Widok
Zobacz unikatowy kościół w Gdyni Chyloni
Opinie do artykułu: Zobacz unikatowy kościół w Gdyni Chyloni.
Za rządów Krzyżaków powstało murowane prezbiterium, za panowania niemieckiego cesarza wzniesiono ceglaną nawę, a u schyłku Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej rozpoczęto rozbudowę świątyni. W osiemnastym odcinku cyklu Niezwykłe świątynie Trójmiasta prezentujemy kościół św. Mikołaja w Gdyni Chyloni.Zabili jej syna. Śmierć przyszła w strasznych mękach. Na twarzy matki nie ma jednak rozpaczy. Łzy nie płyną po policzkach. Choć na jej kolanach spoczywa pokiereszowane ciało jedynaka, jest spokojna i ...
Za rządów Krzyżaków powstało murowane prezbiterium, za panowania niemieckiego cesarza wzniesiono ceglaną nawę, a u schyłku Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej rozpoczęto rozbudowę świątyni. W osiemnastym odcinku cyklu Niezwykłe świątynie Trójmiasta prezentujemy kościół św. Mikołaja w Gdyni Chyloni.Zabili jej syna. Śmierć przyszła w strasznych mękach. Na twarzy matki nie ma jednak rozpaczy. Łzy nie płyną po policzkach. Choć na jej kolanach spoczywa pokiereszowane ciało jedynaka, jest spokojna i ...
Piękny kościół z
koszmarnym dobudowanym magazynem. "Projektanta" i tego, który wydał pozwolenie na taką pseudo rozbudowę powinno się zamknąć. Bezpowrotnie, został zniszczony zabytek, ściany z malowidłami i okna z pięknymi witrażami. Przetrwał wojny, komunę a zniszczony został w dobie pokoju i wolności.
Kościół piękny, ale klimat panujący w parafii zdecydowanie negatywny. Dla mnie proboszczem jest ks Ludwik Grochowina- przyjaciel parafian, osoba ciepła i sympatyczna. Obecny nowoczesny proboszcz ks Jacek Socha zraża dzieci, młodzież i pozostałych parafian. Te nowości wprowadzone wychodzą wszystkim bokiem !!! Otacza się wikariuszami podobnymi do siebie, a jak coś nie tak to dziękujemy ......
Parafia tętni życiem. Co chwila zapraszani goście, którzy mają opowiadać o wierze. Bycie dobrym proboszczem nie polega na chodzeniu i poklepywaniu po ramieniu. Tylko dbaniu, aby parafianie bardziej kochali Jezusa.
Wiele duszpasterstw, koncerty, ciekawi rekolekcjoniści. Z roku na rok coraz większa ilość parafian na Triduum Paschalnym, ech... żeby innym tak się chciało jak ks. Jackowi czy ks. Janowi. Aby tak dalej.
A jeżeli są jakieś uwagi warto wybrać się do proboszcza i powiedzieć mu to. I pomodlić się o większą wrażliwość dla niego i delikatność w prowadzaniu zmian.
Wiele duszpasterstw, koncerty, ciekawi rekolekcjoniści. Z roku na rok coraz większa ilość parafian na Triduum Paschalnym, ech... żeby innym tak się chciało jak ks. Jackowi czy ks. Janowi. Aby tak dalej.
A jeżeli są jakieś uwagi warto wybrać się do proboszcza i powiedzieć mu to. I pomodlić się o większą wrażliwość dla niego i delikatność w prowadzaniu zmian.
Chociaż już nie mieszkamy na Chyloni, to jednak na msze wybieramy się do Mikołaja. To kościół, w którym miałem I komunię, bierzmowanie i ślub. Tu były i są aktywne wspólnoty. Dzięki wysiłkom obu proboszczów to prawdziwa parafia, gdzie każdy dobrze się czuje i nie musi być anonimowy. To prawdziwa wspólnota wspólnot i zwykłych ludzi. Za czasów ks. Grochowiny parafia rozwijała jeśli chodzi o sprawy budowlane a proboszcz zawsze był otwarty na nowe rzeczy - np. spotkania z braćmi z Taize. Duszpasterstwo ks. Jacka Sochy jest nowoczesne, ale dokładnie takie jak we Włoszech czy Francji - nakierowane na potrzeby człowieka. Tu nie ma miejsca na politykę. Jest miejsce na żywą wiarę, która sprawia, że w okolicy dużo dobrego się dzieje. Pozdrawiam obu proboszczów i wszystkich zaangażowanych we wspólnotę.
Św. Ireneusz: "Tam, gdzie Kościół, tam i Duch Święty; tam, gdzie Duch Święty, tam też i Kościół, i wszelka łaska"
Kościół to nie tylko budynek sakralny. "Kościół to nie tylko dom". Wiera, czyli dostrzeganie Boga i Słowa Bożego, ale i łaski Ducha Świętego, które oświecają Kościół i przynoszą naszemu światu pewną nadzieję, ale i otwartego nieba, świętych obcowanie. Psalmista śpiewa: "Panie, Boże mój, stwarzasz je, gdy ślesz swego Ducha, i odnawiasz oblicze ziemi" (Ps 104, 30). Słowa te przywołują pierwsze stworzenie, kiedy "Duch Boży unosił się nad wodami" (Rdz 1, 2). Dzisiaj patrzymy naprzód, ku nowemu stworzeniu, w dniu Pięćdziesiątnicy, kiedy Duch Święty zstąpił na Apostołów i ustanowił Kościół jako pierwszy owoc odkupionej ludzkości (por. J 20, 22-23).
Przyjdź Duchu Święty,
Przemień nasze wewnętrzne napięcie w święte odprężenie.
Przemień nasz niepokój w kojącą ciszę.
Przemień nasze zatroskanie w spokojną ufność.
Przemień nasz lęk w nieugiętą wiarę.
Przemień naszą gorycz w słodycz Twej łaski.
Przemień mrok naszych serc w delikatne światło.
Przemień naszą obojętność w serdeczną życzliwość.
Przemień naszą noc w Twoje światło.
Przemień zimę naszych dusz w Twoją wiosnę.
Wyprostuj nasze krzywe drogi, wypełnij naszą pustkę.
Oczyść nas z pychy, pogłębiaj naszą pokorę.
Rozpal w nas miłość, zgaś w nas zmysłowość.
Spraw, abyśmy widzieli siebie, jak Ty nas widzisz.
Abyśmy mogli poznać Ciebie, jak to obiecałeś i byli szczęśliwi według słowa Twego:
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Amen.
Wartość modlitwy, różańca jest ogromna - modlitwa jest potrzebna do zbawienia i do doskonałości. Powtarzane słowa modlitwy nawołują nas do coraz głębszej wiary w nieskończoną miłość Boga do nas, ludzi; nieskończoną moc Boga do przekształcania każdej ludzkiej sytuacji, do stwarzania życia ze śmierci i do rozjaśniania najciemniejszej nawet nocy. Błogosławieni znaczy szczęśliwi... ale Słowo Boże także i ostrzega, gani nieroztropność.
Czy bogacz, który traktował Łazarza jak psa był szczęśliwy? Według naszej powszechnej logiki za życia chyba tak. Żył sobie beztrosko, bezstresowo. A czy dzisiaj jest on szczęśliwy?
Jezus powiedział do jawnogrzesznicy - idź i nie grzesz więcej. Na krzyżu przebaczył dobremu łotrowi, który wyznał swoje grzechy, wyznał swój błąd, a łotrowi drugiemu, zatwardziałemu w swojej złości już nie. Uogólniając Bóg przebaczy każdy grzech, nawet zbrodnię aborcji, nawet zbrodnię ludobójstwa! Warunkiem jest prośba o przebaczenie i pragnienie nie grzeszenia więcej. Ale ta prawda nie wystarczy. Widzieliśmy, że bez łaski nie można się zbawić. A bez modlitwy nie można otrzymać łaski. Św. Augustyn: "Wierzymy, że nikt nie może być zbawiony, kogo Bóg nie powoła; że żaden powołany nie może się zbawić, jeżeli mu Bóg nie użyczy pomocy; że nikt nie może wyjednać sobie pomocy, jeżeli się nie modlił. Jakkolwiek bowiem niektóre łaski, np. początek wiary, daje Bóg bez modlitwy, innych jednak łask, np. daru wytrwania, użycza tylko tym, którzy proszą. Dzieje się tak dlatego, aby ludzie uznali że Bóg jest sprawcą wszelkiego dobra i wszystko odnosili do Boga. Kto zatem potrzebuje łaski, a któż jej nie potrzebuje?"
Przyjdź Duchu Święty,
Przemień nasze wewnętrzne napięcie w święte odprężenie.
Przemień nasz niepokój w kojącą ciszę.
Przemień nasze zatroskanie w spokojną ufność.
Przemień nasz lęk w nieugiętą wiarę.
Przemień naszą gorycz w słodycz Twej łaski.
Przemień mrok naszych serc w delikatne światło.
Przemień naszą obojętność w serdeczną życzliwość.
Przemień naszą noc w Twoje światło.
Przemień zimę naszych dusz w Twoją wiosnę.
Wyprostuj nasze krzywe drogi, wypełnij naszą pustkę.
Oczyść nas z pychy, pogłębiaj naszą pokorę.
Rozpal w nas miłość, zgaś w nas zmysłowość.
Spraw, abyśmy widzieli siebie, jak Ty nas widzisz.
Abyśmy mogli poznać Ciebie, jak to obiecałeś i byli szczęśliwi według słowa Twego:
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Amen.
Wartość modlitwy, różańca jest ogromna - modlitwa jest potrzebna do zbawienia i do doskonałości. Powtarzane słowa modlitwy nawołują nas do coraz głębszej wiary w nieskończoną miłość Boga do nas, ludzi; nieskończoną moc Boga do przekształcania każdej ludzkiej sytuacji, do stwarzania życia ze śmierci i do rozjaśniania najciemniejszej nawet nocy. Błogosławieni znaczy szczęśliwi... ale Słowo Boże także i ostrzega, gani nieroztropność.
Czy bogacz, który traktował Łazarza jak psa był szczęśliwy? Według naszej powszechnej logiki za życia chyba tak. Żył sobie beztrosko, bezstresowo. A czy dzisiaj jest on szczęśliwy?
Jezus powiedział do jawnogrzesznicy - idź i nie grzesz więcej. Na krzyżu przebaczył dobremu łotrowi, który wyznał swoje grzechy, wyznał swój błąd, a łotrowi drugiemu, zatwardziałemu w swojej złości już nie. Uogólniając Bóg przebaczy każdy grzech, nawet zbrodnię aborcji, nawet zbrodnię ludobójstwa! Warunkiem jest prośba o przebaczenie i pragnienie nie grzeszenia więcej. Ale ta prawda nie wystarczy. Widzieliśmy, że bez łaski nie można się zbawić. A bez modlitwy nie można otrzymać łaski. Św. Augustyn: "Wierzymy, że nikt nie może być zbawiony, kogo Bóg nie powoła; że żaden powołany nie może się zbawić, jeżeli mu Bóg nie użyczy pomocy; że nikt nie może wyjednać sobie pomocy, jeżeli się nie modlił. Jakkolwiek bowiem niektóre łaski, np. początek wiary, daje Bóg bez modlitwy, innych jednak łask, np. daru wytrwania, użycza tylko tym, którzy proszą. Dzieje się tak dlatego, aby ludzie uznali że Bóg jest sprawcą wszelkiego dobra i wszystko odnosili do Boga. Kto zatem potrzebuje łaski, a któż jej nie potrzebuje?"
Każdy kościół jest wyjątkowy, bo dotyczy promowania KŁAMSTW wymyślonych przez prymitywów tysiące lat temu.
Jeśli dziś ktoś twierdzi, że istnieje bóg, jest psychicznie chorym, niewyuczalnym MATOŁEM. Żeby mieć Internet, dostęp do zbiorów NASA, ESA, Chandra observatory, filmów z podboju kosmosu i powtarzać pierdy wymyślone przez zwykłych GŁUPCÓW tysiące lat temu, trzeba naprawde mieć coś z deklem. Współczuję oszołomom wierzącym bez grosza namysłu w bajeczki o bogach. To dramat. Ci ludzie nigdy nie zadali sobie trudu poczytania o wszechswiecie, medycynie, ewolucji, tylko powtarzaja jak dogmat kretynizmy wyssane z palca. Kompletnie nie mam szacunku dla debilizmu umyslowego i lenistwa.
a mnie zastanawia zawsze...
że nie oddziela się wiary i wiedzy. nie traktuje się razem (tak jak próbują robić to "nowocześni chrześcijanie" w stanach). wszystkie te teorie inteligentnego projektu itd. parki w których pokazują ludzi żyjących raz z dinozaurami tylko po to żeby obronić jakąś tam liczbę z biblii są komiczne.
uważam że w cywilizowanym świecie osoba deklarująca się jako wierząca nie powinna mieć dostępu do dyplomu wyższej uczelni (mam tu na mysli inżynierię, medycynę, nauki typu chemia, fizyka itd) skoro wierzy w tego typu farmazony, to jak może prowadzić pracę naukową w której musi bazować na faktach a nie na mitach. jaką mam pewność że takiemu lekarzowi nie przyjdzie naglę do głowy leczyć poważne choroby "lekami" homeopatycznymi. ktoś kto uwierzył w jedno kłamstwo będzie podatny na inne na manipulacje danymi itd.
uważam że w cywilizowanym świecie osoba deklarująca się jako wierząca nie powinna mieć dostępu do dyplomu wyższej uczelni (mam tu na mysli inżynierię, medycynę, nauki typu chemia, fizyka itd) skoro wierzy w tego typu farmazony, to jak może prowadzić pracę naukową w której musi bazować na faktach a nie na mitach. jaką mam pewność że takiemu lekarzowi nie przyjdzie naglę do głowy leczyć poważne choroby "lekami" homeopatycznymi. ktoś kto uwierzył w jedno kłamstwo będzie podatny na inne na manipulacje danymi itd.
Noszenie amuletu i talizmanu to szczątkowy rytuał magiczny, uproszczony ryt inicjacyjny, zredukowana forma bałwochwalczego i
Jeśli bałwan, kawałek drzewa, ułamek kamienia lub metalu (dzisiaj mamona czy auto) nie jest niczym sam w sobie (ponad rzeczą), to kult, który mu ktoś oddaje, pochodzi wprost z demona (św. Paweł). I nie są to bajki, tylko jak Baal lub Asztarte są fałszywymi bogami, czyli upadłymi aniołami - lecz obdarzonymi tu, na ziemi, od chwili ich i naszego upadku aż nazbyt rzeczywistą mocą zła. Przez wspólnotę z demonami (np. 1 Kor 10,20) podtrzymuje człowiek sam w swojej karygodnej ślepocie władzę; w zamian za to potrafią one jeszcze ściślej związać go przez zwodnicze zadowolenie.
Zgadzam się,
ktoś kto się zgodził na zniszczenie, bo tak to trzeba nazwać tak pięknej perełki architektury sakralnej w Gdyni (czyt. proboszcz i konserwator zabytków) powinien ponieść odpowiedzialność. Może jeszcze ktoś kiedyś zburzy to białe szkaradztwo.Można przecież wybudować większy kościół obok a nie dobudowywać.
To komuniści nie dawali zgody na budowę nowych kościołów
To mój kościółek od dzieciństwa. Z ul. Gniewskiej pieszo droga zajmowała 20 min., Msze były odprawiane co godzinę - chyba 8 x w niedzielę. O miejscu siedzących można było zamarzyć - było bardzo duszności, a jak ktoś zemdlał to nie upadł, bo taki ścisk panował - człowiek obok człowieka. Rozbudowa była konieczna!
Parafia wspaniała
Szkoda, że kościół nie przetrwał w pierwotnej formie. Przykro słuchać, jak wyraża się konserwator o zeszpeconym zabytku. Nowa część pasuje do zabytkowej, jak kwiat do kożucha. No cóż, nieopodal hotel Mitro postawiono na miejscu zabytku, niebawem będzie przypominał blok mieszkalny. konserwatorzy zabytków w Gdyni są bardzo "liberalni"
Zepsuli zabytek!
Ale taki klecha, czy gdyński niby konserwator zabytków, będą ściemniać w żywe oczy o jakiejś spuściźnie historycznej zawartej w zalanych współczesnym betonem i poprzerabianych starych murach. Zresztą, autor artykułu i lektor załączonego filmiku nie są w tym lepsi. Bezczelność i wstyd!
kosciol w Chylonii
Bohomazy sa dzielem studentow ASP z Krakowa. Ohyda, szmira, budzi strach ta kakofonia kolorpw majaca byc tlem. Nie widzialam nigdzie tak ohydnego oltarza. A proboszcz z glupimi pomyslami pozbywa sie wiernych. Jego zarozumialosc i doskonalosc nie widzi nic poza wlasnym czubkiem nosa.
Ołtarz
Tak jak pani nazwała ,,Bohomazy" na ścianie są za czasów Prałata Ludwika Grochowiny, więc to nie zasługa obecnego proboszcza jak by ktoś nie wiedział. Natomiast zmiany w tej parafii kiedyś musiały zajść, ponieważ dzięki temu coś się dzieje...parafia tętni życiem, a nie że wciąż to samo. Nie ma mieć o co pretensji. Bardzo szanuje Prałata Ludwika, no ale ludzie mamy 21 wiek nowy papież też wprowadza zmiany, co i róż to nowe rzeczy itp. Nie robi tego dla własnej korzyści ale dla nas i tak samo jest z obecnym proboszczem...nie trzeba go lubić ale wystarczy nie obgadywać za plecami. Prawdziwy Chrześcijanin się tak nie zachowuje! Tak jak tu czytam nie które wpisy na tym forum to po prostu żal.... Zadaj sobie pytanie Czy rzeczywiście jesteś prawdziwym Katolikiem czy tylko marudzącym, zrzędzącym, nie zadowolonym z życia człowieczkiem. Macie odwagę pisać takie rzeczy to miej odwagę podpisać się prawdziwym imieniem i nazwiskiem a nie tylko imieniem bądź jakimś wymyślonym NIKIEM.
Bogactwo Kościoła polega też na jego różnorodności. Część parafian super się czuje w par. św. Mikołaja, inni w sąsiedniej, a jeszcze inni jeżdżą daleko na swoje ulubione msze, czy do ulubionych kościołów.
Najważniejsze, żeby każda z tych osób znalazła swoje miejsce w Kościele i w kościele :)
Pozdrowionka
Najważniejsze, żeby każda z tych osób znalazła swoje miejsce w Kościele i w kościele :)
Pozdrowionka
Też mam wiele uwag do zmian wprowadzonych przez aktualnego proboszcza i nawet mu o tym napisałem, ale żadne argumenty do niego nie trafiają. Skutkiem tego jego zapatrzenia w siebie jest coraz mniejsza liczba uczestniczących w mszach św. No, ale x. proboszcz problemu nie widzi...
Szkoda, że wspólnota zbudowana przez prałata Ludwika Grochowinę sypie się w proch i pył :(
Sam coraz częściej wybieram inne kościoły, by uczestniczyć w niedzielnej mszy św. i często widuję tam osoby z Chyloni.
Szkoda, że wspólnota zbudowana przez prałata Ludwika Grochowinę sypie się w proch i pył :(
Sam coraz częściej wybieram inne kościoły, by uczestniczyć w niedzielnej mszy św. i często widuję tam osoby z Chyloni.
zrażona
Ks Jacek zraża do siebie ludzi!!! Prawdziwym gospodarzem był ks Ludwik Grochowina-budowniczy, wspaniały przyjaciel. Jak chcecie aby wasze dzieci przestały chodzić do kościoła to proponuję zapisać go grupy przygotowującej się do sakramentu Bierzmowania-prowadzonej przez wielebnego ks Jana Kucharskiego.....
Podsumowanie.
A w życiu już tak jest,że ludziom nie podoba się wiele rzeczy.Zazwyczaj najwięcej ci mają do powiedzenia,co przeważnie nic nie robią,a tylko krytykują innych.A w niektórych opiniach czuć niechęć do wszystkiego co otacza.A jakiekolwiek zmiany to tragedia.RADZĘ IM życie spędzać pod lipą i przy lampie naftowej.Nie widzieć nic oprócz siebie i modlić się tylko do siebie.
Co za bzdury.
Czas leci nieubłaganie do przodu, ale Bóg jest ten sam. To ludzie się zmieniają i szukają nie wiadomo czego. W tych starych, małych Kościółkach czuło się Ducha, który napełniał nas wiarą. Teraz w tych nowych budowlach jest przepych, luksus i pustka, ludzie wchodzą tam jak do muzeum - obejrzą i wychodzą. Nie ma w nich uczucia że miłość Boga nas otula i przynosi ukojenie, nie czuje się w nich obecności Boga. Komu przeszkadzały te małe, urokliwe Kościółki, gdzie ludzie modlili się i uczestniczyli we mszy świętej, a nie tak jak teraz przychodzą bo niedziela i milczą czekając aż się skończy.
Czas leci nieubłaganie do przodu, ale Bóg jest ten sam. To ludzie się zmieniają i szukają nie wiadomo czego. W tych starych, małych Kościółkach czuło się Ducha, który napełniał nas wiarą. Teraz w tych nowych budowlach jest przepych, luksus i pustka, ludzie wchodzą tam jak do muzeum - obejrzą i wychodzą. Nie ma w nich uczucia że miłość Boga nas otula i przynosi ukojenie, nie czuje się w nich obecności Boga. Komu przeszkadzały te małe, urokliwe Kościółki, gdzie ludzie modlili się i uczestniczyli we mszy świętej, a nie tak jak teraz przychodzą bo niedziela i milczą czekając aż się skończy.
Pleciesz
Jakieś dowody, argumenty, źródła, bo na razie to tylko ploty, a o takie najprościej. Dokładnie identyczna sytuacja była we Wrzeszczu w NSJ. Pojawił się nowy proboszcz i siostry odeszły. W parafii zawrzało, wyrzucił bidule itp.
A Siostry ponieważ mają mało powołań nie było je stać na utrzymywanie tego domu. I same go zlikwidowały, aby nie ponosić kosztów jego utrzymania.
Ale wszyscy wiedzieli najlepiej i super było obgadywać i snuć wnioski z księżyca, tym samym już na starcie dawać popalić nowemu proboszczowi.
Dlatego drogiemu Autorowi proponuję zgłębić sprawę, a nie rzucać oszczerstwa.
A Siostry ponieważ mają mało powołań nie było je stać na utrzymywanie tego domu. I same go zlikwidowały, aby nie ponosić kosztów jego utrzymania.
Ale wszyscy wiedzieli najlepiej i super było obgadywać i snuć wnioski z księżyca, tym samym już na starcie dawać popalić nowemu proboszczowi.
Dlatego drogiemu Autorowi proponuję zgłębić sprawę, a nie rzucać oszczerstwa.
Dowody ?
Dowód: Wczorajsze słowa proboszcza z ambony, że przyjdą nowe siostry. Akurat parafianie wiedzą sporo o tej sprawie, i nikt nie rzuca żadnych oszczerstw. Prawda jest taka, że miały, albo mają do nas przyjść siostry bezhabitowe które (z założenia) mają doświadczenie w pracy w slumsach - Z góry dziękujemy x. Jackowi za szufladkowanie. A jeśli to plotki, że siostry odchodzą, to dlaczego np na stronie SP-10 nie ma w spisie podręczników pozycji RELIGIA ?
Nie wnikam jak zaczął się konflikt, ale straci na tym niestety Kościół - czyli my, ludzie...
Nie wnikam jak zaczął się konflikt, ale straci na tym niestety Kościół - czyli my, ludzie...
Nie naleze do parafii sw. Mikolaja
i nie wiem jakim duszpasterzem byl ks. Grochowina, ale ta przebudowa... Mnie po prostu smieszy, brak tam jakiegokolwiek smaku i te opowiesci konserwatora zabytkow o oddzieleniu wizualnym starej i nowej czesci to albo zwykle sciemnianie, albo wynik jego braku kwalifikacji i gustu do pelnienia tej funkcji. Nie wiem jak powinno powiekszyc sie stary kosciol, czy nie lepiej bylo wybudowac nowy jak NMP w srodmiesciu, moze komuna stawala okoniem, ale to co zrobiono, niechcac obrazac starych parafian chylonskich, to architektoniczna porazka i kpina z sakrum zabytkowego budynku kosciola.
mieszkanaka
naleze do tego kosciola od 6 lat i nie bylam w nim ani razu,zrazil mnie proboszcz.w drugim roku mieszkania w trakcie koledy w moim bloku ksiadz wchodzil tylko do mieszkan ,ktore wczesniej zlozyly w parafi pismo ze przyjma kolede.oboje z mezem bylismy bardzo zdziwieni jak i reszta lokatorow mojego bloku ,ze ksiadz odmowil tej koledy ,pomimo szeroko otwartych drzwi do mieszkan i zapraszania ksiedza.
10 lat temu chciałem wziąć ślub w kościółku
przy starym ołtarzu. Zależało mi na tym bardzo, ze względu na to, że dokładnie 70 lat wcześniej ślub brali przy nim moja Babcia z Dziadkiem. Przedstawiłem wówczas sprawę "staremu proboszczowi", który kategorycznie odmówił. Pamiętam, że był bardzo niemiły. Ot,takie moje jedyne wspomnienie związane z tym kapłanem. Do tej pory zastanawiam się- dlaczego odmówił? Co Mu zależało ? Minęły lata, a ja dalej mam do Niego żal. Ślub wziąłem w "Przemienieniu Pańskim"- proboszcz bardzo życzliwy.
kilka słów
To co powstało z połączenia starego i betonowego jest niebanalne.
Czy ładne i czy się powinno w ten sposób tworzyć? Tak zdecydowano, ja na to wpływu nie miałem ale ciesze się, że powstało bo mam w pobliżu miejsca zamieszkania unikat. Nowy ołtarz jest bardzo ekscentryczny, żywy i ciekawy. Byłem w szoku jak go I wszy raz zobaczyłem. Teraz po kliku latach akceptuje go i kontempluje, to kolejny niebanalny element kościoła.
Z tego co widzę i słyszę ks. proboszcz to postać nietuzinkowa, sprawia wrażenie, że bardzo dużo pracy, energii i serca wkłada w życie parafii i osiedla. To co robi to wg mnie sięganie do korzeni Kościoła do fundamentów - kościół dla tych, którzy chcą i potrzebują głęboki, zrozumiały wspomagający. Nie na siłę, kolęda dla tych, którzy są zainteresowani - "szkoda pereł dla świń". Według mnie ks. Jacek stara się aby kościół był bliżej tych, którzy chcą i nie narzuca się tym, którzy nie chcą. Ciekawostką są fajerwerki podczas procesji w noc Wigilii Paschalnej - to może komuś przeszkadzać, ale to jest pewien rodzaj manifestacji z którą się zgadzam. Kibice krzyczą idąc na mecz i to też może się nie podobać. Życzę rozgoryczonym by jak najmniej cierpieli z powodu swojej goryczy.
Czy ładne i czy się powinno w ten sposób tworzyć? Tak zdecydowano, ja na to wpływu nie miałem ale ciesze się, że powstało bo mam w pobliżu miejsca zamieszkania unikat. Nowy ołtarz jest bardzo ekscentryczny, żywy i ciekawy. Byłem w szoku jak go I wszy raz zobaczyłem. Teraz po kliku latach akceptuje go i kontempluje, to kolejny niebanalny element kościoła.
Z tego co widzę i słyszę ks. proboszcz to postać nietuzinkowa, sprawia wrażenie, że bardzo dużo pracy, energii i serca wkłada w życie parafii i osiedla. To co robi to wg mnie sięganie do korzeni Kościoła do fundamentów - kościół dla tych, którzy chcą i potrzebują głęboki, zrozumiały wspomagający. Nie na siłę, kolęda dla tych, którzy są zainteresowani - "szkoda pereł dla świń". Według mnie ks. Jacek stara się aby kościół był bliżej tych, którzy chcą i nie narzuca się tym, którzy nie chcą. Ciekawostką są fajerwerki podczas procesji w noc Wigilii Paschalnej - to może komuś przeszkadzać, ale to jest pewien rodzaj manifestacji z którą się zgadzam. Kibice krzyczą idąc na mecz i to też może się nie podobać. Życzę rozgoryczonym by jak najmniej cierpieli z powodu swojej goryczy.
A ja uważam, że ksiądz powinien ewangelizować również te owieczki, które gdzieś się zagubiły, a więc powinien wychodzić również do tych niezainteresowanych. Ks. Socha robi może wiele dobrego skacząc czasami z kwiatka na kwiatek ale też sporo ludzi zraził do parafii. Ogólnie wprowadza swoje nowości, chyba wręcz nienawidząc tego co można nazwać "obrzędowością ludową". Czasami wprowadza zmiany dla zmian.
bycie proboszczem
Bycie proboszczem nie polega na byciu miłym. To nie jest klucz do sukcesu.
Sukces w pojęciu dobrego proboszcza to spowiadający się regularnie parafianie, pełen kościół, przyjmowanie sakramentów, uczestnictwo wiernych w rekolekcjach, pogłębianie wiary.
Warto zmówić "Zdorwaśkę" za proboszcza. Ja zmówię!
Sukces w pojęciu dobrego proboszcza to spowiadający się regularnie parafianie, pełen kościół, przyjmowanie sakramentów, uczestnictwo wiernych w rekolekcjach, pogłębianie wiary.
Warto zmówić "Zdorwaśkę" za proboszcza. Ja zmówię!
Akurat frekwencja w parafii za nowego proboszcza zmalała, zwłąszcza na środowych nowennach do MAtki Bożej, z których zrobił okrojoną karykaturę. Znam sporo ludzi, którzy przerzucili się do sasiednich parafii św. Jana w Chylonii i św. Józefa na Leszczynkach. Przegięciem na maksa były zgody na kolędę w I roku urzędowania. A jeszcze większym nie wejście do mieszkań pomimo zaproszenia i drzwi otwartych !!! Czego zabrakło ? Wypełnionej wcześniej kartki !!! To jest kapłaństwo Chrystusowe ??? NA szczęście później z tego zrezygnował m.in. dlatego że za niego inni księża dostawali wręcz z***ki na koledzie od parafian, a także zbierane były podpisy do biskupa o odwołąnie "reformatora". Ks Jacek może być wspaniałym kapłanem ale musi pozbyć się wybujałego ego i wielkiej pychy jaka mu towarzyszy. Szcześć Boże księże Jacku !
To wspaniała parafia. Pamiętam jeszcze stary kościółek z dobudówką w postaci bocznej nawy. Do tego msze św. dla dzieci, a także lekcje religii w małych salkach z rozsuwanymi składanymi ścianami na potrzeby niedzielnych mszy. A obok przepływająca rzeczka. I te tłumy ludzi w niedzielę, stanie na dworze, pod kasztanem i wąziutkie wyjście z placu kościelnego przy starych salkach. Parafia liczyła chyba nawet 25 tys. ludzi, nie było wtedy drugiej chylońskiej parafii, a do Mikołaja należeli nawet wierni z Pogórza Dolnego. Wspaniała wielowiekowa tradycja. Miejmy nadzieję, że wiara pozostanie żywa, nie rozmydlona, nie zepsuta nowościami na siłę. Tradycja parafii chylońskiej zobowiązuje. Pozdrowienia dla wszystkich , którzy przyjęli I komunię św. w roku 1983 !
Prof. dr hab. Edward Breza w wywiadzie dla Przeglądu Chylońskiego nr 2 z 1999 roku wyjaśnia:
Zasady ortograficzne powiadają, że w nazwach miejscowości polskich piszemy jedno-i, w nazwach obcych dwa -i. Przyjęto interpretację, że miejscowość polska to miejscowość leżąca w granicach Polski przynależna do Polski. Podobnie jak w wyrazach pospolitych. Jeżeli mamy wyraz rodzimego pochodzenia-piszemy jedno -i, np. dynia tej dyni, skrzynia tej skrzyni, stułbia tej stułbi. W wyrazach obcego pochodzenia piszemy: Dania Danii, Hiszpania Hiszpanii, linia linii, kolonia kolonii. Dopełniacz i miejscownik w nazwach miejscowości to tzw. przypadki lokalne-wskazują na miejsce, do którego się udajemy lub gdzie zamieszkujemy. Poprawnie należy pisać: jadę do Chyloni- przez jedno -i, bo jest to miejscowość polska.
Zaczerpnięte z gdynia-moje-miasto.pl
Zaczerpnięte z gdynia-moje-miasto.pl
To tak jak stare profesory
o przytepionym sluchu biora sie za ustalanie zasad ortografii. Kiedys Chylonia pisano Chylonja, bo tak ten wyraz slyszano, ale naukowcy od jezyka musza wszystko usystematyzowac i skomplikowac i dlugie j zastapiono krotkim i. Teraz zwykli ludzie sa zdezorientowani, gdyz dalej w tym wyrazie slysza dlugie j, tak jak w Marji. Dopelniacz przez takie niepotrzebne zasady niedlugo zmieni brzmienie. Dobrze, ze Maria jest obcego pochodzenia, poniewaz zamiast Jestem zakochany w Marji mowilibysmy Jestem.....w Mari
Kościół św. Mikołaja był jak drugi dom
Kościół był jak drugi dom tu byłam ochrzczona, przyjeta do pierwszej komuni Sw,brałam ślub,tak jak i moja siostra,Zmieniłam miejsce zamieszkania a co za tym idzie parafię ale nadal chodziłam do tej parafii..uwielbiałam przychodzic na msze św, pomodlić się ale niestety rządy nowego proboszcza spowodowały że nie ma w tym kosciele dawnego klimatu...nie liczy się z parafianami, którzy należą do tego kościoła od niepamiętnych czasów, nie szanuje..wiele z tych ludzi z bólem serca przeniosło się do innych parafii.Ksiądz prałat L.Grochowina był bardzo ciepłym i życzliwym proboszczem dla swoich parafian.Tymczasem Ks. Proboszcz Jacek:deklaracje na kolędę, wprowadza modlitwy po łacine.a może by tak zrobic jedną z mszy na której modli sie po łacinie?a nie zmuszac ludzi do tego języka.
Według x. Jacka wprowadzenie łacińskich modlitw jest ubogaceniem liturgii. Drobny szczegół, że jest niezgodne z ustaleniami Soboru Watykańskiego II...
No, i te śpiewy - każda pieśń na inną melodię, co tydzień inaczej śpiewane. To też "ubogacenie liturgii". Tylko dlaczego ja się w moim kościele zacząłem czuć jak w obcej parafii???
No, i te śpiewy - każda pieśń na inną melodię, co tydzień inaczej śpiewane. To też "ubogacenie liturgii". Tylko dlaczego ja się w moim kościele zacząłem czuć jak w obcej parafii???
Parafia jest bardzo dobra, ludzie. Ale proboszcz Jacek jest beznadziejny :(( nie szanuje ludzi, nie liczy się ze zdaniem innych. Słucha tylko tych dziwnych świeckich kobiet konsekrowanych, wprowadza nie do końca dobre rzeczy. Może i się wiele dzieje, ale tu przychodzą obcy ludzie a nie parafianie. Uprawia swój folwark. Podziękował nazaretankom, które tyle lat pięknie pracowały, woli świeckie kobiety, które nic konkretnego dla parafii nie będą robić. Tragedia. Dziwie się, że biskup nic z tym nie zrobi, ten ks. Jacek nie nadaje sie na Proboszcza :(((
Nie dorósł do Probostwa...
Biedna parafia z takim Proboszczem! W życiu nie spotkałam podobnego człowieka. Gdzie i kto go wychowywał???? Moralista????? Doktor nauk teologicznych???? Prymityw. Tchórz. Wyrzuca Siostry i nie potrafi stanąć w prawdzie przed wspólnotą parafialną. Powiedzieć całej prawdy. Myśli, że konspiracja wszystko wyciszy. księże Jacku, nie będzie błogosławieństwa tam gdzie jest krzywda i kłamstwo!!! Przejrzyj wreszcie!!!
To Sióstr już nie ma?
Byłem przekonany, że krążące po Chyloni informacje o Siostrach Nazaretankach to tylko plotki. Tak wiele im zawdzięczam. Pięknie ułożone przez nie kwiaty pomagały mi się modlić w kościele. Siostry uczyły moje wnuki, wnuczka śpiewała w scholi, brała udział w wielu wspaniałych przedstawieniach przygotowywanych przez Siostrę W., które według mnie były najwspanialszą ewangelizacją tego trudnego środowiska, Nie zdążyłem im podziękować, bo Ksiądz Jacek usunął je w wielkiej konspiracji. czy on im podziękował? Wstyd mi księże Jacku za Ciebie, za takie potraktowanie Sióstr...
Parafianin jak masz chciaż trochę odwagi to podpisz się pod tekstem, nie ukrywaj sie pod pseudonimem. Co do Sióstr Nazaretanek, chyba brak ci dokładnych informacji odnośnie ich "wyczynów". Napiszę tobie tylko, że jak wyprowadzały się ze starej plebanii to wywiozły całe wyposażenie, które kiedyś zakupił proboszcz ks. Ludwik Grochowina. Dewastacja objęła np. deski przypodłogowe, wyłaczniki oraz gniazdka elektryczne. Oczywiście użyłem delikatnego kreślenia "wywioazły", bo właściwsze jest określenie "ukradły". Dla wyjaśnienia nie jestem ksiedzem pracującym w parafii. Pozdrawiam.
Siostry niczego nie ukradły - same dbałby o wyposażenie domu i zabrały to co było ich. Część rzeczy oddały innym swoim domom, część sprzedały by kupić bilety dla siostry Emiliany, która pracuje teraz za naszą wschodnią granicą.
Nic nie wiem o wyczynach sióstr ale wiem, że nowe siostry nie robią nawet w połowie tyle ile robiły nazaretanki. Jedną czasami widuję jak podgrywa scholce dziecięcej na gitarze - innych nie znam - jak widać od września nie zdążyły się przedstawić.
Nic nie wiem o wyczynach sióstr ale wiem, że nowe siostry nie robią nawet w połowie tyle ile robiły nazaretanki. Jedną czasami widuję jak podgrywa scholce dziecięcej na gitarze - innych nie znam - jak widać od września nie zdążyły się przedstawić.
Kłamstwo...
Akurat byłam trochę bliżej Sióstr niż pan, panie Darku, często tam bywałam, bo dom był szeroko otwarty dla ludzi. i mogę wskazać sklep, w którym Siostry zamawiały wszystkie meble do domu, za które które płaciły własnymi pieniędzmi. Wykładziny dywanowe rozdały biednym, bo same je kupiły w ostatnich latach. Mój znajomy pomagał je przewozić z Comfortu. Ks. Jacek nie miał na tyle pokory, by poprosić o pozostawienie wyposażenia, co pewno dla Sióstr byłoby o wiele łatwiejsze, bo dobrze wiedział, że to nie jest parafialne, a jak znam życie to hojny w płaceniu nie jest. . A informacja o gniazdkach i deskach podłogowych to istne kłamstwo. Byłam w dniu wyjazdu u Sióstr. Widziałam na własne oczy. Na jakiej podstawie pan pisze takie brednie i oszczerstwa.
Skąd takie informacje?
Bardzo odważnie panie Darku podsumowałeś Siostry. Nie wiem kto panu naopowiadał takich bzdur. Całe wyposażenie domu Sióstr było ich własnością. Od kilkunastu lat Siostry sukcesywnie wymieniały wszystkie meble, spania, wykładziny, listwy podłogowe, bo wyposażenie pamiętało czasy komunistyczne, a podłogi były tak zniszczone, ze dywany nie wchodziły w grę. Wszystko kupowały za uczciwie zarobione pieniędzy. Dając biednym prawie nowe wykładziny dały też listwy, które nie są tanie i ludzi biednych nie stać na nie! Myślę, że powinien pan za takie mocne słowa " ukradły" puszczone w eter publicznie przeprosić Siostry. Na miejscu Sióstr podałbym pana do sądu!
Czy pan opuszczając wynajmowane mieszkanie zostawiłby jego wyposażenie?
Czy pan opuszczając wynajmowane mieszkanie zostawiłby jego wyposażenie?
Szkoda...
Nie myślałam, że tak będę tęsknić za Siostrami Nazaretankami. Jak mi ich brakuje. Dlaczego Ksiądz Jacek to zrobił? Widział tylko swoją pracę z kilkoma osobami, a nie widział i nie cenił mrówczej pracy Sióstr. Nie musiał się Ksiądz martwić o nic, bo Siostry zrobiły nie robiąc rozgłosu i nie ogłaszając całemu światu. Ile osób teraz musi zastąpić każdą Siostrę?
Kościół zabytek św. Mikołaja w Gdyni.
Tak się składa, że urodziłam się 6 grudnia w Mikołaja i chrzczona byłam w kościele w woj. poznańskim pw. św. Mikołaja w Gdyni byłam w 2012 r. na festynie parafialnym .Zamieniłam wtedy kilka słów z ks.proboszczem J. Sochą był pod wrażeniem , że z innego miasta jestem w tej Parafii no cóż ten " Św. Mikołaj za mną chodzi "Zazdrościłam Wam parafianom takiego dzielnego, młodego księdza
a to, że " wymyśla " to świadczy o Jego zaangażowaniu w żywy kościół w Jezusa Chrystusa . To wspaniały kościół - żywa Parafia myśląca o każdym człowieku i o bogatym, o biednym ale i też o upadających - tylko zazdrościć w dzisiejszych czasach jest mało takich Parafii w naszym kraju.
a to, że " wymyśla " to świadczy o Jego zaangażowaniu w żywy kościół w Jezusa Chrystusa . To wspaniały kościół - żywa Parafia myśląca o każdym człowieku i o bogatym, o biednym ale i też o upadających - tylko zazdrościć w dzisiejszych czasach jest mało takich Parafii w naszym kraju.