Widok
Zadławienie jedzeniem.
Teść został zabrany przez karetkę pogotowia z objawami : krwawe wymioty , wodobrzusze i bezwład nóg. Na sorze wykonano badania : ostre zapalenie wątroby , zapalenie błony śluzowej żołądka i pęknięcie kości udowej. Skarżył się też na trudności w przełykaniu , kaszlał i wypluwał krwawe skrzepy . Po dwóch dniach przebywania w skandalicznych warunkach na sorze został przeniesiony na oddział ortopedii urazowej, gdzie wykonano operacje szczepienia złamanej kości.Po 2 dniach , ordynator stwierdził że pacjent jest wyleczony i jutro opuści szpital.Nie chciał słuchać o pozostałych schorzeniach teścia który z trudnością przełykał wodę i nadal wypluwał skrzepy. Tego dnia przy obiedzie zadławił się kurczakiem , nie udzielono mu pomocy na czas . W tej chwili przebywa na oiomie w stanie wegetatywnym.Niedotlenienie mózgu.Myślicie że ktoś powiedział chociaż przepraszam ? Złożyłem skargę.skandal.
Moja ocena
Szpital św. Wojciecha
kategoria: Szpitale
obsługa: -
jakość usług: -
wyposażenie: -
czas oczekiwania: -
ocena ogólna: -
0.0
* maksymalna ocena 6
Jakby nie udzielono pomocy na czas, to by nie żył. A trudno żeby ktoś zareagował natychmiast, skoro jest więcej sal z pacjentami niż personelu. Leżałem niedawno na tym oddziale i uważam, że opieka jest bardzo profesjonalna i ma dobre nastawienie do pacjentów, pomimo tego, że jest w nieustannym ruchu przez cały 12-godzinny dyżur.
Niestety w tym szpitalu, ale chyba nie tylko w tym, ludzie starsi, których bliscy nie "pilnują spraw "24 godziny na dobę, są praktycznie skazani na śmierć. Poziom zaniedbania jaki fundują im, już w tej chwili dobrze opłacani lekarze, oraz skandaliczna bezczelność i nieróbstwo pielęgniarek, woła dosłownie o pomstę do nieba. Moja ponad 80 letnia matka, była kilkakrotnie pacjentką tego szpitala, raz otarła się o śmierć w związku z zaniedbaniem, a o trzech pozostałych jej pobytach i tym co tam się działo, mogłabym napisać czarny kryminał. Przykro mi z powodu Pana teścia.