Na chwilę postawiłem się w Twojej sytuacji i zadałem sobie pytanie - co ja bym zrobił?
W tej sytuacji nie mógłbym żyć z żoną pod jednym dachem i udawać, że wszystko jest w porządku, więc...
rozwiń
Na chwilę postawiłem się w Twojej sytuacji i zadałem sobie pytanie - co ja bym zrobił?
W tej sytuacji nie mógłbym żyć z żoną pod jednym dachem i udawać, że wszystko jest w porządku, więc wyprowadził bym się na jakiś czas. Oczywiście wcześniej odbylibyśmy szczerą rozmowę. Przecież coś trzeba powiedzieć dzieciom. Czasowa separacja, to nie rozwód i KK nie zabrania. Czas leczy rany, a pochopne decyzje pod wpływam emocji nigdy nie są rozsądne. Daj sobie i jej szansę, z czasem może przebaczysz i zapomnisz, a teraz nie nie męcz siebie i rodziny.
Piotr
zobacz wątek