no staary...
brat za potworną kasę sprzedał kiedyś grzywacza jarudze "szerokie wargi" nowackiej. biedak padł po dwóch latach, co mój serdeczny przyjaciel skwitował lakonicznym: "przejmujesz się? po takim czasie...
rozwiń
brat za potworną kasę sprzedał kiedyś grzywacza jarudze "szerokie wargi" nowackiej. biedak padł po dwóch latach, co mój serdeczny przyjaciel skwitował lakonicznym: "przejmujesz się? po takim czasie to już żadna gwarancja nie obowiązuje." i to pisze ja, hobo, przyjaciel wszelkiej fauny. no nie lubię drani, i co ja na to poradzę? chyba już starczy tej ekspiacji
zobacz wątek