No do domu publicznego to go na pewno nie porwali...
Więc skoro nie uciekł, ani nie popełnil samobójstwa to co myslisz, że się z nim stało? Poznał fajnych ziomków co mu zaproponowali wycieczkę na Majorkę? Spójrz obiektywnie. Albo ktoś go w drodze do...
rozwiń
Więc skoro nie uciekł, ani nie popełnil samobójstwa to co myslisz, że się z nim stało? Poznał fajnych ziomków co mu zaproponowali wycieczkę na Majorkę? Spójrz obiektywnie. Albo ktoś go w drodze do domu zabił i wywiózł zakopać do lasu, albo facet sam z siebie zniknął.
Może być też tak, że jest w pijackim ciągu, pije non stop i jeszcze nie doszedł do siebie. Ale żeby mogła być taka możliwość to musiałby mieć poważny problem alkoholowy, bo wpaść w ciąg to już nie byle co.
A skoro to był spokojny, odpowiedzialny facet, bez problemów i nałogów to raczej nic dobrego mu się nie przytrafiło, skoro nie daje znaków życia.
zobacz wątek