Re: Życie w trójmieście czy polecacie???
argument nie do zabicia: bo są trzy miasta a nie jedno :D xD
to Warszawę można by rozbić na 3 takie 3 miasta... każda dzielnica jest jak Gdynia i co z tego?
praca to nie...
rozwiń
argument nie do zabicia: bo są trzy miasta a nie jedno :D xD
to Warszawę można by rozbić na 3 takie 3 miasta... każda dzielnica jest jak Gdynia i co z tego?
praca to nie jedyne kryterium:
- brak perspektywy sensownej emerytury
- brak sensownej służby zdrowia ( nikt mi nie powie bo jestem przewlekle chora, pod stałą opieką 2 poradni przyszpitalnych i tylko to, że wiem jak gadac mnie ratuje gdzie innych odsyłają bo nie ma miejsc do końca roku )
- brak żłobków czy przedszkoli ( jestem w ciąży, 3 miesiąc a ja już się martwię co zrobię z dzieckiem gdy będę chciała wrócić do pracy - ratuje mnie tylko to, że pracuję w zpch 2 h dziennie )
- brak perspektywy na własny dach nad głową ( w trakcie studiów pracowałam na zlecenie, po studiach też = brak zdolności kredytowej, wynajmuję mieszkanie od 20 rż ) a jesli teraz dostaniemy z mężem kredyt jesteśmy uwaleni na najbliższe 30 lat
- brak poczucia bezpieczeństwa - za granicą znajomi z niepełnosprawnymi dziećmi naprawdę otrzymują pomoc, pracują uczciwie ale czują, że państwo nie ma ich w d. więc nie wiem skąd opinie, że zostało nam myślenie po komunie, że Kowalski musi dostać bo mu się należy? jakoś na zachodzie jeste wsparcie dla obywateli? gdy dowiedziałam się o czekającej mnie chemioterapii usłyszałam w zus-ie że nic mi się nie należy bo studiowałam dziennie ( miałam pracować jednoocześnie na umowę o pracę aby mieć odprowadzane pełne składki bo studia są traktowane jako okres nieskładkowy (?) jak się mylę poprawcie mnie, w każdy razie w fatalnym stanie prowadziłam dzialalność aby mieć odprowadzane składki zdrowotne inaczej nie otrzymalabym leczenia. W urzędzie pracy nikogo mój stan mnie nie obchodził, kazali chodzić na rozmowy o pracę choć ledwo stałam na nogach.
ile jeszcze wymieniać?
zobacz wątek