Z dziennika Shaigana:
2002 rok. Gdzieś w Polsce...
Idę ze swoja babką tunelem dworca kolejowego, naprzeciw nas idze nawalone towarzystwo (czyt. stoczniowcy).
Jeden z nich sie wychyla i mowi:
- zobacz Stefan...
rozwiń
2002 rok. Gdzieś w Polsce...
Idę ze swoja babką tunelem dworca kolejowego, naprzeciw nas idze nawalone towarzystwo (czyt. stoczniowcy).
Jeden z nich sie wychyla i mowi:
- zobacz Stefan jaka dupcia!
Ja na to:
- dzieki! Dużo ćwiczę.
zobacz wątek
20 lat temu
~Shaigan Aegirsson