Gdyby Lechia w poprzednim sezonie skończyła na miejscu gwarantującym puchary europejskie i nie wycofała się z odwołania to efekt byłby taki, że nie mogła by w nich zagrać - o czym głośno się...
rozwiń
Gdyby Lechia w poprzednim sezonie skończyła na miejscu gwarantującym puchary europejskie i nie wycofała się z odwołania to efekt byłby taki, że nie mogła by w nich zagrać - o czym głośno się wówczas zrobiło. Dziwne było by to, gdyby działacze w takiej sytuacji szli w zaparte, a Podbeskidzie miało cały sezon by się utrzymać.
Ruch także miał cały sezon by się utrzymać.
Opluwanie Siemaszki po kolejce w której Koronie nie uznano prawidło zdobytej bramki? Co najmniej dziwne, choć trąca hipokryzją, szczególnie w odniesieniu do PS czy C+. Rafał walczył w każdym meczu w którym wychodził do gry, strzelił ręką, ale to sędziowie uznali bramkę, i jeśli mamy kogoś obwiniać to tercet sędziowski.
Wracając, dziękuję za głos Kibica Lechii Gdańsk i ja, jako Kibic Arki Gdynia z przyjemnością obejrzę niedzielne spotkanie z wynikiem rozbijającym Legie.
Sport opiera się na szacunku dla rywala, a to co jest bez niego, nie zasługuje nawet na komentarz.
zobacz wątek