poszliśmy ze znajomymi z nadzieja na dobra impreze. a raczej nie nalezala ona do udanych. piwo 9 zl ?! ścisk taki, ze nie dalo sie tanczyc, tylko odbijac od innych osob, powinni miec jakies ograniczone limity wstepu, a nie im wiecej tym leoiej, bo wcale nie bylo lepiej. nie dalo sie wgl bawic. a szatnia ?! jezuu... zeby oddac kurtke stalismy 20 minut ? gdzie przed nami bylo moze jakies 8 osob. pani tej szatni wgl nie ogrania , burdel taki, ze nawet nie mam slow. a przy odbiorze kurtek to juz wgl byla masakra. kolega powiesil dwie kurtki na jeden numerek, bo juz podobno miejsca nie bylo, owszem jedna dostal, drugiej nie, powiedzieli mu, ze 'przeciez chyba widzi jaki maja tu burdel i ze nic na to nie poradza i ze ma przyjsc nastepnegp dnia po nia' co to wgl jest ?! nastepnego dnia po kurtke ? taki klub na poziomie, podobno jeden z lepszych w trojmiescie, a taki problem z szatnia? i dodam, ze nie byl on jedyna osoba, ktora nie dostala swojej kurtki, czy jakiej kolwiek rzeczy z szatni. a wiec, moze wlasciciel cos by z tym zrobil, bo to na prawde jest irytujace, jezeli nie mozesz dostac czego, za co przechowanie placiles i masz tam np, klucze od domu i dokumenty. zenada.