Odpowiadasz na:

"jenny" mayalla to magiczny utwór :) kiedyś przydarzyła mi się z tym kawałkiem HISTORIA. pewien ciąg zdarzeń, który wpisał się w życiorys. nawet whisky tam grało rolę ;)
trochę podobnie mam z... rozwiń

"jenny" mayalla to magiczny utwór :) kiedyś przydarzyła mi się z tym kawałkiem HISTORIA. pewien ciąg zdarzeń, który wpisał się w życiorys. nawet whisky tam grało rolę ;)
trochę podobnie mam z morrissey'em. nie, żebym była fanką całej twórczości, ale The Queen Is Dead w analogu została zdarta do cna podczas polegiwania na dywanie w latach 90/00' na najwyższym piętrze kamienicy przy kinie Bajka :) zresztą... może dlatego głos Morrissey'a działa na mnie tak elektryzująco.

tymczasem... kruku, zdjęciem millera spowodowałeś, że w końcu zaczęłam czytać po bożemu, od początku "Bractwo Bang Bang" i całe szczęście, że tydzień temu nie wyraziłam swojego zdania na temat fotoreporterów wojennych. dziś, po części lektury Marinovicha, nie wiem co mam sądzić (słowo - klucz; nie wiem, czy mam prawo sądzić). mocna sprawa. rzadko mnie tak wstrząsa, że aż odpycha od treści i właśnie to się dzieje.

https://www.youtube.com/watch?v=KQHlhv8VELA

zobacz wątek
6 lat temu
~sundog

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry