Słyszeliśmy sporo dobrego o tym miejscu ale potwierdziło się tylko jedno, duże porcje :(
Menu jak w większości osiedlowych picoobiadowni, czyli pisiont rodzajów picki plus pierś z kuręciny na milion sposobów,
Najlepsze - ziemniaki z wody i surówki,
Cała reszta ocieka olejem, a ruskie z frytury to zbrodnia przeciw tradycji i wątrobie,
Obsługa bez zarzutu,
Jeśli kto bardzo głodny i potrafi udźwignąć to jest to właśnie miejsce dla niej/dla niego,
Mnie jeden raz wystarczy,