Re: Życie w trójmieście czy polecacie???
Tak, miłośnik fellatio z kozami, spod półksiężycowej bandery. Jeżeli nie uczyłeś się jeszcze nt. metafor, to wracaj do książek.
Żebyś się nie zdziwił, "złapaliśmy" już Portugalię,...
rozwiń
Tak, miłośnik fellatio z kozami, spod półksiężycowej bandery. Jeżeli nie uczyłeś się jeszcze nt. metafor, to wracaj do książek.
Żebyś się nie zdziwił, "złapaliśmy" już Portugalię, niedługo capniemy Hiszpanię, która nie ma żadnych perspektyw, to kraj nygusów. Za 50 lat powinniśmy zrównać się, a może nawet wyprzedzić Włochy i powoli dreptać Francji, UK czy Niemcom (Skandynawii tu nie wliczam, bo to inna orbita, aczkolwiek w przypadku Norwegii uzależniona od ropy). Dlaczego tylu u nas Hiszpanów i Portugalczyków ? Bo lepiej im pracować w Trójmieście za 3 tys. netto niż za 1200 euro u siebie (wiesz co to jest siła nabywcza ? oczywiście jeżeli chodzi np. o kwestię mieszkań, to dopóki rząd blokuje spadki cen, to nadal mamy je praktycznie najdroższe w Europie, ale są jeszcze inne sfery życia, choćby usługi). Uważasz, że Belgia czy Francja za 50 lat nadal będzie innowacyjna gospodarczo jeżeli w kraju panować będzie szariat a 50% populacji lubi obcować z kozami ? Wiesz, że Korea Północna była jeszcze całkiem niedawno bogatsza od Południowej ?
W pewnym sensie zaprzecza, z drugiej mając tak idiotyczne media i denny poziom dziennikarstwa, na którym wciąż wzoruje się wielu rodaków (prawdziwy leming to nie wyborca partii poilitycznej X, tylko ktoś, kto nie potrafi samodzielnie myśleć, a wiedzę czerpie z TVNu) i jeszcze brzemię komuny, potrzebujemy trochę lat, aby zmienić myślenie. Poza tym inteligencja nie równa się pieniądzom w portfelu - co z tego, że przeciętny Szwajcar zarabia 5-6 razy więcej od Polaka, skoro jego wiedza kończy się na poziomie polskiego gimnazjum albo i niżej ? Czy to, że tyle zarabia wynika z jego inteligencji, której mu brak, czy z tego, że urodził się w Szwajcarii, na co nie miał wpływu ?
Tak, Polska, Izrael, Rosja, Indie, Czechy, USA to top jeżeli chodzi o IT. Nawet jeżeli teraz IT to mały procent PKB, to za 50 lat nie będzie istnieć coś takiego jak fabryka zatrudniająca 1000 osób (będzie 1000, ale robotów + automatyzacja procesu), wszystko będzie skomputeryzowane, więc IT jeżeli nie bezpośrednio, to pośrednio będzie dominować w PKB.
Sam jestem dętka z IT i drażni mnie konieczność ciągłego kontaktowania się z ludźmi z IT o byle pierdołę, ale prowadzę działalność w branży, która na IT stoi i zaawansowanie w dziedzinie IT daje przewagę konkurencyjną (ta branża jeszcze niedawno nie reklamowała się w ogóle w tv, aktualnie co rusz można napotkać na reklamy). Wejście z produktem mojej branży np. na rynek włoski, francuski czy austriacki to szok i niedowierzanie na owych rynkach - bo tam nikt nigdy nie słyszał o czymś takim, tym większe niedowierzanie gdy dowiadują się, że produkt został stworzony co prawda np. w Londynie, ale nie przez Brytyjczyków, a przez gromadę Hindusów. Francuzi, Włosi, Brytyjczycy i wiele innych wyżej postawionych krajów to pod tym względem dętki jeszcze większe ode mnie. Polskie banki są praktycznie najlepsze pod kątem zinformatyzowania w skali światowej. Można tak wymieniać - uważam, że bycie czołówką w branży, która w przyszłości będzie zgarniać ogromne zyski, to wielki plus.
Telewizor włączam tylko czasem, za to samodzielne myślenia mam włączone cały czas osiołku. Dlatego nie zaprzeczam, że jesteśmy biednym krajem i szarakom być może będzie coraz gorzej, z drugiej nie mogę słuchać, jak ktoś przebywa w otoczeniu, gdzie wszyscy słabo zarabiają i twierdzi, że się nie da, a ten co ma, to ukradł. Prawda leży po środku.
zobacz wątek