Odpowiadasz na:

Re: Zdradzona ....

Czarnulo nie chciałam cię obrazić, bynajmniej. Widzisz, uważam że nie należysz w takim razie do ludzi o silnej woli, radzących sobie samemu w życiu... nigdy nie wydawało mi się aby tzw. "wpadka"... rozwiń

Czarnulo nie chciałam cię obrazić, bynajmniej. Widzisz, uważam że nie należysz w takim razie do ludzi o silnej woli, radzących sobie samemu w życiu... nigdy nie wydawało mi się aby tzw. "wpadka" była przyczyna zawarcia związku małżeńskiego. jednakże musze się zgodzić, że jeśli nie ma innych mozliwości (bo rodzice nie pomogą, bo brak pracy i sama dziecka nie utrzymam) , a małżeństwo coś tam pomoże to- Boże- trzeba się chajtać... Człowiek nie dostrzega "drobnostek", które potem mają wpływ na całe zycie. W momencie popełniania błędu drobnostka jest tylko drobnostką... po latach, czasem juz po paru tygodniach drobnostka może byc juz tragedią.
Naprawdę życzę Ci wszystkiego najlepszego Czarnulo, ale moim zdaniem powinnaś byc bardziej decyzyjna, i no cóż...twardsza?
I nie byłam rozdrażniona tylko juz taka jestem- wszelkie żale spływają po mnie jak po kaczce bo nauczyłam się juz daaaaaawno temu, że jak sama nie wezmę się w garść to i najlepszy przyjaciel nie pomoże (nawet jak chce:)
Powodzenia, M. :)

zobacz wątek
22 lata temu
~Malka

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry