Widok
Zaginiony pies wrócił do swojego właściciela po 2 latach
Opinie do artykułu: Zaginiony pies wrócił do swojego właściciela po 2 latach.
Artykuł na temat: Zwierzęta w Trójmieście - zranione, uratowane, hodowane
Sędziwy kundelek nie spędzi swoich ostatnich dni za kratami schroniska. Dzięki wielkiemu sercu dwóch mieszkanek Gdańska, przebywający od dwóch lat w przytulisku pies powrócił do swojego właściciela. - Otrzymałem największy prezent, jaki mogłem sobie wymarzyć - dziękował wzruszony mężczyzna.
Pod koniec grudnia, dwie mieszkanki Gdańska - pani Monika Gruźlewska i jej 9-letnia córka Amelia - wybrały się w kolejną podróż do schroniska dla zwierząt OTOZ Animals w Dąbrówce koło Wejherowa. ...
Artykuł na temat: Zwierzęta w Trójmieście - zranione, uratowane, hodowane
Sędziwy kundelek nie spędzi swoich ostatnich dni za kratami schroniska. Dzięki wielkiemu sercu dwóch mieszkanek Gdańska, przebywający od dwóch lat w przytulisku pies powrócił do swojego właściciela. - Otrzymałem największy prezent, jaki mogłem sobie wymarzyć - dziękował wzruszony mężczyzna.
Pod koniec grudnia, dwie mieszkanki Gdańska - pani Monika Gruźlewska i jej 9-letnia córka Amelia - wybrały się w kolejną podróż do schroniska dla zwierząt OTOZ Animals w Dąbrówce koło Wejherowa. ...
zdarza się, mają super węch;
pies potrafi wyczuć zapach zawartości pustej puszki nawet po 5 latach.
Oglądałam film naukowy i tam o tym mówili, robili doświadczenia m.in z pustą puszką w garażu, która leżała tam 5 lat.
Ostatnio na Morenie wisiały plakaty z kotem domowym, który wrócił po pół roku i szukali ludzi - historii nieobecności kota jaka mu się przydarzyła. Ciekawe czy ktoś się zgłosił.
Mi kota robotnicy wystraszyli . wszedł na rusztowania, i zginął na 4 dni, wrócił pod drzwi klatki schodowej , z drugiej strony bloku-szafy , której nie znał, nie wychodził w ogóle z domu... Siedział w krzakach i jak mnie zobaczył przy domofonie to zaczął miauczeć.
Oglądałam film naukowy i tam o tym mówili, robili doświadczenia m.in z pustą puszką w garażu, która leżała tam 5 lat.
Ostatnio na Morenie wisiały plakaty z kotem domowym, który wrócił po pół roku i szukali ludzi - historii nieobecności kota jaka mu się przydarzyła. Ciekawe czy ktoś się zgłosił.
Mi kota robotnicy wystraszyli . wszedł na rusztowania, i zginął na 4 dni, wrócił pod drzwi klatki schodowej , z drugiej strony bloku-szafy , której nie znał, nie wychodził w ogóle z domu... Siedział w krzakach i jak mnie zobaczył przy domofonie to zaczął miauczeć.
Skyszalam smutna i oburzająca historię, opowiedziała mi ja koleżanka
Jej znajoma znalazła na nowym osiedlu na szadolkach kota, rasowego, ładnego. Kilka dni pózniej natknęła sie na tym osiedlu na ogłoszenia o zaginieciu tego zwierzaka, ale nie odpowiedziała na to ogłoszenie tylko trzymała kota tak długo w domu, aż przyzwyczai sie do nowych warunków. Nie wiem co nią kierowało, nie jest to żadna moja znajoma, ale historia jest conajmniej oburzająca. Miała miejsce ładnych pare, 10 lat temu.
sorry!!!!....
...ale jak ktoś, kto ma i kocha swojego psa po jego zagubieniu nie szuka go w schroniskach? i nie sprawił mu wcześniej chipa?! Historia tego Pana jest dla mnie dosyć dziwna!
Sam mam psa. Adoptowałem z Ciapkowa 6-latka. Pierwsze co zrobiłem to chip, adresówka. Oddałbym życie za Niego a jak by mi zaginął obdzwaniałbym i sprawdzał strony internetowe schronisk dzień w dzień! podejrzany ten Pan i ta historia
Sam mam psa. Adoptowałem z Ciapkowa 6-latka. Pierwsze co zrobiłem to chip, adresówka. Oddałbym życie za Niego a jak by mi zaginął obdzwaniałbym i sprawdzał strony internetowe schronisk dzień w dzień! podejrzany ten Pan i ta historia
Trochę mało wiesz... psy mogą żyć więcej niż 10 lat, psiak mógł być młodziutki jak zaginął. Twój komentarz g**** wnosi i pokazuje jak dużo wiesz o psach. Mdli mnie jak widzę wypowiadającego się "wszystkowiedzącego" pajaca. Byle tylko się udzielić na forum prawda? Masz kompleks i to duży i nie myl go z interesem.
Mój pies jak się zgubił i trafił do schroniska miał chip i to niestety nie pomogło. Pracownik schroniska "nie znalazł" go swoim czytnikiem- potem sprawdziliśmy u weterynarza i wszystko było ok. Więc chip nie daje 100% gwarancji.
Inna sprawa- mieszkam w Pszczółkach a pies trafił do schroniska w Sopocie i mimo wszystko udało mi się ją znaleźć, więc dziwi mnie, że temu panu się nie udało....
Inna sprawa- mieszkam w Pszczółkach a pies trafił do schroniska w Sopocie i mimo wszystko udało mi się ją znaleźć, więc dziwi mnie, że temu panu się nie udało....
Ale nie wiadomo kiedy pies tam trafił. Może dużo później niż przekazał rzeczy. A później już nie dzwonił i nie dopytywał. Inna sprawa że jakby mnie zginął pies to w każdym schronisku bym powiesił jego zdjęcie, dzwonił i przyjeżdżał raz na miesiąc przynajmniej do schronisk w regionie.
A zamiast czipów powinien być obowiązek blaszki z imieniem psa i telefonem przy obroży. Już dwa razy takie psy na które się natknąłem wróciły szybko do właścicieli. A z czipem to by trwało nie wiadomo ile.
A zamiast czipów powinien być obowiązek blaszki z imieniem psa i telefonem przy obroży. Już dwa razy takie psy na które się natknąłem wróciły szybko do właścicieli. A z czipem to by trwało nie wiadomo ile.
Pieski ze schroniska
Jestem szczęśliwą posiadaczką pieska ze schroniska. Zuzia jest cudowną sunią pełna radości i energii. Podczas adopcji miała ok 1.5 roku. Po kilku miesiącach okazało się że jest po bardzo ciężkim wypadku. Miała połamane nóżki i miednicę. Jestem szczęśliwa że ją mam bo nikt nie da człowiekowi tle miłości co piesek szczególnie ten po tragicznych przejściach ze schroniska.
PROSBA działacza społecznego na rzecz psów bezdomnych oraz żle traktowanych
przekazujcie ją dalej i dalej i dalej. Uważam ,że każdy polski pies oprócz czipa powinien na spacerze 2 obroże na szyjce , jedna obroża to jest ta do której przyczepiamy smyczkę i druga obroża do której doczepiamy kółko z aktualnym nr. telefonu . Często jest tak ,że pies czegoś się wystraszy , może to być klakson samochodowy , ruch ,dzwięk niespodziewany ,huk ,strzał wtedy pies bardzo szybko wywija z obroży i wtedy pędzi w bezdomność ,a ,że jest w szoku to nie biegnie do właściciela tylko przed siebie. Jeżeli pieskowi zostanie na szyjce ta druga obroża z adresem wtedy jest naprawdę super ,bo szybko można zadzwonić do właściciela zwierzątka. Nie jestem przeciwnikiem czipowania ,ale proszę pamiętać ,ze jest ochrona danych osobowych i tu jest problem ,a poza tym w czipach nie są aktualizowane wasze dane. A więc najlepiej można zabezpieczyć swojego czworonoga czipem i adresówka z aktualnymi danymi. Często jest tak ,że uciekają suczki podczas cieczki by spotkać pieska ,ale warto o tym pamiętać ,że mogą wrócić ciężarne ,bo niestety często tak jest. Ktoś tu fajno zasugerował ,ze powinien być w publicznym miejscu duży plakat ze zdjęciami wszystkich piesków ze schroniska ,może ktoś dopatrzy się swojego czworonożnego przyjaciela ,jestem ZA. Często jest tak ,że gdy komuś zginie piesek to tylko 1 lub 2 razy udaje się do schroniska w jego poszukiwaniu i rezygnuje , nie można rezygnować by nie doprowadzić do tego ,że nasz pupil zostanie w azylu do końca swoich dni tylko dlatego ,że my już zrezygnowaliśmy . Wiecie co to jest szczęście ,a ono jest wtedy gdy czujemy się potrzebni , a możemy do zrobić działając na rzecz potrzebujących . Mogą to być dzieci z domów dziecka, samotni starsi ludzie , mogą to być zwierzęta ,dużo macie do wyboru ,bo wszędzie są bardzo potrzebni wolontariusze. A, co do sprawy tych rodziców i dziewczynki to powiem Wam z mojej długiej działalności ,że to są naprawdę wyjątki ,a przecież i Wy możecie do nich należeć ,bo życie ma sens wtedy gdy robi się coś dla innych , SPRÓBUJCIE, chociaż troszeczkę dać siebie innym
obroże obie mogą odpaść, lub być zdjęte przez złodzieja.
czip jest za drogi, powinien być bezpłatny i obowiązkowy, sprawdzany lub zakładany przy szczepieniu przeciw wściekliźnie, powinna być opcja tatuażu, ale nie kynologicznego numerka, z którym nikt nie wie co robić, tylko cały dziewięciocyfrowy numer telefonu,
niestety, weterynarze nie mają obowiązku robić to przy szczepieniach. a powinni mieć.
kynolodzy tatuują, ale źle, nieczytelnie i boleśnie.i tylko psy rasowe. bez sensu.
czip jest za drogi, powinien być bezpłatny i obowiązkowy, sprawdzany lub zakładany przy szczepieniu przeciw wściekliźnie, powinna być opcja tatuażu, ale nie kynologicznego numerka, z którym nikt nie wie co robić, tylko cały dziewięciocyfrowy numer telefonu,
niestety, weterynarze nie mają obowiązku robić to przy szczepieniach. a powinni mieć.
kynolodzy tatuują, ale źle, nieczytelnie i boleśnie.i tylko psy rasowe. bez sensu.
Rozumiem, że piesek może uciec, no bo natura....cieczka...chcica...trop... Jednakże pies wyprowadzany na smyczy nie zaginie, nie wpada też pod samochód, autobus, itp.. Ja moją sunię zawsze w ten sposób strzegłam, może dlatego, że to była amstafka (łagodna do ludzi, ale do innych psów nie). Wypuszzałam bez smyczy tylko na odludziu i nawet tam się lekko obawiałam. Na dobre jej wyszło, żyła 15 lat, choć amstafy średnio żyją znacznie mniej.
Ja posiadam swojego psiaka kundelka od urodzenia. Teraz w czerwcu będzie miał 13 lat. Uparty, żwawy, i ciągnie na smyczy że hej, a zęby jak u szczeniaka mimo że nie myje mu zębów. Ostatnio uciekł z podwórka przez dziurę w płocie, lecz po godzinie sam przyszedł. To cud, gdyż nie posiada w ogółe czipa. A tu wzruszenie, po tylu latach.
A, wiecie dlaczego tamten piesek dziabnął tę śliczną i mądrą dziewczynkę
bo niektórzy kupują, bądz adoptują psy jako zabawki dla dzieci ,a te dzieci szarpią ,ciągną bez wyczucia , znęcają się nad zwierzątkiem i piesek nie wytrzymuje ,broni się aż wreszcie ugryzie ,a wtedy koniec, rodzice uznają ,że to agresywny pies ,lecą wtedy do weterynarza ,usypiają ,bądz porzucają ,bo przecież jest agresywny, Piesek ze schroniska z tej sytuacji nie znał intencji dziewczynki i ze strachu dziabnał ,bo utrwalił sobie w pamięci ,że dziecko dla niego jest zagrożeniem. Fajna ,mądra ,wspaniała rodzinka .
Niektóre psy -przynajmniej te na wsi mają pociąg do uciekania, niszczą ogrodzenie i wszelkie zabezpieczenia. Nie zawsze wracają, lubią się włóczyć, no i wtedy mogą paść ofiarą rakarza.
W moim przypadku nawet pastuch elektryczny nie pomógł- pies skumał kiedy bateria w obroży jest do wymiany i wtedy zwiewał.
W moim przypadku nawet pastuch elektryczny nie pomógł- pies skumał kiedy bateria w obroży jest do wymiany i wtedy zwiewał.
Podobna historia
My mamy również psa i dwa koty z "przydziału", tj. podrzucone do naszego ogrodu. W pierwszej chwili po zauważeniu młodego psa chcieliśmy powiadomić straż miejską, ale postanowiliśmy poczekać z tym do następnego dnia. A po tym następnym dniu nie było już takiej siły, która mogłaby go nam odebrać. Jest już dwa lata z nami jako członek rodziny.
ja również wziełam psiaczka ze schroniska w Gdańsku....pojechałm z siostrzeńcem-on był zainteresowany..nie ja..chodząc po schronisku zobaczylam pieski strasznie pokaleczone przez ludzi..jak mogą?nie pojęte..ukucnełam przy klatce,gdzie było parę psów..jeden z nich zwrocił moją uwagę..spokojnie podszdł do siatki wyciągnął do mnie łapkę...ja odpowiedziałm i podałam mu swoją..wtedy pomyślałm ..chyba go wezmę...weż go ciocia słyszałam..weż go...zostawiłam swój numer i byłam w kontakcie..po 2 tygodniach piesek był ze mną..wdzieczny,radosny i skory już do zabawy...nazwałam go Kajtek..nie odchodzi ode mnie na krok..jak można zostawić,skrzywdzic takiego przyjaciela?l
Rodzice dają przykład dzieciom ,super ,bo na polskich wsiach niestety jest odwrotnie
panuje tam choroba dziedziczna, pradziadek miał głodującego psa na ciężkim łańcuchu , dziadek , ojciec, dzieci ,wnuki i tak bez końca ,nawet jak się wyprowadzą do miasta to przeszkadzają im zadbane pieski na smyczkach , bo przecież powinny być na łańcuchu
Łatka
To cudowna wiadomość mój znajomy szukał swojego pupila przez rok i proszę sobie wyobrazić że ktoś go przywiązał do ich płotu i uciekł, a więc czytał ogłoszenia o zaginięciu a że to rasowy pies to pewnie chciał go zatrzymać, właściciel popłakałam się że szczęścia a mój pies (podrzutka ale jak bardzo kochany) odzyskał przyjaciela cuda się zdarza ją
My mamy psiaka ze schroniska już prawie 7 lat, wzięliśmy ją jak miała około 2,5 m-cy. Dzień po adopcji poszliśmy zaczipować ją i w systemie właścicielem jest schronisko i kontakt do nich. Opiekunów danych nie ma . A założę się w takiej sytuacji schronisko nie sprawdza komu wydało zwierzaka sprzed kilku lat.
Psy są cudowne nigdy nie zdradzą , żona cie porzuci ,mąż cię porzuci , dzieci gdy dorosną pójdą w swoje strony często
o rodzicach, przyjaciel zawiedzie ,a pies nigdy ,czy będziesz głupi ,czy brudny , biedny on zostanie z tobą na zawsze i dlatego kocham psy . Pozdrowienia dla cudownej ,prawdziwej Rodzinki ze śliczną i mądrą dziewczynką
W Niemczech czy Norwegii
Tej Pani zabrano by córkę zaraz po tym gdy opowiedziałaby w szkole kolerzankom nawet bez powiadamiania rodziców.
Można lubić lub nie zwierzęta ale fakty są takie że lewica płacze nad chorymi zwierzakami jednocześnie wspierając aborcję i eutanazję na zyczenie.
W mojej skromnej ocenie a z weterynarią mam wiele wspolnego koty i psy bezdomne nalezy usypiać natychmiast niemal jeśli nie są zaczipowane. Chipy naturalnie bezpłatne i obowiązkowe. Dzięki temu srodki zamiast na schroniska dla psów można przeznaczyć choćby na WOŚP.
Można lubić lub nie zwierzęta ale fakty są takie że lewica płacze nad chorymi zwierzakami jednocześnie wspierając aborcję i eutanazję na zyczenie.
W mojej skromnej ocenie a z weterynarią mam wiele wspolnego koty i psy bezdomne nalezy usypiać natychmiast niemal jeśli nie są zaczipowane. Chipy naturalnie bezpłatne i obowiązkowe. Dzięki temu srodki zamiast na schroniska dla psów można przeznaczyć choćby na WOŚP.
Matka
Stanowczo Pan przesadza. Zarówno w jedną jak i drugą stronę. Dziecku nic się nie stało, pies tylko ją zadrapał. Nasz pies w domu potrafi nam większą krzywdę wyrządzić podczas zabawy :) Dziś w schronisku koty podczas zabawy mnie podrapały. Idąc Pana tokiem myślenia to jak komuś opowiem tę historię to zabiorą mnie mężowi.......
Proszę lepiej się ciepło ubrać i wrzucić co nieco dziś do puszek, bo mam nadzieję, że i w tym roku uda się pobić kolejny rekord WOŚP.
Pozdrawiam
Proszę lepiej się ciepło ubrać i wrzucić co nieco dziś do puszek, bo mam nadzieję, że i w tym roku uda się pobić kolejny rekord WOŚP.
Pozdrawiam
Niby wszystko ok
Ale jak nożna było doprowadzić aby pies ugryzł dziecko!!! Dlaczego dzieci wchodzą do boksów?Dobrze że tylko w nos a nie w twarz!! Dlaczego schronisko nic nie zrobiło aby zrobić zdjęcia psiakowi i jak najszybciej znaleźć właściciela lub nowy dom??? Tak czy siak dobrze się to skończyło dla psa. Choć matka- wolontariuszka nie ma wyobraźni. Pies to nie zabawka...
Matka-wolontariuszka bez wyobraźni :)
Dzieci nie wchodzą tam do boksów, bo nie mogą. Nie mogą również same wychodzić z psami a jedynie towarzyszyć osobie pełnoletniej. Miałam na smyczy dwa łagodne psiaki i nie było możliwości, żeby któryś zrobił krzywdę. Jeden piesek złapie mocniej zębami, inny łagodniej nawet podczas zabawy. Też mamy psa w domu, więc doskonale o tym wiemy. Zdjęcia psa były wcześniej zamieszczane na stronie schroniska, dokładnie 8 miesięcy temu, pech chciał, że właściciel tego akurat nie zauważył....
To schronisko akurat robi wszystko by znaleźć psiakom nowe domy. Może Pani jednego adoptuje???
Pozdrawiam
To schronisko akurat robi wszystko by znaleźć psiakom nowe domy. Może Pani jednego adoptuje???
Pozdrawiam
Czyli warto wrzucac zdjecia wszystkich zwierzakow na strone.
Troche to smutne, ze psiak przez 2 lata czekal na wlasciciela a ten go szukal w tym czasie zrozpaczony. Wystarczyloby wrzucac zdjecia wszystkich zwierzakow na strone i wlaciciel zguby moglby sprawdzac na stronach okolicznych schronisk czy nie znalazl sie jego zwierzak.
Zwierzat jest duzo, ale tez duzo wolontariuszy, Na pewno znajda sie chetni zeby pomoc.
Zwierzat jest duzo, ale tez duzo wolontariuszy, Na pewno znajda sie chetni zeby pomoc.
sam miałem taką sukę
która miała loty jak pies. Poszła w długą na dwa lata i znalazła się dzięki czipowi, kiedy ją bezdomny "działkowiec" oddał do schroniska. Bo była za droga w utrzymaniu. Nie byłem w stanie sprostać jej wymaganiom, kanapa, tulenie i spacery. Poszła w dobre ręce do ludzi którzy mają czas się nią opiekować.
Brawo dla Pan wstyd dla schroniska
Dowód jak nieudolnie działa schronisko i jak nieudolni są wolontariusze, facet oddał rzeczy zwierzaka do schroniska w którym jego własny pies cierpiał 2 lata, gdyby szanowne schronisko fotografowało nowo przybyłe zwierzaki i wieszało na tablicy zdjecia, zaoszczędziłoby to cierpienia oby stronom, brawo dla Pań i wstyd dla schroniska! a morał nie ufaj pracownikom szukaj na włąsną rękę po boksach!
Tylko że...
Tylko że poszukiwania psa zaczyna się przede wszystkim od obdzwonienia schronisk i fundacji w okolicy, przesłania pracownikom zdjęć swojego podopiecznego...Nie wiem jakim cudem temu panu udało się nie przeszukać schroniska w Dąbrówce pod kątem własnego zaginionego psa, skoro już tam był osobiście. Ja sobie takiej sytuacji w ogóle nie wyobrażam. Nie mówiąc już o tym, że gdyby tylko suczka była zaczipowana, rozstanie trwałoby znacznie krócej. Fantastycznie, że się w końcu odnaleźli, ale niech ten artykuł służy nauce jak się psa powinno szukać, żeby być skuteczniejszym.