Wczoraj byłem w multikinie w krakowie. Seans miał się zacząć o 21. Zaczął się 30 minut później po przeplatanym bloku reklam i filmów. Ja nie znam sie na prawie, ale nie wiem czy to jest w porządku pisać w repertuarze że coś zaczyna się o danej porze, po czym faszeruje się ludzi oglupiającymi spotami reklamowymi przez pół godziny, a następnie puszcza się docelowy seans, za który klient zapłacił. Żenujące zmuszanie ludzi do oglądania chłamu. Nie powinno tak być, uważam że przy repertuarze powinni pisać w ostateczności że zaczyna się załóżmy o 21 (w tym 30min reklam na początku). Wtedy to jeszcze można zrozumieć. Nie każdy chodzi do kina co pare dni, żeby wiedzieć że na sale najlepiej wejść pół godziny później żeby nie wpakować się w takie ...no . Gdybym wiedział że tak jest nie kupiłbym biletu do tego kina. Jak będe chciał oglądać reklamy to sobie za to osobno zapłace.