Nie wiem, skąd zachwyty. Owszem, znam gorsze miejsca, ale one nawet nie próbują udawać czegoś ekstra, w przeciwieństwie do tego klubu. Większość wystroju "odziedziczona" po poprzednikach szczególnego wrażenia nie robi. Na szczęście nie ma już (chyba) tzw.dark room-ów, chociaż z drugiej strony teraz panowie zabawiają się ze sobą w toaletach, czy krzakach obok klubu. Trudno ocenić, co gorsze. Jeśli natomiast pić, to raczej butelkowane piwa i cydry, ewentualnie alkohole nierozcieńczone, tak będzie pewniej. Obsługa w większości przypadków miła dopiero po kilku tipach.
Reasumując - da się spędzić wieczór, acz koniecznie warto postarać się o dobre towarzystwo.