aaa, no właśnie, co mnie zainspirowało do tego tekstu poniżej.
list.
a może liścik, który czekał na mnie, gdy wróciłam z pracy w jakimś tam powszednim, niewyróżniającym się dniu.
...
rozwiń
aaa, no właśnie, co mnie zainspirowało do tego tekstu poniżej.
list.
a może liścik, który czekał na mnie, gdy wróciłam z pracy w jakimś tam powszednim, niewyróżniającym się dniu.
jakiś wtorek, albo środa - bylejakość.
i list, a ja kocham listy, kocham słowo pisane, do mnie skierowane:
" kochana córeczko, dzięki zapobiegliwości D.M. , daję Tobie świetny artykuł na temat Polskich zimowych wejść na szczyty w Himalajach i Karakorum, dokonanych w ostatnim dwudziestoleciu. Sądzę, że spodoba się Tobie. Przeczytaj i schowaj do swojego górskiego archiwum. Tata. Gdańsk 07-02-18
i właśnie za to kocham mojego Tatę. na nizinach nie możemy się dogadać, jest wojna, zaciśnięta pięść; powyżej 1500 m. n.p.m. nie umiem bez niego żyć, jest dla mnie jak tlen i pójdę za nim w największe piekło. w górach z Tatą czuję się bezpiecznie, mogę wszystko.
nie ma strachu, właściwie nie ma nic i nikogo. jest szczęście, euforia i ktoś, kto mnie rozumie, nie ogranicza, bo podlega tym samym emocjom.
zobacz wątek