Re: cannonball run
Dziekuje wam za odpowiedz na moj pomysl. Piszecie, ze tego typu rajdy odbywaja sie w innych krajach, wiec chyba czas zrobic cos takiego w Polsce. Szczerze mowiac, to piszac mojego posta mialem...
rozwiń
Dziekuje wam za odpowiedz na moj pomysl. Piszecie, ze tego typu rajdy odbywaja sie w innych krajach, wiec chyba czas zrobic cos takiego w Polsce. Szczerze mowiac, to piszac mojego posta mialem nadzieje(i dalej ja mam), ze organizator znajdzie sie wsrod uczestnikow tego forum. Nie wiem dlaczego nie pomyslalem od razu o Bikeboardzie(dzieki Filimonek!), napisze do nich maila jak najszybciej. Powinni sie tym zainteresowac, skoro czegos takiego u nas nie bylo. Moze organizator znajdzie sie wsrod czytelnikow.
A teraz moje komentarze do waszych postow:
Faktycznie, ustawienie obslugi tylko na starcie i polmetku byloby powaznym uchybieniem, jesli chodzi o bezpieczenstwo zawodnikow. Pomysl posrednich punktow alternatywnych(ze trzeba zaliczyc jeden z pieciu) uwazam za dobry. Ustalanie odgorne trasy raczej nie, gdyz wtedy zblizylibysmy sie do klasycznych wyscigow kolarskich, a oddalili od maratonu przygodowego, jesli moznaby to tak nazwac. To znaczy, ze trasa preferowalaby jeden typ roweru i jeden typ przygotowania. Jesli na maraton przyjechaliby prawdziwi szosowcy-klubowicze, to zwykli pasjonaci nie mieliby szans na wysokie miejsce. Poza tym puszczenie takiego peletonu w normalny ruch drogowy byloby niezbyt odpowiedzialne... Idee tego maratonu zainspirowal we mnie film "Cannonball run". Liczyl sie start i meta, reszta nalezala do zawodnika. Oczywiscie na tym analogia sie konczy, bo takich przekretow, jakie byly w filmie, to mam nadzieje, ze nie bedzie. Najlepsza forma ich wyeliminowania jest chyba calkowity brak nagrod rzeczowych i - jak proponuje Filimonek - zrobienie alternatywnych punktow posrednich. Koniecznosc samodzielnego wyboru trasy, brak dostepu do wozow serwisowych-te czynniki moga zrownac szanse klubowiczow z pasjonatami. Na trasie bufety sa niepotrzebne-na szosie zawsze mozna znalezc miejsce do "zatankowania", nawet noca sa otwarte stacje benzynowe(zrobilem pare tys. km nocnych jazd-nie ma problemu z zaopatrzeniem). Chociaz moim zdaniem rajd musi odbywac sie w porze, w ktorej jeszcze cos widac. Szosowka to nie goral i jezdzenie nia po ciemku jest nie tylko malo efektywne, ale przede wszystkim b. niebezpieczne. Trzeba naprawde widziec, co sie ma pod kolami. Probiem wiezienia ze soba calego ekwipunku lub kupowania zaopatrzenia po drodze, jak rowniez ruch drogowy, to kolejne czynniki mogace zrownac szanse pasjonatow z klubowiczami.
Jesli chodzi o dystans, to nie myslalem o liczeniu go tak, jak na harpaganie. Te 300 km byloby wartoscia raczej umowna. Proponujac te dlugosc mialem na mysli jazde szosowa po przyzwoitej nawierzchni. Bo dla gorala to by byla przesada. Simon- piszesz, ze goralem mozna by przejechac polowe odleglosci na przelaj. Zgadza sie i dokladnie o to tu chodzi. Nie wiem czy jezdziles kiedys na szosowce(nie takiej pseudo, z blotnikami i swiatlami, tylko prawdziwej, lekkiej na oponach 25mm lub wezszych)? Ja kupilem sobie przed wakacjami. Nic nadzwyczajnego, GIANT OCR, chyba najnizszy. I bylem mile zaskoczony nie tylko latwoscia, z jaka toczy sie po asfalcie, ale i jego energooszczednoscia. Wyczerpanie energii w organizmie zachodzi po znacnie dluzszym dystansie, niz na goralu w tych samych warunkach(tj. szosa), o jezdzie terenowej nie wspomne. Jesli przyjmiemy upraszczajace zalozenie, ze im krotsza trase wybiera zawodnik, tym trudniejszy teren, to po uwzglednieniu roznicy w zuzyciu enrgii i szybkosci szosowki i gorala wychodzi, ze dwoch zawodnikow o podobnej kondycji ale na roznych rowerach, powinno przebyc np.10% wytyczonej przez siebie trasy w podobnym czasie. Jest to rozwazanie jakosciowe i moge sie mylic, niemniej w przypadku mojej osoby ta zaleznosc raczej sie sprawdza. Czy mam racje, okazaloby sie po pierwszym rajdzie. Tylko najpierw musi sie takowy odbyc... Bo cale te rozwazania prowadzimy teraz jakby od tylu. Zasady sa do ustalenia i w drodze dyskusji mozna wybrac optymalny wariant. Musimy tylko znalezc oranizatora, ktory to pozbiera do kupy.
Jeszcze raz dziekuje Wam za zainteresowanie i czekam na dalsze odzewy.
zobacz wątek