Trafiłam do przychodni z moim 5-letnim buldożkiem, miał paraliż tylnych łapek. Pan Doktor po zrobieniu częściowego prześwietlenia kręgosłupa (tylko dolnej części, bo tylko dolna część była sparaliżowana), stwierdził, że jedyne wyjście z sytuacji to ... eutanazja. Po chwili dyskusji i pytaniach czy to aby jedyne słuszne wyjście, powiedział, że możliwa jest operacja (można ją wykonać tylko we Wrocławiu lub ewentualnie w Olsztynie, koszt podany przez lekarza to 4-5 tys zł). Piesek dostał silne leki przeciwbólowe, a my czas do namysłu czy usypiamy, bo dalsze leczenie nie ma sensu - pies nigdy nie będzie chodził.
Mija właśnie 4 tydzień od czasu "wizyty", mój piesek znowu biega i już chyba nawet zapomniał o bólu... Wyleczyłam go (nie wyliczając) tabletkami za 8 zł...
Zawsze uważałam tę klinikę za profesjonalną, po tej wizycie, będę ja wszystkim szczerze odradzała, to są zwykli partacze.