Widok
Mieszane uczucia
Jako rodzicowi, film średnio mi się podobał. Raz, że tytułowy Maurycy odgrywa w filmie raczej rolę drugoplanową, a i zupełnie nie pasuje do niego określenie "zadziwiający", biorąc pod uwagę, że to po prostu sprytny cwaniak. Dwa, że zupełnie niepotrzebnie Melisa (dziewczynka), przyjmuje funkcję narratora i film, będący bajką, staje się jednocześnie opowiadaną przez nią... bajką - dla 7-latka zupełnie niezrozumiałe są używane przez nią pojęcia polonistyczne. Trzy, że w filmie jest dużo przemocy i scen, o których można się domyślać, że są drastyczne (np. zagryzanie szczurów przez rozwścieczone psy). Nie zabrałabym dziecka drugi raz.
Familijny? Chyba dla zboczeńców.
Jaki to ..............wprowadza taki horror do dystrybucji jako kino familijne. Jeśli mnie, dorosłego, przerażały niektóre sceny to co mówić o dzieciach. Co chwilę zwracały się do mnie "dziadku, może już wyjdziemy..". W końcu tak zrobiliśmy. Czy już nie produkuje się pogodnych filmów, gdzie bohaterowie nie walczą ze sobą. Czy to chodzi o wychowanie przyszłego mięsa armatniego oswojonego z walką i przemocą ?