Re: randki
Nie zaprzeczyłem - poniżej tego co zacytowałeś napisałem że i tak najważniejsze było szczęście;)
GG ma wielu użytkowników, ale stosunkowo mało ludzi ma dość danych w katalogu...
rozwiń
Nie zaprzeczyłem - poniżej tego co zacytowałeś napisałem że i tak najważniejsze było szczęście;)
GG ma wielu użytkowników, ale stosunkowo mało ludzi ma dość danych w katalogu publicznym by móc określić płeć, miejsce zamieszkania i wiek. Z góry można też odrzucić osoby niedostępne. Gdy doda się do tego fakt, że oni nie byli nałogowcami (on siedział dziennie do 30 minut), że nie posiadali netu w pracy, a o ile dobrze pamiętam to było przed południem. To szansa na trafienie na kogoś wolnego, chętnego i odpowiedniego jest stosunkowo mała.
Trzeba też pamiętać, że w taką odpowiednią osobę trzeba trafić szybko, nim nastąpi rozczarowanie i nim się uzna, że ta metoda jest nieskuteczna. Osobiście nie przychodzi mi na myśl bardziej nieskuteczna metoda niż ta którą on wybrał. Szczęście zatem było tutaj podstawą.
Reasumując, to jest jak lotek, metody są jak różne gry, kupujesz los, możesz wybrać swój numerek, możesz zagrać na chybił-trafił albo możesz kupić zdrapkę, to jednak połowa drogi, druga połowa to szczęście. Niektórzy trafiają za pierwszym razem główną nagrodę, inni trafiają w małe wygrane, a inni grają całe życie, używają systemów, inwestują wszystko co mają, albo się zadłużają i mimo tego nie trafiają.
Pozdrawiam:)
zobacz wątek
16 lat temu
Antyspołeczny