Odpowiadasz na:

Ćma+Hobo

Nadal obstaję, że termin konsekwencja, jeśli idzie o ZSRR to czysta abstrakcja, znaczy gigantyczne wynaturzenie.
Ja rozumiem, że dziś z punktu widzenia demokracji, przeglądając listę czynów... rozwiń

Nadal obstaję, że termin konsekwencja, jeśli idzie o ZSRR to czysta abstrakcja, znaczy gigantyczne wynaturzenie.
Ja rozumiem, że dziś z punktu widzenia demokracji, przeglądając listę czynów ustawowo zabronionych w ZSRR można się dziwić, że ktoś za spóźnienie się do pracy w fabryce, albo słuchanie radia otrzymał 10lat w obozie pracy.
Ale nie rozumiem przypadków-jak sama wiesz było tego mnogo-w których po odbyciu kary obywatel wracał do domu i natychmiast był ponownie aresztowany. Czy widzisz tu sens pojęcia konsekwencja?-nieważne jak pojmowanej:
-czy będzie to konsekwencja działania oprawcy z ramienia partii,
-czy będzie to ponoszenie konsekwencji ofiary.
Tak ofiary, bo w tym wypadku patrząc z perspektywy państwa prawa mówimy już o ofierze.
Wygląda na to, że wówczas ludzie albo ponosili konsekwencję za nic (bezsens), albo nie ponosili jej wogóle, jak również działanie aparatu państwowego było niekonsekwentne, przykładem stanu jest tu również postać Stalina.

Hobo zgoda, niewłaściwie użyłem terminu ludobójstwo, gdyż na pewno nie możemy mówić tu o zamiarze czy celowości samego czynu, ostatecznie cele były inne i kilka, były nawet wzniosłe dla niektórych.
Z pewnością również nie był to masowy mord, który jest jednorazowym przypadkiem.
Exterminatio też tu nie pasuje bo chodzi o odmienność. Zwał jak zwał, przyznaje racje, niepotrzebnie przyczepiłem o sens pojęcia użytego przez Ćmę a lepszego sam nie mam.

zobacz wątek
16 lat temu
~c

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry