szukałam żłobka w sierpniu zeszłego roku i na terenie strzyży, vii dworu i oliwy miejsce było tylko w 1. Gdy tam poszliśmy na wejściu śmierdziało moczem i wszystko wyglądało dziadowsko....
rozwiń
szukałam żłobka w sierpniu zeszłego roku i na terenie strzyży, vii dworu i oliwy miejsce było tylko w 1. Gdy tam poszliśmy na wejściu śmierdziało moczem i wszystko wyglądało dziadowsko. Zrezygnowałam i poszłam na wychowawczy chociaż finansowo wyszliśmy na tym tragicznie. W tym miesiącu mijają dokładnie 2 lata kiedy czekamy na miejsce w GZŻ i chyba się nie doczekamy.
jeśli chodzi o catering to chyba jednak większość nie ma pojęcia co to znaczy :P niewiele nawet gminnych żłobków i przedszkoli ma własną kuchnię z kucharami, a nawet jeśli ma to kupuje się gotowe półprodukty (np. naleśniki, placki, krokiety). Jeśli właściciel kupuje jedzenia za 5zł a bierze do rodziców 11zł to ciężko się dziwić, że nie spełnia to potem oczekiwań.
Dla mnie najważniejsze byłoby ograniczenie podawania cukru w jedzeniu dzieci: słodkie jogurty, kaszki, budynie, naleśniki z dżemem, do picia sok i tak już czasem o 12 dzienna norma cukru jest już dawno przekroczona.
Metoda Montesorii oczywiście jest bardzo fajna ale na tym etapie osobiście stawiałabym na poczucie bezpieczeństwa i opiekę. A na pewno wymyślanie dzieciom w tym wieku zajęć dodatkowych i zapychanie całego dnia "bo fajnie się to sprzedaje" będzie tylko ze szkodą dla maluchów, które zwyczajnie będą przestymulowane.
a i miejsce z ogródkiem ;)
powodzenia!
zobacz wątek