Leclerq
Wiesz Leclerq, twój post coś mi przypomniał. Mimo swoich lat, bardzo lubię "Thorgala" van-Hamme i Rosińskiego. Wiele tam prawd filozoficznych o człowieku, o świecie. Jest też zamek, w którego...
rozwiń
Wiesz Leclerq, twój post coś mi przypomniał. Mimo swoich lat, bardzo lubię "Thorgala" van-Hamme i Rosińskiego. Wiele tam prawd filozoficznych o człowieku, o świecie. Jest też zamek, w którego wnętrzu spotyka człowieka dokładnie to, czego sam się boi. Kto się nie boi niczego jest absolutnie bezpieczny. Motyw jakby z lekka Berkeleyowski, tyle że akcent z płaszczyzny ontyczno-poznawczej przesunięty jest tu w sferę ludzkiej psychiki, fobii, lęków i kompleksów. Esse est percipi. To jakby zbieżne ze stanowiskiem współczesnej psychologii i psychiatrii, gdzie mówi się wyraźnie, że człowiek sam jest swoim własnym największym wrogiem, sam rzuca sobie wyzwanie - a jednocześnie doskonale siebie zna, więc potrafi dokonać bezwzględnej i totalnej autodestrukcji, bezbłędnie trafiając w najsłabsze punkty. Stąd biorą się tzw zakażone interakcje, kiedy to sami, dokładnie tak, jak napisałeś, narzucamy innym określony stosunek do nas, tworzymy swój obraz w oczach innych i wywołujemy określone, bardzo często tego samego typu reakcje. Początek psychoterapii - zmiana siebie samego, inaczej nie ma to sensu.
zobacz wątek