Odpowiadasz na:

Re: bezlitosny kierowca zmasakrował psa na ul.Pomorskiej i uciekł z miejsca zdarzenia, a właściciele dobijają psa nie

Opcje są dwie:
- albo pies umarł i założyciel wątku ma wyrzuty sumienia, więc już nie pisze (nie zawsze musi być winny bo przecież psa zabić mogli również właściciele poirytowani wizytą... rozwiń

Opcje są dwie:
- albo pies umarł i założyciel wątku ma wyrzuty sumienia, więc już nie pisze (nie zawsze musi być winny bo przecież psa zabić mogli również właściciele poirytowani wizytą Policji i zainteresowaniem otoczenia, zawsze taniej zlikwidować "problem" niż go wyleczyć)
- albo to była zmyślona historyjka - przy czym to akurat bardzo łatwo sprawdzić - wystarczy porozmawiać ze schroniskiem odnośnie interwencji, oraz z weterynarzem, który odmówił pomocy, a którego imię zostało wywleczone na "światło dzienne" - swoją drogą to taki czarny PR (gdyby to okazało się nieprawdą).
Niestety od świąt ja jestem tak chora, że nawet zwykły telefon do kier schroniska przekracza moje fizyczne zdolności bo facet nawet nie zrozumie o co mi chodzi.
Mogę spróbować wysłać maila, chyba, że któraś z Was dziewczyny, miałaby szybsze sposoby dotarcia.

zobacz wątek
11 lat temu
~Kinga

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry