Widok
do gościa piszącego,że odnalazły się przed końcem lekcji to należy życzyć Ci tylko buraku,aby kiedyś (jak będziesz miał swoje) również Ci zaginęło pustostanie. Tak dziewczynki odnalazły się po kilku godzinach jakieś kilkanaście kilometów dalej. O zgrozo co można powiedzieć o szkole, w której zaginęły maluszki, które powinny być jeszcze w przedszkolu na dobrą sprawę. Co ciekawe fama idzie, że po 2 godzinach szkoła się zorientowała informując rodziców. Cud . Szczęścia furę miały dziewczynki. Jak to w pozytywnej szkole jest fama dalej niesie historie nauczycielki dalej pracują i osoba,która pozwoliła wyjść z placówki również.
Taką informację otrzymałam w środę o godz. 17.00 od swojego dziecka, które chodzi z tymi dziewczynkami do klasy. Jeśli jest pan(i) rodzicem którejś z tych dziewczynek - przepraszam, nie chciałam potęgować negatywnych emocji. Mam jednak nadzieję, że jest pan(i) osobą postronną, bo bardzo nie chciałabym współpracować (na niwie rodzicielskiej, że się tak wyrażę) przez najbliższych 8 lat z osobą, która złorzeczy innym i wyzywa ich od buraków i pustostanów, nie mając zielonego pojęcia, z kim koresponduje. A że dziewczynki odnalazły się w Baninie, dowiedziałam się kilka dni później - już po napisaniu tego komentarza.
Syn wspominał, że miały wszystko zaplanowane i pojechały autobusem do jakiejś koleżanki. Ale w jaki sposób dostały się na przystanek (przecież 126 jedzie najbliżej z ronda turbinowego - ponad 2 km od szkoły), nie mam(y) pojęcia. Nie chcę już rozsiewać plotek przekazywanych mi przez siedmiolatka; może ~aa wie coś więcej i się z nami podzieli :)
2 km to jeszcze do przejścia. Zapytałam ponieważ kilka dni temu była u mnie znajoma z kokoszek, która twierdzi że po osiedlach kręci się jakiś podejrzany typ i obserwuje dzieci. Sąsiedzi u nich są już wyczuleni i kilka razy skądś go przeganiali. Ponoć dostaje się w jakiś sposób na tereny zamknięte. Trochę jestem spokojniejsza, jeśli to faktycznie był wyjazd zorganizowany przez same dziewczynki a nie, że ktoś je w jakiś sposób wywiózł. Dziękuję za informację.
Nie wiem jak można być spokojnym skoro 7 letnie dziewczynki mogą bez jakiegokolwiek problemu wyjść ze szkoły. Szkoła powinna być miejscem bezpiecznym, żebyśmy my rodzice będąc w pracy wiedzieli że dzieci są w szkole na zajęciach. A nie organizują sobie wypad do Banina. Całe szczęście w tym wszystkim że nic nikomu się nie stało. Szkoła powinna w końcu się ogarnąć, tyle lat funkcjonuje a ciągle są problemy. To nie pierwszy taki przypadek.