mieszkańcy zadawali pytania i otrzymywali odpowiedzi, czyli dał dojść do głosu.
Te wrzaski 2 osób to nawet wypowiedzią nie można nazwać.
Skoro mieli coś ważnego do powiedzenia, to...
rozwiń
mieszkańcy zadawali pytania i otrzymywali odpowiedzi, czyli dał dojść do głosu.
Te wrzaski 2 osób to nawet wypowiedzią nie można nazwać.
Skoro mieli coś ważnego do powiedzenia, to mogli podejść do Sołtys poprosić o głos lub zgłosić się poprzez podniesienie ręki, problem w tym że tego nie zrobili bo nie mieli nic do powiedzenia oprócz krzyków zza tłumu. Tak się zachowuje bydło, a nie mieszkaniec.
zobacz wątek