Widok
bezpański(?) piesiu na Łozach
witam,
od ok. tygodnia na Łozach, pomiędzy blokami, w jednej z piaskownic, leżakuje sobie pewien psiak.
Nie byłoby żadnego problemu, ale pies raczej dokarmiany nie jest, koczuje cały czas przy jednej z klatek bloku Łozy 5 albo w piaskownicy - na zmiane.
Trochę chodzi juz skołowany, bo na domiar złego w ostatnią gradową nawałnicę w nocy latał po parkingach, nie mając sie gdzie ukryć.
Jest dużych rozmiarów, jasnego włosa (beżowy), zadbany, nie wiem czy uciekł za suczką, która miała cieczkę czy może ulotnił się niefrasobliwym turystom. Widać wyraźnie ślad po obroży. Na dniach postaram się porobić zdjęcia, bo szkoda psiura.
Może komuś uciekł. Niestety, ja nie mam sie kogo popytać, bo niedawno się wprowadziłem i ludzi nie znam. Ktokolwiek coś słyszał/widział ?
od ok. tygodnia na Łozach, pomiędzy blokami, w jednej z piaskownic, leżakuje sobie pewien psiak.
Nie byłoby żadnego problemu, ale pies raczej dokarmiany nie jest, koczuje cały czas przy jednej z klatek bloku Łozy 5 albo w piaskownicy - na zmiane.
Trochę chodzi juz skołowany, bo na domiar złego w ostatnią gradową nawałnicę w nocy latał po parkingach, nie mając sie gdzie ukryć.
Jest dużych rozmiarów, jasnego włosa (beżowy), zadbany, nie wiem czy uciekł za suczką, która miała cieczkę czy może ulotnił się niefrasobliwym turystom. Widać wyraźnie ślad po obroży. Na dniach postaram się porobić zdjęcia, bo szkoda psiura.
Może komuś uciekł. Niestety, ja nie mam sie kogo popytać, bo niedawno się wprowadziłem i ludzi nie znam. Ktokolwiek coś słyszał/widział ?
Hycel nie raz po niego był, ale dziwnym trafem gdy akurat pies przebiegał koło niego to był bardzo zajety rozmowa, a jak juz zdecydował się go złapać to nie wiedział w którym kierunku pies sie przemieścił. Pies biega w różnych okolicach od kilku lat. Kiedyś miał kompana, ale widocznie albo go złapali, albo gdzieś zginał.
Ten pies miał właściciela ale podobno kilka lat temu zmarł.
Jest bardzo przyjaźnie nastawiony do ludzi i często z sąsiadami
dokarmialiśmy go.
Miejscowy weterynarz za darmo go nawet szczepił
Zabrany do schroniska umarłby z tęsknoty.
Może znalazłby się ktoś , kto mógłby go przygarnąć ?
Sama mam już psa
Jest bardzo przyjaźnie nastawiony do ludzi i często z sąsiadami
dokarmialiśmy go.
Miejscowy weterynarz za darmo go nawet szczepił
Zabrany do schroniska umarłby z tęsknoty.
Może znalazłby się ktoś , kto mógłby go przygarnąć ?
Sama mam już psa