Mnie się właśnie śniło, że nie mogłem kupić biletu na pociąg. Po perypetiach dotarłem do maszyny, która byłą połączeniem automatu z biletami i oszukańczego automatu do wyciągania pluszaków za...
rozwiń
Mnie się właśnie śniło, że nie mogłem kupić biletu na pociąg. Po perypetiach dotarłem do maszyny, która byłą połączeniem automatu z biletami i oszukańczego automatu do wyciągania pluszaków za pomocą joysticka. Zamiast pluszaków na hakach wisiały bilety o różnym nominale. O dziwo udało mi się pokierować mechanicznym ramieniem tak, że wzięło bilet za 6,50. Ale jakaś młoda dziewczyna zabrała mi go z ręki i powiedziała "dziękuję". Czułem,że ona myśli, że to dla niej się starałem. Potem zaczęła się typowa dla snów jazda z zaburzeniem czasoprzestrzennym. Schody na peron nie były już schodami na peron tylko otoczoną barierkami leśną ścieżką biegnącą pod górę. Coś jak wejście na pachołek.
Sny to zwykle marzenia, lęki albo tkanie niespójnej całości ze strzępów dnia minionego. Ten był tym ostatnim. Z lekką domieszką marzenia, a raczej potrzeby zrobienia czegoś dla kogoś. A ta potrzeba z kolei miała lekką domieszkę egoizmu, bo w końcu mój mózg wykreował dziewczynę a nie np. śmierdzącego bezdomnego.
https://www.youtube.com/watch?v=IGUboLZx3Tk
zobacz wątek