Re: Pytanko do Yakam :-)
Hejka zycie za granica nie jest latwe na poczatku, potem jest lepiej. Jak nie zna sie plynnie jezyka to do wyboru ma sie tylko lipne prace, ale i one pozawalaja przezyc miesiacx, kupic sobie...
rozwiń
Hejka zycie za granica nie jest latwe na poczatku, potem jest lepiej. Jak nie zna sie plynnie jezyka to do wyboru ma sie tylko lipne prace, ale i one pozawalaja przezyc miesiacx, kupic sobie ubrania i troche odlozyc.
Rodacy sa tu rozni wiec ograniczanie sie tylko do nich nei ma sensu.
Doksztalcanie jezyka + innych umiejetnosci = lepsza praca ale malo ludzi z PL tutaj to robi.
Jak masz konkret zawod + jezyk koniecznie = masz dobra prace na start. Bez jezyka nie ma juz po co przyjezdzac. Mi zajelo rok rozruszanie jezyka z polskiego dukania i strzepkach gramatyki do pelnego komunikowania sie, ale zapieprzalam z nauka codziennie.
Znam masy polakow ktorzy sa na wyspach od 6-4 lat i ledwie dukaja co juz jest siara zwykla i lenistwo.
Jedzenie jest drozsze, wynajem takze, ciuchy i kosmetyki tansze, to przeliczajac, a nie przeliczajac,
jak zarabiasz 1600 funa na reke np, to w zyciu w wazrywniaku nie zostawisz 25 funa - nawet na 4 pelne saity warzyw i owocow, a w pl 1600zl, a warzywniaku zostawia sie i po 40 zl.
ubrania po 10-20 funa, (w szmaciarniach cena regularna, ale w lepszych na wyprzedazach nawet taniej) a jak ktos chce oszczedzic to idzie do charity shopow i ma nowe ciuchy za 2-3 funty :)
ja place 500 funa za mieszkanie, ale jest to pietrowy szereg z ogrodem, 4 pokoje, w dobrej spokojnej dzielni, na szczescie w dobrym stanie, bo ta cena nie jest jakas wysoka.
jesli chodzi o ceny niema co porownywac bo tu w sklepach sa ciagler promocje, i to naprawde fajne, polowa ceny albo i mniej, jak nie w jednym sklepie to drugim. Radko kupujesz tu cos po cenach regularnych. W pl niestety tak nie ma.
zobacz wątek