Woaa 2h szkolenia... Ja na kasę do Auchan (z firmy zewnętrznej) miałam 12h szkolenia, które jest traktowane jak normalna praca i zostanie mi za to zapłacone. 4h teorii (bo takie było moje życzenie)...
rozwiń
Woaa 2h szkolenia... Ja na kasę do Auchan (z firmy zewnętrznej) miałam 12h szkolenia, które jest traktowane jak normalna praca i zostanie mi za to zapłacone. 4h teorii (bo takie było moje życzenie) i 8h praktyki. W rzeczywistości praktyki było może 6h.
Faktycznie opanowanie kasy, nie jest bardziej skomplikowane od podstawowej obsługi komputera. I najważniejsze to zachować spokój.
Pamiętać, że to nie maraton (kto skasuje więcej, płacą ci od godziny, nie od ilości obsłużonych klientów).
Kasy jak i komputery miewają własne ułomności. Albo sa bardzo wrażliwe na dotyk i trzeba uważać jak naciskasz guziczek, albo sa mniej wrażliwe i musisz mocno nacisnąć. Do tego skanery laserowe odczytujące kod kreskowy nie zawsze łapią i trzeba skanować produkt pod odpowiednim kątem. Jednak póki się nie śpieszysz i robisz to dobrze jest ok. To samo tyczy skanera ręcznego. O dziwo wpisywanie kodu ręcznie o ile jest nużące i monotonne, o tyle bardzo proste.
Praca w dużym supermarkecie stwarza jedynie problem dla początkujących, gdyż musi zapamiętać co jest na sztuki, a co na wagę. a kody do tych rzeczy ma na kilku wykazach, i czasem znalezienie czegoś zajmuje pozornie dużo czasu. Jak zauważyłam, gdy mi sie wydaje, ze szukam juz wieczność, tak naprawdę minęła minuta. I nie jestem odpowiedzialna za to czy klient zdąży na autobus, lecz za to by dobrze go skasować. Sama również nie obwiniam kasjerów, gdy sie spieszę, a idzie wolno ^^
I drugi minus to wielka liczba wszelakiego pieczywa. Załóżmy macie kilkanaście podobnych pączków, tylko nadzienie różne... skąd ma kasjer wiedzieć, co to za pączek? Oczywiście śmiało pytać klienta. Kto pyta nie błądzi. Cwani klienci tez się zdarzają, co mogą nas chcieć oszukać, twierdząc że coś jest czymś innym. Ale pamiętajmy, że jesteśmy ludźmi i mamy prawo popełniać błędy.
Zatem pierwszego dnia, gdy nigdy wcześniej (nie licząc szkolenia) nie siedzieliśmy na kasie powiedzmy o tym personelowi pomocniczemu (obsługi kas), by wiedzieli, że będą nam bardziej potrzebni niż innym. I dzwonimy po nich, gdy mamy taka potrzebę. Na przykład klient płaci specjalną karta, której wcześniej nie "kasowaliśmy", czy bonami itp.
I niestety szkolenie może być w tym samym miejscu różne, zależy głównie od tego kto nas będzie szkolił. Ja wciągu moich 12h szkolenia(podzielonego na 3 dni po 4 h) byłam pod skrzydłami 4 różnych Pań. W tym najdłużej z jedną, która zgodnie z jej słowami, była taka zmęczona szkoleniem nowych. Miałam pecha, bo była pierwsza Panią, która miała pokazać mi co i jak pierwszego dnia szkolenia... zamiast powoli pokazać mi co naciska itd. zapominała, robiła szybko i jak czegoś nie zauważyłam to mój problem... Na szczęście drugiego dnia inna Pani wyjaśniła mi wszystko elegancko. niestety ostatniego znowu trafiłam ponownie na tę samą Panią co pierwszego dnia, która była wielce zmęczona siedzeniem za mnie i poganianiem mnie. Zatem moje szkolenie oceniam na 5/10
Obsługa kasy nie jest trudna, ważne by sie nie dac zjeść. O tym, że nawet długoletnie kasjerki sie mylą. Z czasem nabierzemy wprawy. A pracownicy obsługi kas, tez dostają za coś wypłatę, a sa po to by kasjerom pomagać.
zobacz wątek