Widok
Znalazłem
JAK ZROBIĆ LODA ?
Tak wiele już napisano o obciąganiu, tak wiele o technikach robienia tego, tak wiele powstało poradników robienia loda, a mimo tego wciąż ciężko jest nam spotkać suczkę, która wie, o co w tej zabawie chodzi.
Mało tego - wciąż ciężko jest spotkać faceta, który potrafiłby zrozumieć, jakim trudnościom musi stawić czoła kobieta pragnąca perfekcyjnie possać.
Panie i panowie, durnie i idiotki, siądźcie pod mym liściem i poczytajcie sobie.
Jak zrobić loda?
Oto słowo Pańskie:
"I wtenczas rzekł Bóg do kobiety: Włożysz go do buzi i poczniesz mocno ssać. Masz go ciągnąć, aż będą cię n*********ły ścięgna w okolicy szyi i szczęki. Weźmiesz go głęboko aż dostaniesz odruchów wymiotnych, a po licach twych pociekną łzy szczęścia. Następnie mąż twój pochwyci cię za tył głowy i jak tanią sukę nadzieje na swojego fiuta, dopóki nie zaczniesz się krztusić a w gardle posłyszysz chlupotanie. Gdy przyjdzie czas, przyjmiesz jego ciepłe nasienie, wyżłopiesz niczym bawół afrykański u wodopoju. I niech ci ani kropla się nie uroni, albowiem na wieczne potępienie skazana zostaniesz. Po skończonym rytuale obliżesz usta i podasz swemu panu papierosa. Uczyniłaś swoją powinność. Będziesz wolna."
Powyższe wytyczne, inspirowane zresztą osobistymi przeżyciami poznańskiego j*****i - sir Bluzgacza, którego penis - wedle ostatnich badań CBOS-u - jest najczęściej rozpoznawalnym dziedzictwem kulturowym wielkopolski, obok rogali marcińskich i koziołków na starym rynku.
Moje wymagania wobec kobiet są zgoła odmienne.
Nie chcę, by sucz, która ciągnie mi fiuta robiła to na sposób żywcem wyjęty z tanich, niemieckich pornoli.
Nie chcę, by kobieta czuła, że robienie loda to jej z****ny obowiązek, że możliwość possania mojego k***** to zaszczyt, który już więcej może ją nie spotkać.
Nie chcę, by połykała moją spermę tylko dlatego, że wyplucie skończyłoby się dla niej włożeniem widelca w macicę.
Lubię kobiety, dla których robienie loda jest sztuką samą w sobie.
We wszystkich poradnikach, jakie czytałem, znalazłem odpowiedzi na to, jak należy robić loda, by facetowi było najlepiej.
W żadnym jednak nie było napisane, jak zachowywać się przy lodzie, żeby kobiecie było najlepiej.
Czyżby ten temat nie był na tyle interesujący, by o nim wspominać? Czyżby autorzy poradników uważali, że obciąganie jest prostą czynnością, którą kobieta po prostu ma wykonać?
Odpowiedź na te pytania jest prosta: tak.
Tak właśnie myśli większość facetów.
I przez takich idiotów kobiety podchodzą do robienia loda jak do przykrego obowiązku.
A jeśli do tego dochodzi jeszcze wstyd przed rozmawianiem o seksie, to już w ogóle jest p*********e.
Z doświadczenia wiem, że partnerzy częstokroć unikają tematów dotyczących upodobań, boją się mówić o tym, co czują, czego pragną, czego im brakuje.
Mężczyzno, uosiu, zanim włożysz kobiecie k***** w buzię, miej na uwadze, że:
obciąganie to średnia przyjemność dla kobiety, jeśli jest do tego w mniejszy lub większy sposób zmuszana. Dlatego nie szarp za włosy, gdy kierujesz jej głowę w stronę swojego krocza;
robienie loda dla wielu panienek jest swoistym dowodem upodlenia, pełnego oddania mężczyźnie, dowodem zaufania. Okaż jej, że to rozumiesz, daj buzi, cukierka, cokolwiek;
pamiętaj o higienie. kobiety są k****sko wrażliwe na zapach i smak. Myj fiuta co najmniej raz w tygodniu;
reaguj, nie bądź p***owatą kłodą. Twoje reakcje na jej czynności, nawet jeśli są wyolbrzymione, dopingują kobietę do kontynuowania ssanka;
lodzik jest męczący. Po pewnym czasie bolą usta, policzki, gardło. Postaraj się wyczuć moment, kiedy ssanie przestaje być ekstazą i zmienia się w udrękę;
teraz najważniejsze - rozmawiaj ze swoją partnerką. Jeśli krępujesz się mówić otwarcie o swoich potrzebach, jeśli jesteś jednym z tych palantów, którzy uważają, że wzajemne zrozumienie w seksie rodzi się samo, to bądź pewien, że prędzej czy później twoja partnerka zacznie udawać orgazmy, a ty staniesz się niczym więcej jak tylko żałosną maszynką do pierdolenia.
Kobieto, musisz wiedzieć jedno. Jeśli nie lubisz robić loda, a twój facet ze zrozumieniem przyjmie tę informację i jeszcze walnie ci tekst w rodzaju "nic nie szkodzi, i tak cię kocham", to znaczy, że twoim wybrankiem jest męska p***a, która kłamie ci w żywe oczy, a ty jesteś gówno warta. Nie ma wartościowego faceta, któremu odpowiadałaby taka sytuacja, on zawsze będzie szukał lepszej. A ty nigdy nie będziesz mogła o sobie powiedzieć, że jesteś dobra w łóżku, bo nawet jeśli on ci to powie, ty miej świadomość, że pierwsza lepsza obciągarka prześcignie cię w tej klasyfikacji.
Wiem, że tekst ten czytać będzie wiele panienek, które w życiu nie wzięłyby do ust k*****. Pamiętajcie, drogie panie, nawet nie traćcie czasu na zagadywanie do mnie. w********ać mi stąd w podskokach.
Wracając jednak do tematu, przeczytajcie kilka uwag, które przydadzą wam się, jeśli będziecie miały ambicję possać Kominkowi.
Przygryzanie to mit. Wielu facetów, w tym i ja, nie ma nic przeciwko przygryzaniu podczas robienia lodzika. To jest nawet wskazane, gdyż zęby doskonale potrafią działać na najbardziej unerwione części penisa
Nie oglądaj pornoli. Obciąganie to nie tylko poruszanie się wzdłuż długości fiuta. Rozejrzyj się po kroczu i okolicach. Tam są jeszcze jajka, nieopodal mieszka pani Dupa. Twój języczek powinien się z nimi zaprzyjaźnić. Wkładając fiuta do ust, rób to powoli, tak głeboko jak tylko potrafisz, pamiętaj jednak, że najbardziej wrażliwe miejsca na penisie są mniej więcej powyżej połowy jego długości, więc daruj sobie półgodzinne lizanie dolnej części.
Nie zapominaj o dłoni, ale i nie przeceniaj swoich umiejętności przy wspomaganiu sobie nią podczas obciągania. Mało która kobieta potrafi dobrze trzepać penisem. Ta sztuka wymaga wielu lat codziennych żmudnych ćwiczeń.
- Jednym z sekretów mistrzostwa w robieniu loda jest odpowiednie zgranie języka i ssania. Najlepsze efekty odnosi się, gdy na przemian ssiesz i merdasz językiem. Samo ssanie i samo miętolenie nie jest przyjemne. Proponuje stosować metodę: język "zapraszający" przy wkładaniu i ssanie przy wyciąganiu - mówi anonimowa znajoma Kominka, której wiedza o robieniu loda jest tak ogromna, że mogłaby ją wykładać na UW.
Na koniec jeszcze kilka zdań do facetów, którzy mają pecha i są z kobietami, które nie robią lodzików.
Są trzy główne bariery, częstokroć skutecznie hamujące laski przed robieniem laski.
Pierwsza bariera to penis sam w sobie. Jako miejsce służące przede wszystkim do szczania kojarzy im sie z czymś niehigienicznym. Przypominam o myciu, a co ważniejsze - kształtowaniu w kobiecie świadomości, że fiut jest czysty. Następnie sugeruje cierpliwie "zaprzyjaźniać" partnerkę z penisem. Na początek wystarczy zwyczajny dotyk, kreatywne i nowoczesne kobiety uczą się szybko i nie mają problemów ze stopniowym przybliżaniem ust do twojego krocza.
Druga bariera to psychika. Nawet jeśli nie czują wstrętu do ssanka, to brak zaufania do partnera bądź niechęć do bycia w swoisty sposób pomiataną, skutecznie powoduje awersję do obciągania. Kojarzy im sie to z ww. upodleniem, pełnym oddaniem, poniżeniem itp. Recepta na to jest taka sama jak wyżej. Cierpliwość, oswajanie z ptakiem, romantycy mogą sobie pozwolić na romantyczne kolacje przy świecach w pakiecie z pierdoleniem o poezji i gwiazdach.
Trzecia i co ciekawe bardzo często bagatelizowana bariera to niechęć do połykania spermy. W tym przypadku problem jest o tyle niewygodny, że kobieta boi się przyznać ukochanemu, iż nie chce połykać jego spermy, że nie chce, aby on w****** jej to gówno prosto do gardła. Jako że nie wyobrażam sobie kobiety wypluwającej miliony niewinnych plemników, sugeruje tymczasowo odpuścić spuszczanie. Niech robi lodzika, a tuż przed orgazmem delikatnie odsuwamy jej głowę. Niech dokończy dzieło ręką. Zapewniam, że po jakimś czasie sama będzie chciała przynajmniej oblizać resztki, a od tego do pełnego połyku to już niedaleka droga.
Oczywistym jest, że tyle ile jest kobiet, tyle może być wszelakich barier powstrzymujących je od robienia loda. Jeśli zależy nam na długofalowej współpracy z partnerką, bo nie jest pierwszą lepszą szmatą wyrwaną na dyskotece, należy uzbroić się w cierpliwość, zrozumienie i - niestety - szacunek do jej uprzedzeń. Nic, *****, tak dobrze nie wpływa na dobry seks jak częste uprawianie go i rozmowy o nim, a każdy p****, który uważa, że o tym "się nie rozmawia tylko uprawia" jest po prostu łóżkowym przeciętniakiem.
Naszym drogim kobietom przypominam na sam koniec, że sperma bywa dobra na wszystko. Bierzcie i pijcie ją często i gęsto. To życiodajny nektar bogaty w witaminy, minerały, sugar free, nie uzależnia i choć ma nieco więcej jak dwie kalorie, to dupa wam od niego nie rośnie.
Tak wiele już napisano o obciąganiu, tak wiele o technikach robienia tego, tak wiele powstało poradników robienia loda, a mimo tego wciąż ciężko jest nam spotkać suczkę, która wie, o co w tej zabawie chodzi.
Mało tego - wciąż ciężko jest spotkać faceta, który potrafiłby zrozumieć, jakim trudnościom musi stawić czoła kobieta pragnąca perfekcyjnie possać.
Panie i panowie, durnie i idiotki, siądźcie pod mym liściem i poczytajcie sobie.
Jak zrobić loda?
Oto słowo Pańskie:
"I wtenczas rzekł Bóg do kobiety: Włożysz go do buzi i poczniesz mocno ssać. Masz go ciągnąć, aż będą cię n*********ły ścięgna w okolicy szyi i szczęki. Weźmiesz go głęboko aż dostaniesz odruchów wymiotnych, a po licach twych pociekną łzy szczęścia. Następnie mąż twój pochwyci cię za tył głowy i jak tanią sukę nadzieje na swojego fiuta, dopóki nie zaczniesz się krztusić a w gardle posłyszysz chlupotanie. Gdy przyjdzie czas, przyjmiesz jego ciepłe nasienie, wyżłopiesz niczym bawół afrykański u wodopoju. I niech ci ani kropla się nie uroni, albowiem na wieczne potępienie skazana zostaniesz. Po skończonym rytuale obliżesz usta i podasz swemu panu papierosa. Uczyniłaś swoją powinność. Będziesz wolna."
Powyższe wytyczne, inspirowane zresztą osobistymi przeżyciami poznańskiego j*****i - sir Bluzgacza, którego penis - wedle ostatnich badań CBOS-u - jest najczęściej rozpoznawalnym dziedzictwem kulturowym wielkopolski, obok rogali marcińskich i koziołków na starym rynku.
Moje wymagania wobec kobiet są zgoła odmienne.
Nie chcę, by sucz, która ciągnie mi fiuta robiła to na sposób żywcem wyjęty z tanich, niemieckich pornoli.
Nie chcę, by kobieta czuła, że robienie loda to jej z****ny obowiązek, że możliwość possania mojego k***** to zaszczyt, który już więcej może ją nie spotkać.
Nie chcę, by połykała moją spermę tylko dlatego, że wyplucie skończyłoby się dla niej włożeniem widelca w macicę.
Lubię kobiety, dla których robienie loda jest sztuką samą w sobie.
We wszystkich poradnikach, jakie czytałem, znalazłem odpowiedzi na to, jak należy robić loda, by facetowi było najlepiej.
W żadnym jednak nie było napisane, jak zachowywać się przy lodzie, żeby kobiecie było najlepiej.
Czyżby ten temat nie był na tyle interesujący, by o nim wspominać? Czyżby autorzy poradników uważali, że obciąganie jest prostą czynnością, którą kobieta po prostu ma wykonać?
Odpowiedź na te pytania jest prosta: tak.
Tak właśnie myśli większość facetów.
I przez takich idiotów kobiety podchodzą do robienia loda jak do przykrego obowiązku.
A jeśli do tego dochodzi jeszcze wstyd przed rozmawianiem o seksie, to już w ogóle jest p*********e.
Z doświadczenia wiem, że partnerzy częstokroć unikają tematów dotyczących upodobań, boją się mówić o tym, co czują, czego pragną, czego im brakuje.
Mężczyzno, uosiu, zanim włożysz kobiecie k***** w buzię, miej na uwadze, że:
obciąganie to średnia przyjemność dla kobiety, jeśli jest do tego w mniejszy lub większy sposób zmuszana. Dlatego nie szarp za włosy, gdy kierujesz jej głowę w stronę swojego krocza;
robienie loda dla wielu panienek jest swoistym dowodem upodlenia, pełnego oddania mężczyźnie, dowodem zaufania. Okaż jej, że to rozumiesz, daj buzi, cukierka, cokolwiek;
pamiętaj o higienie. kobiety są k****sko wrażliwe na zapach i smak. Myj fiuta co najmniej raz w tygodniu;
reaguj, nie bądź p***owatą kłodą. Twoje reakcje na jej czynności, nawet jeśli są wyolbrzymione, dopingują kobietę do kontynuowania ssanka;
lodzik jest męczący. Po pewnym czasie bolą usta, policzki, gardło. Postaraj się wyczuć moment, kiedy ssanie przestaje być ekstazą i zmienia się w udrękę;
teraz najważniejsze - rozmawiaj ze swoją partnerką. Jeśli krępujesz się mówić otwarcie o swoich potrzebach, jeśli jesteś jednym z tych palantów, którzy uważają, że wzajemne zrozumienie w seksie rodzi się samo, to bądź pewien, że prędzej czy później twoja partnerka zacznie udawać orgazmy, a ty staniesz się niczym więcej jak tylko żałosną maszynką do pierdolenia.
Kobieto, musisz wiedzieć jedno. Jeśli nie lubisz robić loda, a twój facet ze zrozumieniem przyjmie tę informację i jeszcze walnie ci tekst w rodzaju "nic nie szkodzi, i tak cię kocham", to znaczy, że twoim wybrankiem jest męska p***a, która kłamie ci w żywe oczy, a ty jesteś gówno warta. Nie ma wartościowego faceta, któremu odpowiadałaby taka sytuacja, on zawsze będzie szukał lepszej. A ty nigdy nie będziesz mogła o sobie powiedzieć, że jesteś dobra w łóżku, bo nawet jeśli on ci to powie, ty miej świadomość, że pierwsza lepsza obciągarka prześcignie cię w tej klasyfikacji.
Wiem, że tekst ten czytać będzie wiele panienek, które w życiu nie wzięłyby do ust k*****. Pamiętajcie, drogie panie, nawet nie traćcie czasu na zagadywanie do mnie. w********ać mi stąd w podskokach.
Wracając jednak do tematu, przeczytajcie kilka uwag, które przydadzą wam się, jeśli będziecie miały ambicję possać Kominkowi.
Przygryzanie to mit. Wielu facetów, w tym i ja, nie ma nic przeciwko przygryzaniu podczas robienia lodzika. To jest nawet wskazane, gdyż zęby doskonale potrafią działać na najbardziej unerwione części penisa
Nie oglądaj pornoli. Obciąganie to nie tylko poruszanie się wzdłuż długości fiuta. Rozejrzyj się po kroczu i okolicach. Tam są jeszcze jajka, nieopodal mieszka pani Dupa. Twój języczek powinien się z nimi zaprzyjaźnić. Wkładając fiuta do ust, rób to powoli, tak głeboko jak tylko potrafisz, pamiętaj jednak, że najbardziej wrażliwe miejsca na penisie są mniej więcej powyżej połowy jego długości, więc daruj sobie półgodzinne lizanie dolnej części.
Nie zapominaj o dłoni, ale i nie przeceniaj swoich umiejętności przy wspomaganiu sobie nią podczas obciągania. Mało która kobieta potrafi dobrze trzepać penisem. Ta sztuka wymaga wielu lat codziennych żmudnych ćwiczeń.
- Jednym z sekretów mistrzostwa w robieniu loda jest odpowiednie zgranie języka i ssania. Najlepsze efekty odnosi się, gdy na przemian ssiesz i merdasz językiem. Samo ssanie i samo miętolenie nie jest przyjemne. Proponuje stosować metodę: język "zapraszający" przy wkładaniu i ssanie przy wyciąganiu - mówi anonimowa znajoma Kominka, której wiedza o robieniu loda jest tak ogromna, że mogłaby ją wykładać na UW.
Na koniec jeszcze kilka zdań do facetów, którzy mają pecha i są z kobietami, które nie robią lodzików.
Są trzy główne bariery, częstokroć skutecznie hamujące laski przed robieniem laski.
Pierwsza bariera to penis sam w sobie. Jako miejsce służące przede wszystkim do szczania kojarzy im sie z czymś niehigienicznym. Przypominam o myciu, a co ważniejsze - kształtowaniu w kobiecie świadomości, że fiut jest czysty. Następnie sugeruje cierpliwie "zaprzyjaźniać" partnerkę z penisem. Na początek wystarczy zwyczajny dotyk, kreatywne i nowoczesne kobiety uczą się szybko i nie mają problemów ze stopniowym przybliżaniem ust do twojego krocza.
Druga bariera to psychika. Nawet jeśli nie czują wstrętu do ssanka, to brak zaufania do partnera bądź niechęć do bycia w swoisty sposób pomiataną, skutecznie powoduje awersję do obciągania. Kojarzy im sie to z ww. upodleniem, pełnym oddaniem, poniżeniem itp. Recepta na to jest taka sama jak wyżej. Cierpliwość, oswajanie z ptakiem, romantycy mogą sobie pozwolić na romantyczne kolacje przy świecach w pakiecie z pierdoleniem o poezji i gwiazdach.
Trzecia i co ciekawe bardzo często bagatelizowana bariera to niechęć do połykania spermy. W tym przypadku problem jest o tyle niewygodny, że kobieta boi się przyznać ukochanemu, iż nie chce połykać jego spermy, że nie chce, aby on w****** jej to gówno prosto do gardła. Jako że nie wyobrażam sobie kobiety wypluwającej miliony niewinnych plemników, sugeruje tymczasowo odpuścić spuszczanie. Niech robi lodzika, a tuż przed orgazmem delikatnie odsuwamy jej głowę. Niech dokończy dzieło ręką. Zapewniam, że po jakimś czasie sama będzie chciała przynajmniej oblizać resztki, a od tego do pełnego połyku to już niedaleka droga.
Oczywistym jest, że tyle ile jest kobiet, tyle może być wszelakich barier powstrzymujących je od robienia loda. Jeśli zależy nam na długofalowej współpracy z partnerką, bo nie jest pierwszą lepszą szmatą wyrwaną na dyskotece, należy uzbroić się w cierpliwość, zrozumienie i - niestety - szacunek do jej uprzedzeń. Nic, *****, tak dobrze nie wpływa na dobry seks jak częste uprawianie go i rozmowy o nim, a każdy p****, który uważa, że o tym "się nie rozmawia tylko uprawia" jest po prostu łóżkowym przeciętniakiem.
Naszym drogim kobietom przypominam na sam koniec, że sperma bywa dobra na wszystko. Bierzcie i pijcie ją często i gęsto. To życiodajny nektar bogaty w witaminy, minerały, sugar free, nie uzależnia i choć ma nieco więcej jak dwie kalorie, to dupa wam od niego nie rośnie.
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński
-=JuStine=- napisał(a):
> czy aby napewno z Tobą wszyćko wporządku? śmiem wontpić ;)
Musisz sprawdzić.
Podałem też adres, gdzie to przeczytałem?
A w czym problem?, że nie wiedziałem co mi dziewczyna proponuje i za ile?
No cóż, jestem tzw starej daty.
Poprostu trochę wcześniej urodziłem się i młodzieżowego sloganu nie znam.
Mam nadzieję, ze mi wybaczysz?
> czy aby napewno z Tobą wszyćko wporządku? śmiem wontpić ;)
Musisz sprawdzić.
Podałem też adres, gdzie to przeczytałem?
A w czym problem?, że nie wiedziałem co mi dziewczyna proponuje i za ile?
No cóż, jestem tzw starej daty.
Poprostu trochę wcześniej urodziłem się i młodzieżowego sloganu nie znam.
Mam nadzieję, ze mi wybaczysz?
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński
Rysiek Ziel napisał(a):
> -=JuStine=- napisał(a):
>
> > czy aby napewno z Tobą wszyćko wporządku? śmiem wontpić ;)
> Musisz sprawdzić.
> Podałem też adres, gdzie to przeczytałem?
> A w czym problem?, że nie wiedziałem co mi dziewczyna proponuje
> i za ile?
> No cóż, jestem tzw starej daty.
> Poprostu trochę wcześniej urodziłem się i młodzieżowego sloganu
> nie znam.
> Mam nadzieję, ze mi wybaczysz?
WYBACZYĆ mogę, ale drugi raz nie zaproponuje ;]
> -=JuStine=- napisał(a):
>
> > czy aby napewno z Tobą wszyćko wporządku? śmiem wontpić ;)
> Musisz sprawdzić.
> Podałem też adres, gdzie to przeczytałem?
> A w czym problem?, że nie wiedziałem co mi dziewczyna proponuje
> i za ile?
> No cóż, jestem tzw starej daty.
> Poprostu trochę wcześniej urodziłem się i młodzieżowego sloganu
> nie znam.
> Mam nadzieję, ze mi wybaczysz?
WYBACZYĆ mogę, ale drugi raz nie zaproponuje ;]
-=JuStine=-
Rysiek Ziel napisał(a):
> -=JuStine=- napisał(a):
>
>
> > WYBACZYĆ mogę, ale drugi raz nie zaproponuje ;]
> No cóż.
> Biednemu zawsze wiatr w oczy wieje a jak bym stawkę podwoił?
o nie nie jestem aż tak przekupna ;] trzeba szanować prawa konsumenta..skoro już sie komuś zdeklarowałam.. to teraz juz nie mogę zrezygnowac.. rozumiesz - prawa konsumenta.. ;]
> -=JuStine=- napisał(a):
>
>
> > WYBACZYĆ mogę, ale drugi raz nie zaproponuje ;]
> No cóż.
> Biednemu zawsze wiatr w oczy wieje a jak bym stawkę podwoił?
o nie nie jestem aż tak przekupna ;] trzeba szanować prawa konsumenta..skoro już sie komuś zdeklarowałam.. to teraz juz nie mogę zrezygnowac.. rozumiesz - prawa konsumenta.. ;]
-=JuStine=-
Rysiek Ziel napisał(a):
> -=JuStine=- napisał(a):
>
> > o nie nie jestem aż tak przekupna ;] trzeba szanować prawa
> > konsumenta..skoro już sie komuś zdeklarowałam.. to teraz juz
> > nie mogę zrezygnowac.. rozumiesz - prawa konsumenta.. ;]
> Nie, nie rozumię.
na to to niestety niewielę pomogę :))
> -=JuStine=- napisał(a):
>
> > o nie nie jestem aż tak przekupna ;] trzeba szanować prawa
> > konsumenta..skoro już sie komuś zdeklarowałam.. to teraz juz
> > nie mogę zrezygnowac.. rozumiesz - prawa konsumenta.. ;]
> Nie, nie rozumię.
na to to niestety niewielę pomogę :))
-=JuStine=-
wbrew pozorom i fatalnemu początkowi (chodzi mi o beznadziejne nawiązanie do religii), tekst moim zdaniem nie jest całkiem głupi, zawiera sporo prawdy i powinien być czytany przez tych, do których chyba został skierowany - głupich młotków, czyli bezmózgich facetów, najczęściej o szerokich karkach ... w takich przypadkach mycie penisa przynajmniej raz w tygodniu rzeczywiście musi być wyczynem ... ja bym się z taką radą nie zgodziła i nie wiem, jak po tygodniu niemycia może to komuś smakować ... ja poleciłabym tym chłopakom codzienną higienę, a najlepiej przed stosunkiem
zasadnicza napisał(a):
> wbrew pozorom i fatalnemu początkowi (chodzi mi o beznadziejne
> nawiązanie do religii), tekst moim zdaniem nie jest całkiem
> głupi, zawiera sporo prawdy i powinien być czytany przez tych,
> do których chyba został skierowany - głupich młotków, czyli
> bezmózgich facetów, najczęściej o szerokich karkach ... w
> takich przypadkach mycie penisa przynajmniej raz w tygodniu
> rzeczywiście musi być wyczynem ... ja bym się z taką radą nie
> zgodziła i nie wiem, jak po tygodniu niemycia może to komuś
> smakować ... ja poleciłabym tym chłopakom codzienną higienę, a
> najlepiej przed stosunkiem
Ale fajnie.
Teraz Ty wpuściłaś się w maliny jak ja na początku tego forum.
Dodałbym, że nie tylko przed ale i zaraz po należy myć.
Oraz też myjcie się dziewczyny bo nie znacie miejsca ani godziny.
> wbrew pozorom i fatalnemu początkowi (chodzi mi o beznadziejne
> nawiązanie do religii), tekst moim zdaniem nie jest całkiem
> głupi, zawiera sporo prawdy i powinien być czytany przez tych,
> do których chyba został skierowany - głupich młotków, czyli
> bezmózgich facetów, najczęściej o szerokich karkach ... w
> takich przypadkach mycie penisa przynajmniej raz w tygodniu
> rzeczywiście musi być wyczynem ... ja bym się z taką radą nie
> zgodziła i nie wiem, jak po tygodniu niemycia może to komuś
> smakować ... ja poleciłabym tym chłopakom codzienną higienę, a
> najlepiej przed stosunkiem
Ale fajnie.
Teraz Ty wpuściłaś się w maliny jak ja na początku tego forum.
Dodałbym, że nie tylko przed ale i zaraz po należy myć.
Oraz też myjcie się dziewczyny bo nie znacie miejsca ani godziny.
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński
zasadnicza napisał(a):
> wbrew pozorom i fatalnemu początkowi (chodzi mi o beznadziejne
> nawiązanie do religii), tekst moim zdaniem nie jest całkiem
> głupi, zawiera sporo prawdy i powinien być czytany przez tych,
> do których chyba został skierowany - głupich młotków, czyli
> bezmózgich facetów, najczęściej o szerokich karkach ... w
> takich przypadkach mycie penisa przynajmniej raz w tygodniu
> rzeczywiście musi być wyczynem ... ja bym się z taką radą nie
> zgodziła i nie wiem, jak po tygodniu niemycia może to komuś
> smakować ... ja poleciłabym tym chłopakom codzienną higienę, a
> najlepiej przed stosunkiem
hmm :) moze powinnyśmy jakiś poradnik napisać odnośnie higieny oprzyrządowania :))
> wbrew pozorom i fatalnemu początkowi (chodzi mi o beznadziejne
> nawiązanie do religii), tekst moim zdaniem nie jest całkiem
> głupi, zawiera sporo prawdy i powinien być czytany przez tych,
> do których chyba został skierowany - głupich młotków, czyli
> bezmózgich facetów, najczęściej o szerokich karkach ... w
> takich przypadkach mycie penisa przynajmniej raz w tygodniu
> rzeczywiście musi być wyczynem ... ja bym się z taką radą nie
> zgodziła i nie wiem, jak po tygodniu niemycia może to komuś
> smakować ... ja poleciłabym tym chłopakom codzienną higienę, a
> najlepiej przed stosunkiem
hmm :) moze powinnyśmy jakiś poradnik napisać odnośnie higieny oprzyrządowania :))
-=JuStine=-
ten tekst jest wulgarny i obsceniczny
może ja jestem za stary, może jestem zakłamany, może jestem nienormalny, może jestem świętojebliwy, ale uważam, że są sfery w naszym życiu, które powinny być "tabu"
każdy człowiek jest inny, każdy odczuwa inaczej
seks moge przyrównać do najitymniejszej rozmowy dwojga bardzo bliskich ludzi, koniec i kropka
w temacie pornoli uważam, że mogą być, ale nie powinny być dla nas abecadłem seksu
może ja jestem za stary, może jestem zakłamany, może jestem nienormalny, może jestem świętojebliwy, ale uważam, że są sfery w naszym życiu, które powinny być "tabu"
każdy człowiek jest inny, każdy odczuwa inaczej
seks moge przyrównać do najitymniejszej rozmowy dwojga bardzo bliskich ludzi, koniec i kropka
w temacie pornoli uważam, że mogą być, ale nie powinny być dla nas abecadłem seksu
to, że jest obsceniczny i wulgarny to oczywiste ... no ale bardziej chodzi o treść, niż formę ...
żadne tabu w związku związkowi nie służy, a z pewnością jeśli chodzi o seks ... może służyć mężczyźnie po to, żeby nie musiał się wysilać i mógł mieć o sobie dobre mniemanie na podstawie udawanych orgazmów swojej kobiety ... i ten tekst tego problemu dotyka
żadne tabu w związku związkowi nie służy, a z pewnością jeśli chodzi o seks ... może służyć mężczyźnie po to, żeby nie musiał się wysilać i mógł mieć o sobie dobre mniemanie na podstawie udawanych orgazmów swojej kobiety ... i ten tekst tego problemu dotyka
zasadniCo, to obiecałaś mi nowy rząd na 5 listopada
wiedz, że nie jestem pamiętliwy:-)
zasadnicza napisał(a):
> to, że jest obsceniczny i wulgarny to oczywiste ... no ale
> bardziej chodzi o treść, niż formę ...
> żadne tabu w związku związkowi nie służy, a z pewnością jeśli
> chodzi o seks ... może służyć mężczyźnie po to, żeby nie musiał
> się wysilać i mógł mieć o sobie dobre mniemanie na podstawie
> udawanych orgazmów swojej kobiety ... i ten tekst tego problemu
> dotyka
każdy ma taki seks na jaki go stac, żadne teksty tego nie zmienią
tabu, ale nie pomiedzy małżonkami, ale w sensie publicznym
co do twojego wpisu, to nie wiem gdzie spotykałaś gościa co nie myje fiuta przez tydzień:-) nie wyobrażam sobie tego smrodu starego piżma
udaje się tyle rzeczy, gra sie tyle ról, że udawany orgazm wpisuje sie w to
udając okrada sie samą siebie
inna sprawa, że rozmowa z własnym partnerem jest trudna często niemozliwa, tyle uprzedzeń, tyle uproszczeń, tyle stereotypów, jak świat stary zawsze to samo
wiedz, że nie jestem pamiętliwy:-)
zasadnicza napisał(a):
> to, że jest obsceniczny i wulgarny to oczywiste ... no ale
> bardziej chodzi o treść, niż formę ...
> żadne tabu w związku związkowi nie służy, a z pewnością jeśli
> chodzi o seks ... może służyć mężczyźnie po to, żeby nie musiał
> się wysilać i mógł mieć o sobie dobre mniemanie na podstawie
> udawanych orgazmów swojej kobiety ... i ten tekst tego problemu
> dotyka
każdy ma taki seks na jaki go stac, żadne teksty tego nie zmienią
tabu, ale nie pomiedzy małżonkami, ale w sensie publicznym
co do twojego wpisu, to nie wiem gdzie spotykałaś gościa co nie myje fiuta przez tydzień:-) nie wyobrażam sobie tego smrodu starego piżma
udaje się tyle rzeczy, gra sie tyle ról, że udawany orgazm wpisuje sie w to
udając okrada sie samą siebie
inna sprawa, że rozmowa z własnym partnerem jest trudna często niemozliwa, tyle uprzedzeń, tyle uproszczeń, tyle stereotypów, jak świat stary zawsze to samo
gallux napisał(a):
> każdy ma taki seks na jaki go stac,
Tak, ale nie zawsze stać jednakowo. Stać a stać to jest różnica.
Pod różnymi wpływami stać jest różnie.
> żadne teksty tego nie
> zmienią
Zmienią, zmienią i nie tylko teksty.
> tabu, ale nie pomiedzy małżonkami,
Tak
> ale w sensie publicznym
A dlaczego nie skoro piszą ogólnie.
Nikt swoich doznań nie opisuje.
Chyba, że zmyślone i za pieniadze.
> co do twojego wpisu, to nie wiem gdzie spotykałaś gościa co nie
> myje fiuta przez tydzień:-) nie wyobrażam sobie tego smrodu
> starego piżma
Napewno nie spotkała ale być może chce.
Zawsze to coś nowego i po umyciu może okazać się, że jest to to, co całe życie szukała.
> udaje się tyle rzeczy, gra sie tyle ról, że udawany orgazm
> wpisuje sie w to
> udając okrada sie samą siebie
Chyba tak, ale jest małe ale.
Ale dla mnie udawanie orgazmu jest niemożliwe.
Albo nigdy tego nie zauważyłem albo miałem takie artystki, które tak robiły i ja nie zauważałem.
Jestem z tych, co tak zwana gra wstępna jest długa oraz uwielbiana przez mnie z powodu ciekawości wzrokowej jak to partnerka napala się i zawsze to one mnie wsadzały na siebie. Wątpię, aby udawały.
> inna sprawa, że rozmowa z własnym partnerem jest trudna często
> niemozliwa, tyle uprzedzeń, tyle uproszczeń, tyle stereotypów,
> jak świat stary zawsze to samo
Dla mnie nie oraz dla moich opornych partnerek po kilku zblizeniach też nie.
Mówimy sobie wszystko i zachęcamy do różnych miejsc.
Zresztą, wystarczy znać znak zodiaku partnerki a wie się co lubi.
Jak wie się co lubi to jej wydaje się, że jesteśmy najlepsi na ziemi
> każdy ma taki seks na jaki go stac,
Tak, ale nie zawsze stać jednakowo. Stać a stać to jest różnica.
Pod różnymi wpływami stać jest różnie.
> żadne teksty tego nie
> zmienią
Zmienią, zmienią i nie tylko teksty.
> tabu, ale nie pomiedzy małżonkami,
Tak
> ale w sensie publicznym
A dlaczego nie skoro piszą ogólnie.
Nikt swoich doznań nie opisuje.
Chyba, że zmyślone i za pieniadze.
> co do twojego wpisu, to nie wiem gdzie spotykałaś gościa co nie
> myje fiuta przez tydzień:-) nie wyobrażam sobie tego smrodu
> starego piżma
Napewno nie spotkała ale być może chce.
Zawsze to coś nowego i po umyciu może okazać się, że jest to to, co całe życie szukała.
> udaje się tyle rzeczy, gra sie tyle ról, że udawany orgazm
> wpisuje sie w to
> udając okrada sie samą siebie
Chyba tak, ale jest małe ale.
Ale dla mnie udawanie orgazmu jest niemożliwe.
Albo nigdy tego nie zauważyłem albo miałem takie artystki, które tak robiły i ja nie zauważałem.
Jestem z tych, co tak zwana gra wstępna jest długa oraz uwielbiana przez mnie z powodu ciekawości wzrokowej jak to partnerka napala się i zawsze to one mnie wsadzały na siebie. Wątpię, aby udawały.
> inna sprawa, że rozmowa z własnym partnerem jest trudna często
> niemozliwa, tyle uprzedzeń, tyle uproszczeń, tyle stereotypów,
> jak świat stary zawsze to samo
Dla mnie nie oraz dla moich opornych partnerek po kilku zblizeniach też nie.
Mówimy sobie wszystko i zachęcamy do różnych miejsc.
Zresztą, wystarczy znać znak zodiaku partnerki a wie się co lubi.
Jak wie się co lubi to jej wydaje się, że jesteśmy najlepsi na ziemi
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński
gallux napisał(a):
> ryśka z gdyni? najlepszego płatnika? ja też chce numer do
> niego, bo on ma numer do Kaczora, a ja chciałem zadzwonić do
> predzia, bo mam problem
Teraz to wszyscy chcą do mnie dzwonić.
Nie podawać mojego numeru nikomu.
Skończyło się załatwianie.
> ryśka z gdyni? najlepszego płatnika? ja też chce numer do
> niego, bo on ma numer do Kaczora, a ja chciałem zadzwonić do
> predzia, bo mam problem
Teraz to wszyscy chcą do mnie dzwonić.
Nie podawać mojego numeru nikomu.
Skończyło się załatwianie.
Takie jest moje zdanie
Ryszard Zieliński
Ryszard Zieliński