest zagladanie do okien, a nawet robienie zdjeci, traktuja nas jak malpki wystawowe...sasiadow goscie z zaciekawieniem zagladaja na nasza strone...naszczescie nie mam sie czego wstydzic bo dbamy o czystosc przed naszym mieszkaniem, nie palimy, nie mamy zwierzat, probowalam sie nie raz z mezem zapoznac z sasiadami, byly jakies mile rozmowy,dzien dobry ale mimo tO jestesmy chyba niedogodnym sasiadem, bo z Polski....smutny fakt.
niech palą u siebie w mieszkaniu skoro im smród z petów nie przeszkadza
Mi śmierdzi i mają przestać wyłazić na balkony z papierochami. Mam dosyć pilnowania żeby co chwila okno zamykać jak poczuje dym (bo inaczej mi w całym mieszkaniu czuć papierosy). Po to mam otwarte okno żeby mi się wietrzyło i ma tylko świeże powietrze wpadać. Sama rzuciłam palenie i nie chcę wąchać dymu nigdy więcej a niestety hołota wychodzi na balkony i palą a potem oczywiście pety lądują na moim balkonie w praniu lub w mojej doniczce z kwiatami.
Zdradzę wam także sposób idealny na sąsiadów:
Należy zmieniać sąsiadów co 2-4 lata. Nie zdążą się spoufalić, nie będą zazdrościć - bo obcym nie zazdroszczą , nie zdążą wam obrzydnąć jednym słowem.
Dlatego też , kupno mieszkania jest pętlą na szyję dla normalnego człowieka. Jesteś niewolnikiem swojego mieszkania , ewentualnie & kredytu.
Kiedyś pewien taksiarz z Dajana mi powiedział: " Żonę i samochód należy zmieniać co 4 lata..."
Żonę jako chrześcijanin pominę a dodam " MIESZKANIE "
Dlatego też , kupno mieszkania jest pętlą na szyję dla normalnego człowieka. Jesteś niewolnikiem swojego mieszkania , ewentualnie & kredytu.
Kiedyś pewien taksiarz z Dajana mi powiedział: " Żonę i samochód należy zmieniać co 4 lata..."
Żonę jako chrześcijanin pominę a dodam " MIESZKANIE "
Zakichany noktowizjer,gumowe-ucho, ubek, kaowiec ....
Za sciana mam policjanta. A zw to nowe mieszkanie to nie przyznawal sie do swojego fachu,ba klamal,ze pracuje w fabryce! A caly blok -juz lacznie ze mna doskonale wie,E to pier...ony glina. Rozwodnik, bo jak z takim zrytym deklem wytrzymac ? Ma on coreczke w wieku 14 lat, nastepny zryciuch po tatusiu, kraza nam na zmiane po tarasie,w okna zagladaja. Niby to idzie po kotki do sasiadow a zawsze wyciecKi robi pod moim oknem.ja tez mam dzieci i jakos nie maja problemu, nie laza innym pod oknami i w okna nie zagladaja ! Bo ucze je ,ze kazdy ma prawo do intymnosci i nieladnie innym spokoj zaklocac. Poza tym oni doskonale wiedza,ze nie podoba mi sie taka "postawa". Pan policjant na prawo i lewo uszami i oczami obraca, wciaz widac go na dzielni,mozna powiedziec mamy wlasne secutity ale mysle,ze facet za bardzo sie w swoja role wczuwa i uwaza siebie za Bog wie kogo...a coreczka -pos...rana,ze tatko glina wiec wszystko jej wolno.wlasnie przed chwila, a jest godz. 1-sza w nocy p.policjant juz stoi na moim tarasie, luzacko oparty o barierke i plotkuje z jakims sasiadem....rano paradowal z kawa w reku pod naszymi oknami spogladajac co chwila i robil zdjecia mojej rodzinie ! Rece opadaja! Dno totalne! Obronca i straznik prawa a sam nie respektuje prawa innych do intymnosci, jego coreczka juz mnie bez stanika widziala i jakos smarkuli to nie przejelo....banda niewychowanych wiesniakow.
Przyszedł czas wymierania
Policzcie sobie...Zaspa, bloki z lat '70. Zasiedlają je ludzie w wieku 20-30 lat, wiec dziś to emeryci.
U mnie w bloku co roku wisi klepsydra na klatce... I wtedy ploty przez 3 dni a potem siedzą cicho w swoich domach, aby licho po nich nie przyszło. Wiec mi jako II-iemu pokoleniu żyje się ok.
U mnie w bloku co roku wisi klepsydra na klatce... I wtedy ploty przez 3 dni a potem siedzą cicho w swoich domach, aby licho po nich nie przyszło. Wiec mi jako II-iemu pokoleniu żyje się ok.
gadanie przez telefon na balkonie
krzyki na dzieci i to strasznie drace matki na swoje dzieci których nie mogą je ujazmic latające samoloty przez cała noc wyjace alarmy właścicieli samochodów którzy jeszcze nie mieszkają a samochody zostawiają ja chce do domu rodzinnego z dala od tego wszystkiego. Mam dorosłą córke a od roku nie przespałam dobrze ani jednej nocy
- za palenie w piecu CAŁY rok (w lecie można podgrzac wodę w bojlerze, ale po co lepiej zasmrodzic sąsiadów)
- za wylewanie szamba " obok" bo po co płacić za szambiare
A tak poza tym myśle ze to całkiem fajni ludzie. Może kiedyś zmienia te swoje paskudne nawyki, może ich dzieci , mając większą świadomość , wpłyną na nich pozytywnie...? Jestem cierpliwy, ale nie wiem jak długo jeszcze....
- za wylewanie szamba " obok" bo po co płacić za szambiare
A tak poza tym myśle ze to całkiem fajni ludzie. Może kiedyś zmienia te swoje paskudne nawyki, może ich dzieci , mając większą świadomość , wpłyną na nich pozytywnie...? Jestem cierpliwy, ale nie wiem jak długo jeszcze....
Uśmialem się czytając komentarze
cóz, bloki były budowane w innej rzczywistości, za lepszej Polski.Np. bohaterowie "Czterdziestolatka" - rodzina 2+2. Rano: rodzice do pracy, dzieci do szkoły. Wieczorem: powrót, przygotowywanie się do następnego dnia w szkole i pracy. Wszyscy znali swoje miejsce, tak żyły w blokach cale rodziny. Blok byl jak gołębnik z którego rano wszyscy wyfruwali, na noc do niego powracali. W sumie prowadzili podobny tryb życia i nie było miejsca na konflikty. Dziś się dużo zmieniło, a bloki pozostały i znając "zamożność" kraju postoją jeszcze ze 100 lat. Podam przykład mojego bloku, gdzieś w Gdańsku, 10 pięter, 2klatki x 66 mieszkań = 132 mieszkania +/- 400 mieszkańców:
- prawdą jest, że do pracy rano wychodzi niewielka część z nich
- pozostją emeryci, renciści, studenci (duża część z nich to zaoczni), tzw. "samozatrudnieni", mający np. synka w Londynie ktory przysyła mamusi 300F/mc i to wystarcza, uczniowie (wakacje i ferie)itd.
Jak widać tych ktorzy zostają w bloku nie stać na "normalne" życie tzn. nie mają pieniedzy na to żeby żyć poza tym blokiem i zająć się czymś na mieście. Oni to głównie przeszkadzają tym, ktorzy chcą żyć normalnie. W dzień spią a zycie zaczynają już o 4.00 rano (tak, tak - spacery z kundlami i głośne nawoływanie się pod blokiem). Nie istnieje też dla nich 22.00 i tzw. cisza nocna - bo już od dawna nie odrózniają dnia od nocy. A msza w niedzielę odprawia się tyle razy że zawsze na którąś z nich przebudzą się.
- 400 osób stłoczonych na małym wyasfaltowanym podworeczku + piaskownica musi tworzyć konflikty, ale z moich obserwacji i po przeczytaniu części komentarzy internautów że chyba najważniejszy przebiega właśnie w poprzek tej linii: normalnie pracujący i uczący się, którzy chca mieć spokój kontra coraz większa masa tych którzy żyją z emerytur, rent, dorywczej pracy za granicą, lub nauczyli się zyć nie pracując. Powtarzam: budownictwo "blokowe" powstawało w innej rzeczywistóści i dla innych ludzi. To temat na niejedną pracę z zakresu socjologii.
- prawdą jest, że do pracy rano wychodzi niewielka część z nich
- pozostją emeryci, renciści, studenci (duża część z nich to zaoczni), tzw. "samozatrudnieni", mający np. synka w Londynie ktory przysyła mamusi 300F/mc i to wystarcza, uczniowie (wakacje i ferie)itd.
Jak widać tych ktorzy zostają w bloku nie stać na "normalne" życie tzn. nie mają pieniedzy na to żeby żyć poza tym blokiem i zająć się czymś na mieście. Oni to głównie przeszkadzają tym, ktorzy chcą żyć normalnie. W dzień spią a zycie zaczynają już o 4.00 rano (tak, tak - spacery z kundlami i głośne nawoływanie się pod blokiem). Nie istnieje też dla nich 22.00 i tzw. cisza nocna - bo już od dawna nie odrózniają dnia od nocy. A msza w niedzielę odprawia się tyle razy że zawsze na którąś z nich przebudzą się.
- 400 osób stłoczonych na małym wyasfaltowanym podworeczku + piaskownica musi tworzyć konflikty, ale z moich obserwacji i po przeczytaniu części komentarzy internautów że chyba najważniejszy przebiega właśnie w poprzek tej linii: normalnie pracujący i uczący się, którzy chca mieć spokój kontra coraz większa masa tych którzy żyją z emerytur, rent, dorywczej pracy za granicą, lub nauczyli się zyć nie pracując. Powtarzam: budownictwo "blokowe" powstawało w innej rzeczywistóści i dla innych ludzi. To temat na niejedną pracę z zakresu socjologii.
Ciesz się, że nie mieszkają pod tobą.
Tak masz tylko pety, które możesz nogą strącić niżej. Ja na 4 piętrze mam smród petów z parteru przez otwarte okna non stop i modlę się, aby na III piętro (obecnie puste mieszkanie) nie wprowadził się jakiś por...any palacz, bo pozostanie tylko maska "pegazka" albo zabicie na głucho okien gwoździami.
palenie w łazience , palenie różnych "kadzidełek", głośny seks
fatalne jest też palenie w łazience- niestety to przenika do innych mieszkań - można być niepalącym i nagle wejść do swojej zadymionej łazienki... albo jak sąsiad se zapali "to i owo" - śmierdzi też wtedy na klatce...obie te rzeczy przebija tylko głośny seks- koszmar - czasem ma ochotę nagrać tych sąsiadów i im to puszczać jak przestają - niech posłuchają samych siebie- sądzę , że straciliby ochotę na jakiekolwiek zbliżenie....kiedykolwiek...
panie redaktorze to pan dałeś czad u aż się jad leje w mateczniku partii az milo popatrzeć jak mlodzi dobrze sytuowani ble ble wyborcy żrą się, ta miłość, ta legendarna polityka miłości. .. az strach pomyśleć co dzieje się w rzeszowie gdzie homfoby i rusofoby ( i takie tam wasze epitety ) . gdanszczanie jestescie super potomkami sily robotniczej stoczniowe po prlowskiej, zazwycaaj zza buga, stad wasza wyzszosc nad tymi z olsztyna, to oczywiste, zrejcie sie dalej az sie wyzrecie nawzajem.
Dajcie żyć
Ludzie nie bądźmy upierdliwi, każdy ma swoje przywary i nauczymy się je akceptować! Jeden sobie poimprezuje raz w tygodniu, drugi zapali czasem na balkonie, trzeci czasem krzywo zaparkuje samochód! Jak wam tak bardzo to przeszkadza to sami wyprowadźcie się na wieś i wybudujcie dom w środku pola, wtedy będziecie mieć ciszę i spokój!
A ja mam super sąsiadów
A ja lubię swoich sąsiadów i uważam że od czasu do czasu trzeba być tolerancyjnym, np. na imprezę u sąsiada itd. Nie można być więźniem w swoim bloku, każdy chcę się rozerwać czasami. Nie toleruje tylko dewastacji i zaśmiecania klatki oraz terenu wokół bloku. No i nie mogę pojąć dlaczego ludzie parkują swojego "wielkiego matiza" na dwóch miejscach parkingowych, to są braki w umiejętnościach prowadzenia pojazdu czy to niektórzy robią specjalnie. Ale większość w tym kraju potrafi tylko narzekać i donosić. Pozdrawiam wszystkich sąsiadów z Kolorowej w gdańsku
Grill na balkonie!!!Karwiny II.
Irytują mnie Sąsiedzi,którzy nagminnie urządzają grilla na balkonie!mieszkam na ostatnim 4 piętrze i zapach pieczonego mięsiwa dokładnie wypełnia moje mieszkanie,nie jest to przyjemne!moje uwagi nie skutkują(sąsiedzi uważają że grill elektryczny lub gazowy nie szkodzi),i nie ma zakazu robienia Go na balkonie!Co Wy na to???
A u mnie w bloku:
:sąsiedzi są wścibcy i komentatorzy wielcy.da się z tym żyć,ale normalnie jestem taka wkurzona na panią -gwiazdę sprzątającą.to ona brudzi klatki niedomyte poręcze pomazane ściany zacieki i kurz -fleja.i mówi do koleżanki że nie ma życia bo mąż jej z kręgosłupa nie schodzi.moi sąsiedzi starsi ludzie codziennie przystrojeni w koszule i krawat,panie perfumy i miny na wielkie państwo jakbym mogła myśleć że to oni tak brudzą.a administracja to dopiero alternatywy......i co Państwo na to?
nie to żebym upierdliwa byla, ale:
1. niesprzątanie po psach
2. wyprowadzanie pieska pod sąsiedni blok, żeby przy swoim nieestetycznej kupy nie zostawiał
3. stojące w wiatrołapach gnojki z papierochami i alkoholem (zaproś no jeden z drugim kolegę do domu, a nie w wiatrołapie gości przyjmuj)
4. wiecznie rozwalony domofon (to akurat pod adresem spółdzielni, która naprawić nie potrafi)
5. adaptowanie wózkarni i innych pomieszczeń funkcyjnych na wysypisko śmieci, tzn. "przechowywanie bardzo potrzebnych rzeczy"
2. wyprowadzanie pieska pod sąsiedni blok, żeby przy swoim nieestetycznej kupy nie zostawiał
3. stojące w wiatrołapach gnojki z papierochami i alkoholem (zaproś no jeden z drugim kolegę do domu, a nie w wiatrołapie gości przyjmuj)
4. wiecznie rozwalony domofon (to akurat pod adresem spółdzielni, która naprawić nie potrafi)
5. adaptowanie wózkarni i innych pomieszczeń funkcyjnych na wysypisko śmieci, tzn. "przechowywanie bardzo potrzebnych rzeczy"
paranoja
Ja pierdziele, czytając te komentarze stwierdzam, że społeczeństwu polskiemu nie da się po prostu dogodzić. Czy zastanawialiście się ludzie ile razy Wy byliście głośno w nocy, bo urodziny, bo coś tam, ile razy uprawialiście głośny i dziki seks bo akurat mieliście taka ochotę, szuraliście krzesłem w kuchni. Nie chce mi się wierzyć w to, że wszystkie osoby negujące sąsiadów na tym forum w domu siedzą jak ciche i szare myszki, albo że wychodzą o 7 i wracają o 15, do 22 coś tam robią i grzecznie kładą się spać. Paranoja, popatrzcie trochę na siebie i zamiast robić jakieś złośliwości sąsiadom, może porozmawiajcie? Skąd wiecie, że oni wiedzą że to co robią może przeszkadzać innym?
A co ja mam powiedzieć? :)
Mieszkam w domku i wcale nie jest lepiej :)
1.Jedna patologia, w dni szkolne od 6 rano darcie się dzieci na cały regulator że nie chcą iść do szkoły,a mamusia im jeszcze lepiej wturuje tekstem ,,Kur*** wstawaj bo ci wpier***'' :) potem czesanie włosów i kolejne darcie mordy :) ale to nic bo człowiek już wstał i tak do roboty ;)
No ale idzie weekend :) rodzice sobie popiją,potem muza na cały regulator jakieś ,,Białe jerozy'' :)) i tak do 2-3 rano a potem mordo bicie bo sobie przypomnieli że się nie lubią :) i jest słychać dzieci ,,Tata nie bij mamy" a za chwilę ,,Mama nie bij taty" :)) jakby tego było mało,gościu ma skuterek który,nie ważne że jest sobota czy niedziela,odpala o 7 rano na podwórzu,pod oknami sąsiadów i wtedy panisko wyjeżdża na ulice,do tego dochodzi walniety York,wypuszczany od 6 rano kończąc na 23-24 na podwórze który daje koncert bo wiatr zawiał :)
Gdyby tego było mało to na drugiej stronie ulicy jest działeczka,na którą przyjeżdżają sobie jacyś ludzie pogrilować i odpocząć na łonie natury słuchając radia na ful:) czasami zrobią niespodziankę i włączą sobie audycje gdzie debatują o polityce :) i tak do 4-5 rano :) a jak im człowiek zwróci uwage bo ma dosyć to walną ci tekstem że ,,Oni są na swojej działce!" :))
Kto ma gorzej? :))
1.Jedna patologia, w dni szkolne od 6 rano darcie się dzieci na cały regulator że nie chcą iść do szkoły,a mamusia im jeszcze lepiej wturuje tekstem ,,Kur*** wstawaj bo ci wpier***'' :) potem czesanie włosów i kolejne darcie mordy :) ale to nic bo człowiek już wstał i tak do roboty ;)
No ale idzie weekend :) rodzice sobie popiją,potem muza na cały regulator jakieś ,,Białe jerozy'' :)) i tak do 2-3 rano a potem mordo bicie bo sobie przypomnieli że się nie lubią :) i jest słychać dzieci ,,Tata nie bij mamy" a za chwilę ,,Mama nie bij taty" :)) jakby tego było mało,gościu ma skuterek który,nie ważne że jest sobota czy niedziela,odpala o 7 rano na podwórzu,pod oknami sąsiadów i wtedy panisko wyjeżdża na ulice,do tego dochodzi walniety York,wypuszczany od 6 rano kończąc na 23-24 na podwórze który daje koncert bo wiatr zawiał :)
Gdyby tego było mało to na drugiej stronie ulicy jest działeczka,na którą przyjeżdżają sobie jacyś ludzie pogrilować i odpocząć na łonie natury słuchając radia na ful:) czasami zrobią niespodziankę i włączą sobie audycje gdzie debatują o polityce :) i tak do 4-5 rano :) a jak im człowiek zwróci uwage bo ma dosyć to walną ci tekstem że ,,Oni są na swojej działce!" :))
Kto ma gorzej? :))
dlaczego tak lubicie mieszkanie w bloku ?
sympatyczne mieszkanie w bloku, niestety często nawet 3-letnie bloki mają obskurną i śmierdzącą klatką schodową, kolejne problemy blokowisk brak miejsca do zaparkowania, zgraja dziwnych ludzi którzy mieszkają nad lub pod nami, męczenie się ze schodami czwartego piętra, zamykaniem drzwi na klucz zaraz po wejściu do mieszkania, bzdur wymyślanych przez wspólnoty, ogradzanie osiedli, ogradzanie terenów zielonych, wiecznie psujące się szlabany lub bramy na pilota, opłacanie dewastowanych placów zabaw (nie mam dzieci to nie chce płacić), oczywiście psy i leniwi właściciele którzy najlepiej wypuścili by swojego pupilka aby załatwiał swoje potrzeby pod balkonem sąsiada, wiszące majtki na balkonach, grillowanie na balkonach, zatkana kanalizacja jak leniwy sąsiad wrzuci pamapersa do WC, wystawianie pampersów na klatkę schodową - cudne, palenie na klatce schodowej, obstukiwanie drzwiami samochodu sąsiada przy wsiadaniu... Na szczęście można to zmienić kupić dom za 600 tyś i żyć po swojemu. Pozdrawiam i zachęcam do przeprowadzki pod Gdańsk - Straszyn i okolice.
O tym się powinno głośno i dużo mówić, żeby coś zmienić
Rodzice takich dzieci uważają się za święte krowy, im wolno wszystko, bo mają dzieci, to sąsiad nie ma już żadnych praw do spokojnego zamieszkiwania u siebie w domu. Natomiast, jak dzieciątko śpi w dzień, to oburzenie, jak sąsiad może wtedy coś sobie remontować.Rodzice, którzy sobie nie radzą powinni skorzystać z porad psychologów, co do wychowania dzieci, a także pomyśleć, jak urządzić mieszkanie, żeby zminimalizować skutki dla sąsiadów, drewniane podłogi i panele, to najgorszy pomysł. Widziałam niedawno w Komforcie ciekawą rzecz - matę izolującą pod wykładziny, mogłaby coś pomóc moim zdaniem. Rodzice powinni o tym pomyśleć, żeby można było koło siebie życ w spokoju, zamiast szukać poparcia u innych rodziców w tak naprawdę dręczeniu sąsiadów.
A ja lubię
Lubię moich sąsiadów, mieszkam w 4-piętrowym bloku. Jeden sąsiad pomoże przy samochodzie, drugi przy elektryce, trzeci przy hydraulice. Wiadomo, wkurza jak ktoś petem walnie do ogródka, albo nawet jak butla po jabolu walnie o chodnik... Ale są te miłe momenty gdy razem segregujemy śmieci, po pieskach kupki zbieramy itp. Czasami pod sklepem zrobimy wspólny melanż, aż się druga klatka dołączy. Wspólne Sylwestry są niezapomniane. Życzę każdemu takich sąsiadów ;) Idylla? Trzeba wyluzować i będzie ok :)
Śniadanie na balkonie......
Niedziela,świeci słońce,cieplutko - śniadanie na balkonie. Stół nakryty, miła atmosfera nagle z balkonu z góry leje się jakiś płyn. Mokre pranie ?, woda z podlewanych kwiatków ? nie to pies sąsiadów robi siusiu. Leje na mój balkon, nakryty stół...... i po miłej atmosferze.
Dodam jeszcze pozostawienie rzeczy na klatkach
Mieszkam w wieżowcu i jak wiadomo oprócz głównej klatki są tam klatki poboczne gdzie znajdują się po 4 mieszkania z każdej strony. Klatki mają zamykane drzwi. Do kawalerki w mojej klatce wprowadził się jakiś młody chłopak, sama mam 24 lata więc rozumiem imprezy, sama też lubię słuchać głośno muzy ale bez przesady. Imprezy są robione bardzo często do godziny 3 w nocy, kłócą się tam i wyzywają. Muzyka głośno. Ale najgorsze jest pozostawianie rzeczy na klatkach przez tego kolesia. Ostatnio na klatce zalegał duży fotel( klatki są dość wąskie więc nie było jak przejść) ale mówię ok, trudno widocznie ma remont pewnie niedługo to zniknie, jednak minął tydzień i dalej to stało, a jak na klatce nie było światła to sąsiadka z innego mieszkania wywaliła się przez ten fotel bo nie było jak przejść, w końcu mój ojciec się wkurzył i wywalił ten fotel za drzwi na główną klatkę. No i dało to efekt bo po chwili już go nie było. Dalej na klatce znów były trzymane jakieś inne meble i znów się nie dało żyć, ale jak mu kilku sąsiadów zwróciło uwagę to teraz już nic na tej klatce nie trzyma.
A dodam jeszcze że mam też niezłych sąsiadów którzy mieszkają nade mną, co chwilę szuranie krzesłami, meblami, bieganie, skakanie, nie mam pojęcia co oni tam wyprawiają( nie jest tak codziennie ale zdarza się i jest to denerwujące) Oprócz tego szłam na rano do pracy chciałam się wyspać a tutaj o 1 w nocy słyszę tam muzę i tylko leci " Don't worry be happy" Myślałam że zabije ale na szczęście po 20 minutach ucichło
A dodam jeszcze że mam też niezłych sąsiadów którzy mieszkają nade mną, co chwilę szuranie krzesłami, meblami, bieganie, skakanie, nie mam pojęcia co oni tam wyprawiają( nie jest tak codziennie ale zdarza się i jest to denerwujące) Oprócz tego szłam na rano do pracy chciałam się wyspać a tutaj o 1 w nocy słyszę tam muzę i tylko leci " Don't worry be happy" Myślałam że zabije ale na szczęście po 20 minutach ucichło
Dodam jeszcze że mam niezłych sąsiadów którzy mieszkają nade mną. słychać jakieś odgłosy szuranie, bieganie, skakanie, przesuwanie mebli na szczęście zdarza się to czasami ale za to długo trwa ja nie wiem co oni tam robią. Oprócz tego słuchaja głośno muzy i to w nieodpowiednich godzinach np. szłam ostatnio na rano do pracy już śpię a tu o 1 w nocy na cały regulator " Don't worry be happy" i inne piosenki myślałam że zabiję ale po 20 minutach się uspokoili
W moim bloku od niedawna jest agencja towarzyska
Nie wiadomo w jaki sposób po śmierci najemcy mieszkanie miejskie dostało się w łapy znanego w mieście właściciela kilku takich agencji. W małym mieszkaniu siedzi kilka "panienek" . Pracują całą dobę więc sąsiedzi spokoju nie mają. Lumpen towarzystwo kręci się po klatce schodowej, strach wyjśc za drzwi. Całe osiedle jest w szoku. Polak potrafi!
a ja siedzę sam
w ogródku przed mieszkaniem na parterze, na wózku inwalidzkim.
Sąsiadow wszystkich wymiotło , wiadomo pogoda, lato. Pod wieczór zaczną się zjeżdżać opaleni i zmęczeni. Każdy zagada, opowie jak było, może sąsiad z góry wpadnie z wieczornym piwkiem. Ale szybko ucieknie do żonki i dzieci. Ja potem też pójdę spać.
Sąsiadow wszystkich wymiotło , wiadomo pogoda, lato. Pod wieczór zaczną się zjeżdżać opaleni i zmęczeni. Każdy zagada, opowie jak było, może sąsiad z góry wpadnie z wieczornym piwkiem. Ale szybko ucieknie do żonki i dzieci. Ja potem też pójdę spać.
Mam takiego sąsiada co pierwszy na skargę leci ,a zapomniał jak sam był młody...
Facet dorobił się dziecka, żony, zarabia całkiem przyzwoite pieniądze, mieszka w bloku i jest moim sąsiadem. W zasadzie on i jego żona wydawali mi się bardzo sympatyczni ale gość od jakiegoś czasu stał się bardzo upierdliwy i zaczyna mnie to trochę drażnić. Zaczął zwracać uwagę że to muzyka za głośno, to żę przeszkadza mu ćwiczenia na skakance a to znów coś innego. Problem jednak polega na tym że gdy był młody, spokojnie do trzydziestki, sam słuchał głośno muzyki, kumple na podwórku hałasowali i inne cuda się działy ale nikt na to nie zwracał uwagi. Tymczasem nagle stał się bardzo wyczulony. Prawdę powiedziawszy ludzie zwracają uwagę a sami nie są często lepsi.
I jeszcze jedno. W cale nie jest tak że jak w domu są kłótnie czy awantury to że mieszkają tam prymitywni albo nienawidzący się ludzie. Po prostu niektórzy tak mają że lubią się wykrzyczeć i wyrzucić z siebie złe emocje albo co myślą o danej sprawie. Znam takie domy gdzie zawsze była cisza, wydawałoby się że sielankowa rodzina, a w rzeczywistości było piekło czy też ludzie się totalnie nie kochali.
Moi drodzy bądźcie dla siebie wszyscy bardziej wyrozumiali i mniej złośliwi.
Pozdrawiam!
I jeszcze jedno. W cale nie jest tak że jak w domu są kłótnie czy awantury to że mieszkają tam prymitywni albo nienawidzący się ludzie. Po prostu niektórzy tak mają że lubią się wykrzyczeć i wyrzucić z siebie złe emocje albo co myślą o danej sprawie. Znam takie domy gdzie zawsze była cisza, wydawałoby się że sielankowa rodzina, a w rzeczywistości było piekło czy też ludzie się totalnie nie kochali.
Moi drodzy bądźcie dla siebie wszyscy bardziej wyrozumiali i mniej złośliwi.
Pozdrawiam!
Bim bam bom!
A co powiedzie na kolekcjonera zegarów z kurantem? W bloku. O północy 12 donośnych uderzeń każdy z zegarów, z czego tylko jeden chodzi punktualnie. Reszta jest ustawiona tak, żeby melodie lub uderzenia gongu nie nachodziły na siebie. A zegary biją co pół godziny, albo co kwadrans. Koszmar!
Ja mam sąsiada penera i konfidenta.
Rok 1993 - on 18 lat, rodzice w Niemczech.
Kase mu przysyłali, nie opłacał czynszu tylko chlał i imprezy urządzał.
Muzyka od 21:00-05:00, w mieszkaniu siedziało non stop po kilku jego kumpli wraz z nim (7-8 osób).
Bywało tak, że imprezy trwały non stop, dzień w dzień np przez 3 tygodnie.
3 dni spokoju i znów. I to trwało ze 3 lata.
Całą klatka popisana, popalona, jak drzwi naprawiono to je rozwalili znów (by mozna bylo bez klucza i dzwonienia domofonem wchodzic).
Darcie ryja, muza, stukanie butelek, grupy po kilkanaście osob pod klatka i na klatce...
A teraz sku... ma 40 lat i WSZYSTKO mu przeszkadza.
Jeden spokojny chłopak (który na codzien jest cicho) zrobił w domu swoją osiemnastkę.
Jeden jedyny raz w życiu zaprosił kilku kumpli i leciała muzyka (nawet nie specjalnie głośno, tylko normalnie).
A ten c**j już na skargi leciał i go opieprzał.
Na zebraniach wspólnoty wszystkich podp....la, donisi że ten spod dwójki trzaska drzwiami, ta spod trójki psa zostawia w domu i on szczeka itp itd.
Dzieciak przykleił naklejke na klatce na drzwi od piwnicy, to ten z mordą do jego matki przyleciał i kazał jej to zrywać i szorować.
Nie wiem jak można być aż takim je..m penerem, bucem, burakiem i kmiotem.
Życze mu jak najgorzej, oby na starość musiał zdychać słysząc speedcore'u i breakcore'u od sąsiadow.
Kase mu przysyłali, nie opłacał czynszu tylko chlał i imprezy urządzał.
Muzyka od 21:00-05:00, w mieszkaniu siedziało non stop po kilku jego kumpli wraz z nim (7-8 osób).
Bywało tak, że imprezy trwały non stop, dzień w dzień np przez 3 tygodnie.
3 dni spokoju i znów. I to trwało ze 3 lata.
Całą klatka popisana, popalona, jak drzwi naprawiono to je rozwalili znów (by mozna bylo bez klucza i dzwonienia domofonem wchodzic).
Darcie ryja, muza, stukanie butelek, grupy po kilkanaście osob pod klatka i na klatce...
A teraz sku... ma 40 lat i WSZYSTKO mu przeszkadza.
Jeden spokojny chłopak (który na codzien jest cicho) zrobił w domu swoją osiemnastkę.
Jeden jedyny raz w życiu zaprosił kilku kumpli i leciała muzyka (nawet nie specjalnie głośno, tylko normalnie).
A ten c**j już na skargi leciał i go opieprzał.
Na zebraniach wspólnoty wszystkich podp....la, donisi że ten spod dwójki trzaska drzwiami, ta spod trójki psa zostawia w domu i on szczeka itp itd.
Dzieciak przykleił naklejke na klatce na drzwi od piwnicy, to ten z mordą do jego matki przyleciał i kazał jej to zrywać i szorować.
Nie wiem jak można być aż takim je..m penerem, bucem, burakiem i kmiotem.
Życze mu jak najgorzej, oby na starość musiał zdychać słysząc speedcore'u i breakcore'u od sąsiadow.
Zacznijcie od siebie !!!
Jak komuś przeszkadza obecność innych lokatorów/ludzi, każde ich pierdnięcie odbiera jak wybuch bomby atomowej, każde usłyszane na własny temat słowo traktuje jak złowieszczy artykuł na pierwszej stronie Time'sa, a za każdą niepasującą do jego standardów/zachcianek sytuację jest w stanie obedrzeć człowieka żywcem ze skóry, to nie dla niego jest życie w bloku i nich się lepiej szybko wyprowadzi do leśniczówki albo na pustynię, bo skończy z nerwicą natręctw. Jeśli chodzi o trudne dzieciaki, to...zapomniał wół jak cielęciem był. Na każdego jest jakaś rada - trzeba tylko rozsądnie pomyśleć o pokojowym rozwiązaniu, a jak nic z tego nie będzie, to niekiedy niestety zniżyć się do jego poziomu i wytłumaczyć w taki sposób, żeby zrozumiał. Najpierw jednak zacznijcie od siebie, a później osądzajcie innych. Ten kto nie hałasuje, to plotkuje o tych którzy hałasują, a ten kto ma plotki gdzieś, to ma gdzieś też całą resztę. Na świecie są brudasy, menele, chamy i prostaki (wliczając kobiety) gorsi niż ci których znacie, więc cieszcie się z tego i miłujcie swoich sąsiadów, a Wasze życie będzie znacznie łatwiejsze.
Za co najczęściej lubimy sąsiadów?
To jest pytanie, które powinno być zawarte w tytule "weekendowej dyskusji" oraz ankiecie. Takie "...plujmy sobie nawzajem w kasze - to takie polskie, takie nasze..." (jak mawiał Sztaudynger) znamy i przerabiamy od lat. Nic to nas nie nauczyło - wręcz przeciwnie. Kiedyś wścibska sąsiadka czy z lekka "pogięty" sąsiad byli tematem do żartów - teraz to wręcz wykładnik nienawiści. Tak dalej...
Za co lubimy sąsiadów - podyskutujmy na taki temat, zamiast pieprzyć o tym, jak bardzo się nie lubimy i jacy wszyscy jesteśmy bez skazy?
Za co lubimy sąsiadów - podyskutujmy na taki temat, zamiast pieprzyć o tym, jak bardzo się nie lubimy i jacy wszyscy jesteśmy bez skazy?
nowe bloki w straszynie
Cieć dewelopera każdego dnia z rana przejeżdza swoją super hiper głośną motorynką... i tylko słychać coraz głośniejsze brruum bru, bru, i tak pod oknami kilka razy dziennie.... z rana to masakra.... nawet w niedsziele!!!!
na przeciwko koleś - ten sam- ma dom z lat 70tych. jak waca już tą motorynką to zaczyna kosić!!!! i tak do 23
MASAKRA
na przeciwko koleś - ten sam- ma dom z lat 70tych. jak waca już tą motorynką to zaczyna kosić!!!! i tak do 23
MASAKRA
Gdy wieczorne zgasną zorze,
zanim głowę do snu złożę,
modlitwę moją zanoszę,
Bogu Ojcu i Synowi.
Dopierdolcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
tylko mu dosrajcie, proszę!
Kto ja jestem?
Polak mały! Mały, zawistny i podły!
Jaki znak mój? Krwawe gały!
Oto wznoszę swoje modły do Boga, Maryi i Syna!
Zniszczcie tego skurczysyna!
Mego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada!
Żeby mu okradli garaż,
żeby go zdradzała stara,
żeby mu spalili sklep,
żeby dostał cegłą w łeb,
żeby mu się córka z czarnym
i w ogóle, żeby miał marnie!
Żeby miał AIDS-a i raka,
oto modlitwa Polaka!
zanim głowę do snu złożę,
modlitwę moją zanoszę,
Bogu Ojcu i Synowi.
Dopierdolcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
tylko mu dosrajcie, proszę!
Kto ja jestem?
Polak mały! Mały, zawistny i podły!
Jaki znak mój? Krwawe gały!
Oto wznoszę swoje modły do Boga, Maryi i Syna!
Zniszczcie tego skurczysyna!
Mego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada!
Żeby mu okradli garaż,
żeby go zdradzała stara,
żeby mu spalili sklep,
żeby dostał cegłą w łeb,
żeby mu się córka z czarnym
i w ogóle, żeby miał marnie!
Żeby miał AIDS-a i raka,
oto modlitwa Polaka!
Nienawidze ich bo to dziady i katole. Czyli najwieksza mozliwa patologia.
Wlaczaja radio maryja o 5 rano.
A muzyka im o 21:00 w sobote przeszkadza.
Pieniedzi nie pozycza glodnemu sasiadowi.
Ale od sku...ów wyzwa ze nie ma na drzwiach K+M+B, albo bo nie przyjal koledy.
Typowa katolicka mentalnosc.
Pijakowi ktory jest katolikiem pozycza ostatnie 100 zl.
A glodnmu jeszcze dop...lą bo ksiedza nie przyjmuje.
Do tego wiedza wiecej o mnie niz ja sam, znaja mnie lepiej niz wlasna matka.
Jestem zlodziejem, bo wracam do domu po 23:00 o wlocze sie po nocach (pracuje na popoludniowe zmiany)
Jestem r******zem bo kazda kolezanka jaka do mnie przychodzi to na sex.
Plotkarskie bydło.
A muzyka im o 21:00 w sobote przeszkadza.
Pieniedzi nie pozycza glodnemu sasiadowi.
Ale od sku...ów wyzwa ze nie ma na drzwiach K+M+B, albo bo nie przyjal koledy.
Typowa katolicka mentalnosc.
Pijakowi ktory jest katolikiem pozycza ostatnie 100 zl.
A glodnmu jeszcze dop...lą bo ksiedza nie przyjmuje.
Do tego wiedza wiecej o mnie niz ja sam, znaja mnie lepiej niz wlasna matka.
Jestem zlodziejem, bo wracam do domu po 23:00 o wlocze sie po nocach (pracuje na popoludniowe zmiany)
Jestem r******zem bo kazda kolezanka jaka do mnie przychodzi to na sex.
Plotkarskie bydło.
O parce z mojego bloku świat też musi usłyszeć...
Otóż mam radosną parkę, mniej radosnych sąsiadów. Obiekt "X" mieszka nade mną obiekt "Y" pode mną. Nie mogę zrobić właściwie nic bez żadnego komentarza, głupie "dzień dobry" rzucane jest w moją stronę przez zęby... a z ręką na sercu mówię, że muzyki głośno słucham od święta, po psie sprzątam a śmieci wyrzucam do śmietnika. .. Szczerze mówiąc brakuje mi już pomysłów jak to pokojowo rozwiązać.
Waryńskiego - nie kłaniam się sąsiadom - TAKIE z nich s******syny.
Stare plotkujące babska dokładnie pamiętały kiedy (daty i godziny) w których zamawiałem pizze.
I podpie****ły mnie mojej matce, że się obżeram i źle odżywiam.
Nawet ja nie pamiętałem kiedy zamawiałem, a one pamiętały każdą jedną pizzę!!!
(wyszło jakieś 9 pizz w miesiącu)
K****STWO.
I podpie****ły mnie mojej matce, że się obżeram i źle odżywiam.
Nawet ja nie pamiętałem kiedy zamawiałem, a one pamiętały każdą jedną pizzę!!!
(wyszło jakieś 9 pizz w miesiącu)
K****STWO.
dość sąsiadów
Sąsiad wyorał miedzę, przy rozgraniczeniu to wyszło a on twierdzi, że nic takiego nie zrobił. Do tego kłamał jak z nut w sprawie pozostałych punktów granicznych, zwierząt hodowlanych w szkodzie itd. ba, 5 wersji wydarzeń dla: policji, sąsiadów, nas jako strony w sprawie aż dwie wersje no i dla geodety... Do tego łazi po moich uprawach na moich oczach i się głupio śmieje...Jak żyć z takim po "sąsiedzku"???
jak dobrze mieć sąsiada?
mam taką jedna paszczarę pode mną:zaczyna trzaskac drzwiami i oknami od kiedy wstanie drze się na dzieciaka i psa kłoci z facetem od 8.30 w niedziele zostawia wyjacego psa przy kazdej sposbnosci w domu pierze po 23.00 kiedy wyjmuje gary słychac chyba z dwóch stron a kiedy wychodzi z bloku słyszy cała klatka..jeździ samochodem na gdanskich blachach..ot wieś...
MOBBING W WIEŻOWCU W ELBLĄGU
Nie możemy dać sobie rady z nałogową palaczką (ul. Władysława IV 3 m 54), która CODZIENNIE (jak np. wczoraj z 22.02. na 23.02.2017 CAŁĄ NOC paliła od godziny 22.00). Moje dzieci (czyli córka i syn) nie mogliśmy całą noc spać, bo nałogowa palaczka zatruwała przez całą noc świeże powietrze. PROSIMY o natychmiastową eksmisję w/w lokatorów (kobiety i mężczyzny, który również wieczorem pali). Wtedy wszyscy będą zadowoleni i szczęśliwi!