Odpowiadasz na:

gratulacje

Gratulujemy serdecznie Panu Banachowi kolejnego (które, to już, 100?) trudnego zwycięstwa w bardzo elitarnym i obstawionym przez najgroźniejszych amatorów Gdyni i okolic wyścigu BikeTour Gdynia... rozwiń

Gratulujemy serdecznie Panu Banachowi kolejnego (które, to już, 100?) trudnego zwycięstwa w bardzo elitarnym i obstawionym przez najgroźniejszych amatorów Gdyni i okolic wyścigu BikeTour Gdynia Tour de France 2004 Kolibki. Zwycięstwo nie przyszło łatwo czołowemu polskiemu zawodnikowi MTB, gdyż już od 2 lub 3 okrążenia musiał wymijać mdlejących z wysiłku i zagradzających podstępnie drogę amatorów kolarstwa, którzy przyjechali na Biketour nie po to, aby miło spędzić na rowerze niedzielę, ale po to, aby przeszkadzać najlepszym kolarzom Polski w zwycięstwie nad chmarą klubowiczów z Gdyni, Gdańska i Kaszub zalewających tłumnie Biketour. Co ciekawe, jak donoszą nasi korespondenci Banach mimo zdublowania większości zalegających trasę tak zwanych „lamerów na makrokeszach” nie uronił nawet kropli potu! Z pewnością statuetka jaką otrzymał w niedzielę zajmie honorowe miejsce w jego dorobku kolarskim, a koszulka zawiśnie jako główny eksponat w domowej gablotce z trofeami z całej Polski i Europy.
Tymczasem o dalsze miejsca również rozgorzała zacięta walka. Zawodnicy stający na podium mistrzostw Polski (nie amatorskich bynajmniej) musieli również stoczyć zaciętą walkę z powolnymi amatorami, którzy omyłkowo trafili na Biketour zachęceni ogłoszeniami organizatora o niedzielnym wyścigu dla każdego, który miał popularyzować kolarstwo w Gdyni i okolicach. Walka była o tyle trudniejsza, że zawodowcy nie mogli przekroczyć ustalonego wcześniej progu tętna treningowego wynoszącego aż 120 ud/min, co było niesamowicie trudne zważywszy ogromne utrudnienia w postaci zalegających trasę głupich amatorów na lamerskim sprzęcie.
Na uwagę zasługuje również fakt, że poziom znajomości łaciny wśród naszych kolegów z Kaszub i Trójmiasta „zawodowo” uprawiających kolarstwo jest niezwykle wysoki i ujawnia się zwłaszcza podczas udzielania „uprzejmych i koleżeńskich” słownych instrukcji ślamazarnym amatorom jak ustępować z drogi. Tak zwani Kibole trójmiejskich klubów piłkarskich oraz dresy dzielnicowe już zapowiedzieli tłumne przybycie na kolejne zawody w celu osłuchania się i podłapania tego specyficznego akcentu przy wymawianiu kluczowych słów w ich ubogim w słowa języku.
My tymczasem jeszcze raz gratulujemy tytanom MTB z Kaszub, Gdyni i okolic pogromu jakiego dokonali na Biketour Gdynia Kolibki. Liczymy na ich tłumne przybycie na kolejne edycje, gdyż w przeciwnym razie Gdyński Ośrodek Sportu i Rekreacji będzie zmuszony organizować Biketour tylko dla „lamerów na makrokeszach”.

zobacz wątek
20 lat temu
~komitet olimpijski

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry