Zbyszek i klamka.
Krążył kiedyś w przestrzeni publicznej taki dowcip o Dzierżyńskim, który podobno lubił dzieci. Nie chodzi o ten rodzaj przychylności wobec dzieci, który cechuje dewiantów w koloratkach, ale ten...
rozwiń
Krążył kiedyś w przestrzeni publicznej taki dowcip o Dzierżyńskim, który podobno lubił dzieci. Nie chodzi o ten rodzaj przychylności wobec dzieci, który cechuje dewiantów w koloratkach, ale ten zwykły, ludzki. Otóż zdarzyło się kiedyś tak, że w czasie wizyty Dzierżyńskiego w jakimś miasteczku, dzieci bawiące się w śnieżki niechcący rzuciły śnieżką w Krwawego Feliksa. Pierwszym jego odruchem było sięgnięcie do kabury z pistoletem. Już miał odbezpieczyć broń i wycelować w napastnika, lecz w ostatniej chwili naszła go refleksja. No nie, przecież to tylko dziecinne igraszki. Zabezpieczył broń i schował ją do kabury. Od czasu tego wydarzenia, Dzierżyński uważny był za wielkiego przyjaciela dzieci.
Dal wielu z Was ta pararela zdarzeń, pomiędzy Feliksem a Zbyszkiem z klamką za pasem, nie będzie zrozumiała. Tego już niestety nie da się wytłumaczyć, kto nie czuje bluesa, temu do widzenia.
zobacz wątek